18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Śląsk, Małopolska, Wielkopolska - czy to zły podział kraju?

Janusz Muzyczyszyn
ARC
W Polsce wyróżniamy kilka głównych, dużych krain (regionów) geograficznych i historycznych: m. in. Śląsk, Małopolskę, Wielkopolskę, Pomorze, Mazowsze, Mazury. Co stoi na przeszkodzie, aby podział administracyjny wyglądał podobnie? Odpowiedź jest prosta - politycy - pisze Janusz Muzyczyszyn. W odpowiedzi profesorowi Jerzemu Runge - który dowodził w Dzienniku Zachodnim, że nowy podział administracyjny kraju przyniósłby fatalne skutki - list do nas nadesłał pan Janusz Muzyczyszyn. Inżynier z Dąbrowy Górniczej.

Do napisania niniejszego tekstu skłonił mnie duży artykuł prof. Jerzego Runge (pt. "Nowy podział kraju byłby politycznym samobójstwem"). Z całym szacunkiem dla tytułu profesorskiego, z punktu widzenia tzw. szeregowego obywatela, którym de facto jestem, śmiem twierdzić, że J. Runge jak i całe stado polityków, naukowców i publicystów wypowiadających się na temat Górnego Śląska w tym samym co pan profesor tonie albo nie wiedzą o czym mówią albo (co znacznie gorsze) świadomie mówią nieprawdę lub tę prawdę zaciemniają.

Ale po kolei. Już sam tytuł artykułu odzwierciedla intencje jego autora. I to właściwie jedyne miejsce, w którym należy się z J. Rungem zgodzić. Tak, szanowni obywatele, nowy podział kraju byłby politycznym samobójstwem!! Dlaczego? Już wyjaśniam. Im więcej jednostek administracyjnych (województw, powiatów) tym więcej stanowisk do rozdania dla partii politycznych. Tow. Gierek po to utworzył właśnie 49 województw w 1975 roku, żeby było 49 urzędów wojewódzkich, 49 komitetów PZPR, PSL, SD, 49 Komend Wojewódzkich Straży Pożarnej, Sądów, Prokuratur, itd. itp. KONFITURY do rozdania dla "swoich"! Rozumiemy więc, dlaczego żaden współczesny polityk (z małymi wyjątkami) nie zdecyduje się na drastyczne odchudzenie administracji państwowej poprzez obcięcie ilości województw i zlikwidowanie powiatów.

Wielu ludzi może się oburzyć na taki pomysł - jak to, mam jeździć do województwa 100 lub więcej kilometrów? Odpowiedź jest prosta. Szanowni państwo, odpowiedzcie uczciwie, każdy sobie, na pytanie: Ile razy w ciągu mojego dotychczasowego życia musiałem załatwiać cokolwiek w instytucji wojewódzkiej? Ja żyję prawie 65 lat i robiłem to 1 (słownie jeden) raz w życiu dawno temu, kiedy zachciało mi się brać ślub w miejscowości innej niż stałe miejsce zamieszkania moje i mojej przyszłej żony.
Pan profesor pisze o powstałej polaryzacji wynikłej z likwidacji województwa bielskiego i częstochowskiego. Polaryzacji jakiej i gdzie? Wśród obywateli tych obszarów czy wśród polityków i urzędników mniejszej czy większej rangi?
Można i należy mieć pretensje do autorów ostatniej reformy administracyjnej ale przede wszystkim o to, że ulegli politykom i zgodzili się na rozwodnienie struktury państwa. W dobie informatyzacji na prawdę nie ma żadnego znaczenia gdzie mieści się jakakolwiek instytucja państwowa (wojewoda, starosta czy ktokolwiek inny). Ważne jest aby państwo składało się z takich jednostek administracyjnych, które potrafią być samodzielne, są wewnętrznie zintegrowane (geograficznie, historycznie lub wreszcie zgodnie z przekonaniami mieszkańców danego regionu) i dobrze zarządzane. W Polsce wyróżniamy kilka głównych, dużych krain (regionów) geograficznych i historycznych: m. in. Śląsk, Małopolska, Wielkopolska, Pomorze, Mazowsze, Mazury. Co stoi na przeszkodzie aby podział administracyjny wyglądał podobnie? Odpowiedź jest prosta - POLITYCY!! Historia wielu krajów europejskich pokazuje, że podział administracyjny kraju na duże, silne regiony jest korzystny. Silne, to znaczy ze swoim uczciwie skonstruowanym budżetem i mądrze zarządzany przez lokalne władze.

Wracając na nasze podwórko, z ogromnym zdumieniem przeczytałem w ww. artykule o "pomyśle Drang nach Westen, czyli poszukiwaniu przestrzeni życiowej na Opolszczyźnie". Panie profesorze, kto jej szuka?? Pan? Bo ja nie. Z mojego punktu widzenia może być jedno województwo śląskie ze stolicą w Opolu albo Wrocławiu, Katowicach, Bytomiu lub gdziekolwiek indziej. Zdumienie budzi również pańskie stwierdzenie jakoby niebawem miały zniknąć z mapy Mysłowice i parę innych miast. Jest wręcz przeciwnie, w interesie mieszkańców tego regionu jest aby wreszcie powstała formalna metropolia obejmująca przyklejone do siebie miasta. Znacznie łatwiej będzie wtedy zarządzać sprawami wspólnymi (wodociągi, kanalizacja, gospodarka odpadami, komunikacja, itd.). Naprawdę nie widzi pan takiej potrzeby? Metropolia nie oznacza przecież likwidacji miast jako takich. To jest specyfiką tylko naszego regionu, że formalne granice między miastami są albo w poprzek albo wzdłuż ulicy i obcy często nie wie gdzie w danym momencie się znajduje.

I na koniec największy smaczek, czyli rozważania autora na temat Ślązaków. Jest narodowość śląska czy jej nie ma? Zacznijmy ab ovo. Według Słownika języka polskiego z 1998 r.:

  • naród to "ogół ludności zamieszkującej dane terytorium (najczęściej państwo), mówiącej tym samym językiem, mającej tę samą historię, kulturę i świadomość narodową oraz wspólną gospodarkę i politykę";
  • narodowość to "1. przynależność do jakiegoś narodu, świadomość tej przynależności; 2. zespół właściwości charakterystycznych dla jakiegoś narodu, tworzących jego specyfikę, odrębność w stosunku do innych".

W tym kontekście pisanie o "podwójnie błędnie sformułowanym samospisie" (podkr. moje) w 2011 roku w odniesieniu do narodowości śląskiej, jak również używanie argumentu, że "Ślązacy nigdy nie tworzyli organizmu państwowego" jest poniżej dozwolonego poziomu dyskusji. Spis ludności był taki jakim go zaprojektowali politycy i nie jest naszą winą, że odbył się w taki właśnie sposób. Może gdyby rachmistrze zapytali każdego obywatela o narodowość to wyniki byłyby jeszcze bardziej niestrawne? Ponadto, nietrudno znaleźć (również w Europie) narody, które swoją państwowość po raz pierwszy w swojej długiej historii uzyskały całkiem niedawno. Nawiasem mówiąc są też z kolei takie państwa, które nie mają swojego narodu - co pan na to? I wreszcie są także państwa wielonarodowe (a co z Rzecząpospolitą Obojga Narodów?). Rzecz nie w tym ile i jakich narodów jest w danym państwie ale czy wszystkie one mają równe szanse na kultywowanie swojej odrębności i specyfiki (język, historia, obyczaje, kultura) przy zachowaniu elementów wspólnych dla całego państwa (prawodawstwo, obrona narodowa, itd.). Co w tym złego?

Gorąco polecam panu profesorowi i wielu innym ludziom łącznie z Panem Prezydentem Komorowskim rewelacyjne opracowanie "Historia Górnego Śląska" pod redakcją prof. Joachima Balcke, prof. Dana Gavreckiego i prof. Ryszarda Kaczmarka (wyd. Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Muzeum Śląskie, Gliwice 2011) a w szczególności rozdział VII pt. "Kim jest Górnoślązak". Może to pozwoli Wam spojrzeć na sprawy naszego regionu chłodnym okiem.

Janusz Muzyczyszyn, inżynier

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: List do DZ: Śląsk, Małopolska, Wielkopolska - czy to zły podział kraju? - Dziennik Zachodni