Propozycje sprawiają wrażenie profesjonalnie przygotowanych. Kuszą wysokimi zarobkami za pracę, która ma zajmować zaledwie kilka godzin tygodniowo. Jakie to zajęcie oszuści wyjaśniają dopiero po nawiązaniu z nimi kontaktu przez potencjalną ofiarę. Najczęściej praca ma polegać na wypełnianiu ankiet dotyczących np. testowaniu programów.
Osoba zainteresowana ofertą proszona jest o przesłanie swojego CV. Potem otrzymuje formularz, w którym ma podać m.in. adres, numery PESEL, dowodu osobistego i rachunku bankowego na który ma być przelewane wynagrodzenie. Kolejnym krokiem jest konieczność wykonania drobnego przelewu (zwykle tylko 1 grosz) na konto wskazane przez oferujących pracę. Ma to służyć rzekomo uwiarygodnieniu się pracownika. Potem oszuści zapewniają, że kurier dostarczy umowę o pracę. Zamiast niej po kilku tygodniach przychodzi pismo z banku przypominające o konieczności spłaty zaciągniętego kredytu.
Zamiast zarobić tysiące euro można mieć na karku komornika
Okazuje się, że od 2011 roku można w Polsce założyć zdalnie konto bankowe uwiarygadniając się zapłatą przelewu z konta w innym banku. Oszuści wykorzystując to zakładając rachunek na dane ofiary, a ona sama (nieświadoma tego) pomaga w tym przelewając 1 grosz. Potem zaciągają na to konto kredyty debetowe.
- Początkowo wyłudzano w ten sposób dane osobowe oraz włamywano się do komputerów. Mechanizm przestępstwa jest jednak ciągle udoskonalany. Obecnie przez kradzież tożsamości wkręca się nieświadome osoby w pranie brudnych pieniędzy oraz wyłudza pieniądze. To nie są działania amatorów, tylko zorganizowanych grup przestępczych o międzynarodowym zasięgu - przestrzega Zbigniew Engiel z laboratorium Mediarecovery zajmującego się m.in. informatyką śledczą.
W ostatnim czasie spam z kuszącymi ofertami pracy wysyłany jest z adresu przypominającego nazwę serwisu ogłoszeniowego prowadzonego przez jeden z popularnych polskich portali. Ma to służyć wzbudzeniu zaufania potencjalnych ofiar. Wcześniej podszywano się pod inne firmy m.in. Western Union i Pepsico.
Sprawdziliśmy, że domenę wykorzystywaną obecnie do korespondencji z oszustami zarejestrowano 19 sierpnia br. w USA, a jako właściciela podano mieszkańca małego miasteczka w stanie Kentucky. Potem przeniesiono obsługę domeny na serwery w Wielkiej Brytanii i Czechach.
Naciągacze łapią swoje ofiary nie tylko przesyłając emaile. Umieszczają oferty na portalach ogłoszeniowych, a nawet przekazują je do... urzędów pracy. Bywa, że jeśli ofiara nie ma konta bankowego to umawiają się na spotkania i pomagają w założeniu rachunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?