Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie milion nastolatków w Polsce zmaga się z depresją

Grażyna Kuźnik
Psychologowie alarmują: już  połowa uczniów szkół średnich ma objawy depresjia
Psychologowie alarmują: już połowa uczniów szkół średnich ma objawy depresjia arc.
Prawie milion nastolatków w Polsce zmaga się z depresją i wymaga stałej opieki psychologicznej lub psychiatrycznej. Oni nie cieszą się z końca wakacji i pierwszego dnia w klasie. Szkoła im raczej nie pomoże - pisze Grażyna Kuźnik

Psycholog Agnieszka Recheta przeprowadziła wśród uczniów Rudy Śląskiej badania na temat depresji i samobójstw. Wybrała średnie szkoły w przemysłowym mieście, liczącym około 150 tys. ludności. Przepytała 200 nastolatków. Wyniki ją zaskoczyły. Okazało się, że zwykły uczeń w rudzkiej szkole to często ktoś bez wiary w swoją atrakcyjność, dobrą przyszłość, a nawet sens życia. Aż 30 uczniów miało za sobą próbę samobójczą.

Jeszcze bardziej zaniepokoiła ją reakcja szkół na wyniki jej badań. Żadna nie zgodziła się na ich omówienie podczas lekcji wychowawczych. Pozwolono jej przebadać uczniów, ale na rozmowę z nastolatkami nie uzyskała zgody.

- Szkoda, bo chciałam, żeby badania miały praktyczny sens - mówi Agnieszka Recheta. - To, co dzieje się z rudzkimi nastolatkami, dzieje się też z młodzieżą w całym kraju. Młodzi stoją przed trudnymi wyzwaniami. Muszą mieć sukces, wielu przyjaciół, muszą być atrakcyjni.

Wygląd jest w tym wieku tak ważny, że może stać się powodem choroby, na przykład anoreksji. A ryzyko samobójstwa wśród takich chorych jest 20 razy wyższe niż w ogólnej populacji młodych ludzi.

Uczeń w depresji to kłopot dla szkoły. Spóźnia się na lekcje, wagaruje, czasem wpada w narkotyki, alkohol, jest agresywny. Nauczyciel musi przede wszystkim dbać o program, a nie o samopoczucie uczniów. Dlatego w klasach depresja to temat tabu.
A jest o nią łatwo. Szczupła sylwetka, uroda, drogie ubrania, modne gadżety; to wszystko trzeba zdobyć, żeby mieć o sobie dobre zdanie. I coś znaczyć w grupie. Nic dziwnego, że dla wielu młodych śmierć jest pokusą. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że depresja jest czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie. Prognozy mówią, że w 2020 roku znajdzie się już na drugim miejscu.

- Im bardziej młody człowiek uważa się za nieatrakcyjnego, tym bardziej zagrożony jest depresją i samobójstwem - dodaje Agnieszka Recheta, która wykazała to w badaniach.

Wtedy pogarszają się jego relacje z rówieśnikami i radość życia. Kto nisko się ceni, ten otrzymuje mniej wsparcia od innych, chociaż bardziej go potrzebuje. Nie dostrzega swoich zdolności i szans.

- Pojawia się zauroczenie śmiercią, bo jest ona kojarzona ze stanem spokoju, odpoczynku, zaspokojenia wszystkich potrzeb. Niektórzy traktują śmierć jako mistyczny stan zjednoczenia z pozaziemskim źródłem bezpieczeństwa. To bywa pociągające - mówi psycholog.
Matka dziewczyny, która popełniła samobójstwo, alarmuje: - Tylko w jednym bloku na osiedlu w Rudzie Śląskiej-Bykowinie policzyłam, a nie wiem wszystkiego, pięć samobójstw. Tego nie można lekceważyć.

Henryka Bytomska teraz pomaga innym rodzicom, dotkniętym tym nieszczęściem.

- Śmierć samobójcza jest tematem tabu, wstydliwym, oskarżającym najbliższych, plotkarskim - wymienia. - Ludzie nie potrafią o tym mówić.

Ona wie, że rozmawiać trzeba. Choćby po to, żeby dowiedzieć się, jak wyłapać pierwsze sygnały załamania swojego dziecka.

- Rodzice zmarłych samobójczą śmiercią dzieci żyją w ciągłym poczuciu winy - mówi matka Ewy. - Mają wiele pytań, na które nie znają odpowiedzi. Żałują, że wcześniej nie interesowali się problemem. Wiedza o depresji jest u nas znikoma.

Dlatego ja biję na alarm. Nasze dzieci dają nam sygnały ostrzegawcze, możemy je uratować.

Jej się nie udało. Wypunktowała nawet, dlaczego. Nie wyciągnęła, jej zdaniem, odpowiednich wniosków z takich objawów, jak nagłe schudnięcie, brak apetytu. Wysłała córkę tylko na badania morfologii i moczu. Wyniki były dobre, więc się uspokoiła. A było to na półtora miesiąca przed jej śmiercią.

Ewa stawała się coraz bardziej smutna, traciła naturalną radość i witalność życiową. Matka myślała, że jej to przejdzie.

Dziewczyna była stale zamyślona, jakby nieobecna. Ale zdarzało się, że miała napady złości nawet wobec osób, które kochała.
Matka dodaje jeszcze: - Miała ból w oczach. I spojrzenie jakby oskarżała, że się jej nie rozumie. Stan podgorączkowy.

Osłabienie organizmu. Bezsenność. Smutne opisy na Gadu-Gadu że poszukuje i nie potrafi znaleźć miłości, jest do niczego.
Ewa się powiesiła. Jej matka musi z tym żyć. Pomaga myśl, że przez rozmowy i mówienie o depresji młodych, może uratować innego człowieka. - Usłyszałam kiedyś, że na świecie jest tyle samo samobójstw, ile śmiertelnych wypadków samochodowych. Różnica polega na tym, że na drogach stawia się ostrzeżenia. A przed samobójstwem dziecka nic nas nie ostrzega, bo nie umiemy czytać tych znaków. Dopiero gdy jest za późno, otwierają się nam oczy - dodaje.
Czasem jakieś wydarzenie jest kroplą, która przepełnia czarę. Rozmawiała z rodzicami maturzystki, która nie dostała się na wymarzone studia. Była perfekcjonistką, bliscy mieli wobec niej bardzo wysokie wymagania. Musiała być najlepsza. Rodzice uważali, że krytyka motywuje do pracy, wtedy dziecko bardziej się stara. A pochwały tylko rozpuszczają. Ojciec przypomniał sobie, że kiedyś jej powiedział: "Jak nie dostaniesz się na te studia, to nie masz po co wracać do domu". To był żart, zapomniał o tym. Ale jego córka wzięła to na poważnie. Nie widziała innej drogi, gdy nie spełniła oczekiwań ojca, jak samobójstwo.

Henryka podkreśla, jak ważne jest wykształcenie w dziecku poczucia własnej wartości. To siła, która pozwala podnieść się po najgorszych ciosach. I daje dystans do siebie.

- Rozmawiam z rodzicami, których dzieci popełniają samobójstwo po zawodzie miłosnym - opowiada Henryka. - Dla tych nastolatków odejście dziewczyny czy chłopaka było symbolem całego świata, który ich odpycha, nie chce, wyśmiewa. Trzeba uczyć młodych, że szczęścia i przyszłości nie można budować na jednym człowieku, jego zmiennej opinii. To też ciężar dla tej drugiej osoby. Albo władza, którą może wykorzystać.

Niedawno spotkała matkę, której córka podcięła sobie żyły, bo wzięła kredyt dla chłopaka. Okazał się hazardzistą, wszystko przegrał. Dziewczyna chciała ukarać się śmiercią. Nie umiała wybaczać sobie błędów, nie nauczyła się dystansu do swoich błędów. Samobójstwo popełniają często ci, którzy najwięcej wymagają od siebie.

- W szkołach trzeba otwarcie mówić o depresji uczniów. Rodzice powinni być czujni. Jeśli coś ich niepokoi, niech sprawdzą komputery, zapiski , notesy. To przykre, ale może uratować życie ich dziecku - podkreśla Henryka.

Autorzy Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2008-2012 szacują, że już połowa nastolatków szkół średnich ma objawy depresji. Będzie ich więcej. W szkołach zawodowych cierpi na nią 65 procent uczniów. Z opieki psychologicznej korzysta jedynie kilka procent z nich.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA

*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE

*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawie milion nastolatków w Polsce zmaga się z depresją - Dziennik Zachodni