Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasaż przy Chorzowskiej w Katowicach? Jarecki: Teraz nie chcę go nawet oglądać

Justyna Przybytek
Kilka lat temu przebudowano Chorzowską. Pawilony są kolorowe.
Kilka lat temu przebudowano Chorzowską. Pawilony są kolorowe. Mikołaj Suchan
Pani pytała ostatnio, czy ze wszystkich projektów jestem zadowolony. Nie. Z tego byłem zadowolony, gdy został zrealizowany. Teraz uważam, że trzeba by to wszystko wyburzyć. I dać komuś zlecenie, najlepiej mi (śmiech), żeby zrobić to od nowa - mówi Jurand Jarecki. Architekt, który po wojnie projektował Katowice. Z kolegami z Miastoprojektu narysował centrum stolicy województwa, które znamy dziś: ze Skarbkiem, Zenitem, Haperowcem.

Dziś za swoje realizacje Jarecki zbiera cięgi. Nie inaczej jest z projektami Mieczysława Króla (Superjednostka, Separator) czy duetu Henryk Buszko i Aleksander Franta (os. Tysiąclecia).

Wrocław nam zazdrościł

Symbolami Katowic po wojnie były Haperowiec, Skarbek i Superjednostka. A cała koncepcja centrum Katowic, gdy powstawał Spodek, budynek DOKP i pomnik powstańców, trafiła na wystawę w Muzeum Architektury i odbudowy we Wrocławiu. - W realizacji większych nowoczesnych zespołów urbanistycznych prym wiodła do tej pory Warszawa. W Katowicach następuje równoczesna przebudowa układu komunikacyjnego, budowa obiektów mieszkalnych, hotelowych, biurowych, kulturalnych, usługowych - napisał kurator wystawy Olgierd Czerner. I uwaga: "Dla społeczeństwa wrocławskiego wystawa jest dowodem, że rzetelny zbiorowy wysiłek, nawet w warunkach lokalnych trudności, może pozwolić na wzniesienie kompleksowo rozwiązanej części miasta".

Jarecki pamięta tamte zachwyty. - W latach 70. Katowice nazywano polskim Caracas, bo stolica Śląska rozwijała się tak samo prężnie - wspomina. Dlatego dziś denerwuje się, gdy projekty wówczas realizowane nawet przez kilka lat, są niszczone w ciągu kilku miesięcy przez nieumiejętne modernizacje.

Pawilony handlowe wzdłuż ulicy Chorzowskiej w Koszutce są najlepszym przykładem zniszczenia. - Trzeba to wyburzyć w diabły. Staram się tamtędy nie chodzić, nadkładam drogi, żeby je obejść. Przecież to wstyd - ocenia architekt.

Pawilony powstały w latach 60. W tle stały już bloki mieszkalne, więc pusty ciąg przed nimi prosił się o zagospodarowanie. Inwestor - Społem - zaplanował równy ciąg sklepów. Architekci nie chcieli byle czego. - Chciałem to jakoś ubarwić, żeby nie było nudnej zabudowy i nudnej drogi przed nią - wyjaśnia Jarecki. Zaprojektował ciąg pawilonów jak układankę z klocków lego, przed nimi oczko wodne, klomby, małą architekturę. Pawilony zaprojektował tak, że pod sufitem były wentylowane - taka klimatyzacja. Stworzył taras na jednym. Zaplanował też ogromne wystawy.

- Poszedłem tam w 2008 roku. Otwory na cyrkulację powietrza zamurowane, taras zabudowany, ławek nie ma - przyznaje smutno. Do tego wszechobecne reklamy, pobazgrane elewacje, zalepione witryny.
Reklama na Skarbku i tak wisi

- Prawo jest przeciwko nam. Ktoś kupuje sklepik i mówi, że aby towar sprzedać, musi zrobić tak i tak, i nie mogę mu przyjść i powiedzieć, że ja mam prawa autorskie i wiem lepiej. On mi powie: daj pan spokój. Dobry prawnik potrafi tak powykręcać przepisy, że nie mam podstaw, aby upominać się, żeby to było ładne - tłumaczy Jarecki. W sprawie pawilonów z Koszutki zrezygnował.

Przed laty reagował inaczej

- Pamiętam, jak przyjechał facet z Warszawy, w latach 90., i chciał na Skarbku wieszać billboard. Prezes Społem powiedział, że wypowiedzieć musi się autor. Nie zgodziłem się. Niech będzie reklama na fragmencie, ale nie na całej elewacji - relacjonuje. - Na to on, że to będzie największa reklama w Polsce. Ja mu na to, że mi to nie imponuje - dodaje. Mężczyzna od reklamy nie rezygnował. - Zapytał jeszcze raz, czy nie ma możliwości. Ja na to, że nie, takie jest prawo, do śmierci autora nie może pan tego zrobić. Na co on: to jest jakiś sposób. No tak, myślałem sobie: zastrzelić Jareckiego - śmieje się. Wspomina, że wtedy też, podczas spotkania, wybuchnęli śmiechem. - Potem facet mi powiedział, że zobaczę, że za parę lat i tak reklama będzie wisiała. I wisi.

Jareckiemu zniszczonych realizacji jest tym bardziej żal, że nadal pamięta, ile zachodu kosztowało architektów każda z nich. Choćby to, jak walczyli o materiały. W przypadku Skarbka chodzi o 6800 łusek, które uparł się sprowadzić z Francji, a przez kontakty z francuskimi architektami o mały włos nie zostałby posądzony o szpiegostwo. Wcześniej ozdobny element na elewację zamówił u żeglarzy z Gliwic z włókna szklanego i polimeru. - Ale to była ręczna robota i nie wiadomo, ile by nas to kosztowało - wspomina. Udało się przepchnąć łezki z Francji. - Przez rok je testowałem, a i tak musiałem spuścić z tonu, ze względu na koszty - wspomina I tak zamiast łez ze stali nierdzewnej, na elewacji Skarbka zawisły te z aluminium.

- Postęp powinien polegać na tym, że z czasem jest lepiej. I generalnie architektura się poprawiła, materiały są bez porównania lepsze. Dlatego łatwiej jest zrobić coś porządnego, a potrafią jednak zepsuć - mówi Jarecki. Myśli o pawilonach z Koszutki, ale nie tylko. - Jedyne, co mi się w życiu udało, to to, że Bibliotekę Śląską udało się zbudować już w nowej rzeczywistości, kiedy byłem nie tylko architektem, ale i wykonawcą, miałem biuro i pierwszy firmowy telefon - mówi. Ale pierwszy projekt Biblioteki wyszedł spod jego ołówka niedługo po wojnie. Od niego rozpoczęła się kariera Jareckiego w Miastoprojekcie, ale o tym za tydzień.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO



*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!