Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbadają zmęczenie górników, żeby było mniej wypadków

Katarzyna Domagała
Warunki pracy pod ziemią bywają po prostu nieludzkie
Warunki pracy pod ziemią bywają po prostu nieludzkie Arkadiusz Gola
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju we wrześniu planuje ogłosić konkurs na realizację nowych projektów badawczych, których efekty mają poprawić bezpieczeństwo pracy w kopalniach.

Po blisko 40 godzinach poszukiwań ratownicy odnaleźli wczoraj ciało 29-letniego górnika kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. W sobotę rano mężczyzna wpadł do podziemnego zbiornika na węgiel. - Ciało poszukiwanego górnika wydobyto o godzinie 21.42 - poinformowała nas Ewa Szpejna z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia.

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę rano, kiedy mężczyzna wpadł do głębokiego na ok. 25 metrów zbiornika, który był w połowie wypełniony węglem. Przez jakiś czas urobek sypał się na niego. Na razie nie wiadomo, jak doszło do wypadku na głębokości 460 metrów pod ziemią. Jego przyczyny badają pracownicy nadzoru górniczego. W trakcie akcji ustalono jedynie, że mężczyzna znalazł się na taśmociągu służącym do transportowania węgla. Inni pracownicy zauważyli go, gdy wraz z węglem spadł do zbiornika.

Tymczasem Narodowe Centrum Badań i Rozwoju we wrześniu planuje ogłosić konkurs na realizację nowych projektów badawczych, których efekty mają poprawić bezpieczeństwo pracy w kopalniach. W jednym z nich, który skupiałby się na kopalniach węgla kamiennego, naukowcy mają opracować "zasady zarządzania zmęczeniem u górników (wraz z programem jego ograniczenia), z uwzględnieniem potencjalnych źródeł zmęczenia". O wyjaśnienie tego, co kryje się pod tajemniczym hasłem "zarządzanie zmęczeniem u górników" i na czym te badania miałyby polegać, poprosiliśmy Katarzynę Pietruszyńską, koordynatora projektu z NCBiR.

- Celem projektu będzie określenie zasad, jak kopalnie powinny zarządzać swoimi pracownikami, jak ustalać im czas pracy, rozdzielać zadania, by nie dopuścić do nadmiernego zmęczenia, które może mieć wpływ na liczbę wypadków w kopalniach - mówi. Ale na czym miałyby polegać te badania, nie chce zdradzić. - Jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach i pełnym zakresie projektu, oczywiście nie chodzi o to, by badać ten problem zza biurka, dlatego z pewnością wykonawcy powinni uwzględnić badania sprawności górników w warunkach rzeczywistych - dodaje. Co na to górnicy, którzy co dzień zjeżdżają szolą pod ziemię? - W pierwszej kolejności należy ulepszyć wentylację na dole, zwiększyć oświetlenie oraz ograniczyć hałas, co sprzyjałoby komfortowi pracy - uważa górnik z kopalni Mysłowice-Wesoła, który od siedmiu lat pracuje w zawodzie. - Jeśli określono by takie zasady, i co ważniejsze, wszyscy by je stosowali, to wypadków byłoby mniej - twierdzi.
- Człowiek męczy się już idąc na robotę, lepiej byłoby zapewnić dojazd na dalsze stanowisko pracy np. kolejką lub też taśmą przystosowaną do przewozu ludzi - dodaje drugi górnik z Wesołej z 15-letnim stażem pracy.

Szacowany koszt projektu wyniesie około 2 mln zł. Temat nowych badań został włączony do prac NCBiR, po zakończeniu prac komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w związku z wypadkiem w kopalni Krupiński w Suszcu. W maju 2010 r. po zapaleniu metanu zginęły tam 3 osoby, a 11 zostało rannych.

Pod ziemią pracować trudniej

Jacek Wrodarczyk, lekarz medycyny z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu:
Najważniejsze, co różni pracę pod ziemią z tą wykonywaną na powierzchni, są odmienne warunki środowiska pracy, tj. m.in. skład atmosfery oraz gorący mikroklimat, którego działanie na organizm powoduje, że szybciej się męczymy. Do tego dochodzą brak świeżego powietrza, zapylenie, ograniczone przestrzeń i widoczność, hałas czy brak naturalnego światła. To wszystko dodatkowo wywołuje spory stres. Jeśli weźmiemy pod uwagę również odzież roboczą, a więc kaski, maski czy okulary ochronne, to w porównaniu do pracy na powierzchni, organizm górnika męczy się wyjątkowo szybko. Ile czasu zajęłoby więc wykopanie metrowego dołu na powierzchni i pod ziemią? Nie ma norm, które określałyby, ile czasu przy danych parametrach atmosferycznych, środowiskowych (temperatura, wilgotność) zajęłoby wykonanie tej pracy. Mając na uwadze, że praca pod ziemią przy podwyższonej temperaturze i wilgotności, z zachowaniem względów bezpieczeństwa jest cięższa, górnik, którego organizm jest bardziej obciążony, taki dół kopałby dłużej.

Czy "zarządzanie zmęczeniem" może poprawić bezpieczeństwo pod ziemią? Napisz komentarz

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!