Ten bieg to znakomita zabawa. Na starcie stają, młodzi i starsi, małżonkowie i narzeczeni. W przeszłości zdarzało się nawet, że na mecie chłopak oświadczył się swojej dziewczynie. Jedni traktują ten bieg rekreacyjnie wymyślając przeróżne przebrania, inni chcą po prostu dobrze pobiec swoim tempem, nawet spacerowym, a jeszcze inni chcą jak najszybciej pokonać dystans 3,1 km. Warunek jest jeden: pary muszą być damsko-męskie, a na metę trzeba przebiec trzymając się za ręce.
Grażyna Winiarska, organizatorka biegu przyznaje, że w przeszłości zdarzały się zgłoszenia pary męsko-męskiej, ale regulamin jest bezwzględny.
- Póki co, u nas uznajemy jeszcze pary damsko-męskie. Bo to bieg romantyczny parami. Co prawda pary męsko-męskie też mogą być romantyczne, ale chyba nie do końca. Może kiedyś zrobimy inny bieg, dla par męskich, póki pozostajemy przy tradycyjnym - podkreśliła.
W centrum Ustronia obok rzeki Wisły uczestnicy zadbali o pomysłowe przebrania. Był książę z garbem, panowie z kolorowymi włosami, sympatyczny pan w dużym kapeluszu. Ale największą furorę sprawili Ewelina i Damian Sitko z Wodzisławia Śląskiego. Przebrani za jaskiniowców maszerowali w kartonowym pojeździe. Wszystko dlatego, że pani Ewelina spodziewa się dziecka.
- Co roku mamy inny pomysł. Teraz zastanawialiśmy się, jak zmieścić naszą trójkę i uznaliśmy, że w aucie będzie najbezpieczniej - uśmiechali się.
Z kolei Tomasz Słupek z Wodzisławia Śląskiego przykuwał uwagę przebraniem za odrażającego garbatego księcia.
- To garb, który powstał mi w wyniku zeszłorocznego biegu romantycznego. Myślę, że dziś, jak piękna dama pocałuje mnie przy mecie, znów stanę się pięknym księciem - żartował.
Sygnał do startu tradycyjnie dał wystrzał korka z szampana. Trasę 3,1 km najszybciej pokonali Andrzej Łukasiak, nauczyciel wychowania fizycznego i cieszyński radny, który biegł parze z Sylwią Adamik, córką swojego kolegi, lekkoatlety. Dla pana Andrzeja był to kolejny start, ale pierwsze w historii zwycięstwo.
- Wygrywa ten, kto ma najlepszą partnerkę do biegania - wyznał bez ogródek. - Przed rokiem biegłem z inną partnerką i zajęliśmy czwarte miejsce. Sylwia to córka mojego kolegi, moim zadaniem było pobiec tak, poprowadzić ja bez szaleńczych zrywów. I udało się wygrać - wyjaśnił.
Pokonanie trasy zajęło im 11 minut i 40 sekund.
*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?