Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak z Raciborza: Pożar lasu w Kuźni to było piekło [WYWIAD]

Arkadiusz Biernat
Hubert Dziedzioch do dziś pracuje w straży pożarnej
Hubert Dziedzioch do dziś pracuje w straży pożarnej Arkadiusz Biernat
W 1992 r. w Kuźni Raciborskiej wybuchł największy w historii pożar lasu. Hubert Dziedzioch, strażak z Raciborza, brał udział w dramatycznej akcji gaśniczej. Dziennikowi Zachodniemu opowiada o tym, w jaki sposób zginął jego dowódca Andrzej Kaczyna. CZYTAJ WSTRZĄSAJĄCĄ RELACJĘ.

26 sierpnia minie 20 lat od wielkiego pożaru lasu w Kuźni Raciborskiej. Wciąż wraca Pan myślami do tamtych wydarzeń?
Moich dwóch kolegów zginęło w czasie tamtej akcji. Tego nie da się wymazać z pamięci. Co pewien czas wracam myślami do tamtych chwil. Zresztą wszyscy mamy obowiązek pamiętać o naszych kolegach.

Był pan członkiem załogi, która jako jedna z pierwszych pojawiła się na miejscu.
Tak. Ja byłem kierowcą wozu, a dowodził nami kapitan Andrzej Kaczyna. Tego dnia po ugaszeniu pożaru torfowiska w Rudach uzupełnialiśmy wodę w Kuźni Raciborskiej. Wtedy zauważyliśmy nad lasem kłęby dymu. Poinformowaliśmy centralę o tym fakcie i pojechaliśmy na miejsce. Kiedy dojeżdżaliśmy dowódca Andrzej Kaczyna wzywał kolejne jednostki. Po kilku minutach przystąpiliśmy do akcji gaszenia ognia w okolicach linii kolejowej.

Co zastaliście na miejscu?
Byłem wówczas strażakiem z 12-letnim stażem i do pożarów lasów wyjeżdżałem wcześniej kilkadziesiąt razy. Dla mnie początkowo to był normalny pożar. Najgorsze były panujące warunki. Pamiętam, że było wyjątkowo upalnie, sucho, a do tego wiał silny wiatr. Gaszenie przebiegało można powiedzieć normalnie. Była odpowiednia liczba jednostek, sprzętu. Samochody ustawiły się w kolumnie, a ogień mieliśmy na wprost siebie. Do czasu.

Ogień zmienił kierunek?
Tak, nagle sytuacja stała się dramatyczna. Ogień niespodziewanie poszedł na nas. Byłem obok naszego samochodu, kiedy nakazano nam się wycofać. Chciałem jeszcze ratować sprzęt i wyjechać autem, ale płomienie były zbyt blisko. Między innymi mi i kapitanowi Kaczynie płomienie odcięły drogę ucieczki. Znalazłem się pod kopułą ognia. Polewałem siebie i sprzęt wodą. Słychać było straszny huk i kompletnie nic nie było widać. Nie mogłem oddychać, strasznie paliły mnie płuca. Myślałem, że to już koniec. Zerwałem się jednak i pobiegłem przed siebie, na oślep. Po chwili znalazłem się po pas w paprociach. Ognia nie było. I pierwsza myśl: żyję.

Pan zdołał uratować życie. Kapitan Kaczyna nie.
Nie mogłem tego przyjąć do wiadomości. To był dla mnie szok i wielki ból.

Znaliście się dobrze?
Przyjaźniliśmy się. Pracowaliśmy ze sobą 2 lata, zawsze razem jeździliśmy na akcje. Służba była dla niego całym życiem. Nigdy nie bagatelizował żadnego wyjazdu. Zawsze można było z nim pożartować, ale także i porozmawiać na poważniejsze tematy. Pamiętam, że szczególnie dyskutowało się o samochodach. To były lata, kiedy powoli wycofywano polonezy, a w ich miejsce wchodziły volkswageny, polo i passaty. Jak to koledzy z pracy czasem spotykaliśmy się też razem z rodzinami.

Wspomina pan zmarłych kolegów podczas memoriału, który co roku odbywa się w rocznicę pożaru?
Oczywiście. Jak wielu strażaków, co roku jestem tam obecny. Ponadto w każdą rocznicę oraz na Wszystkich Świętych zapalam znicz na miejscu tej tragedii.
Rozmawiał Arek Biernat

26 sierpień 1992 roku
Tego dnia wybuchł największy po wojnie pożar lasów w środkowej Europie. Ogień w rejonie Kuźni Raciborskiej pochłonął blisko 10 tys. ha lasu. Udało się go ugasić cztery dni później, a jego dogaszanie trwało do 12 września. Prawdopodobnie przyczyną pożaru była iskra spod kół hamującego pociągu. W sumie w akcji gaśniczej brało udział około 10 tys. osób. Poległo dwóch strażaków: kpt. Andrzej Kaczyna i dh Andrzej Malinowski.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!