Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolbromianie nie chcą swojego proboszcza. Odwołają księdza?

Katarzyna Ponikowska
Parafianie z Wolbromia próbują spotkać się z biskupem diecezji sosnowieckiej, żeby porozmawiać o przeniesieniu proboszcza Zbigniewa Lutego z kościoła św. Katarzyny do innej parafii. Na razie bezskutecznie. Pod listem w tej sprawie podpisało się już ponad 500 osób.

Konflikt parafian i księdza zaczął się od momentu odwołania organisty. To poskutkowało rozwiązaniem chóru i rady parafialnej. Wolbromianie napisali wtedy do biskupa pierwszą zbiorową skargę na działania proboszcza.

Rozpoczęło się też zbieranie podpisów pod listem, w którym parafianie domagają się przeniesienia księdza Lutego. Mieszkańcy są oburzeni, że nagle po kilkudziesięciu latach posługi dla kościoła, zostali od niego odsunięci, a ksiądz przestał się liczyć z ich zdaniem.

- Ludzie coraz bardziej odsuwają się od kościoła. Kiedyś trudno było przejść przez jego środek. Dziś jest dużo wolnych miejsc w ławkach - zauważa Teresa Paluch, była chórzystka, która między innymi zbiera podpisy mieszkańców. - Podpisują się i starzy, i młodzi. W sumie już ponad 500 osób, a zainteresowanych przyłączeniem się do akcji ciągle przybywa - dodaje.
W połowie sierpnia pani Teresa w imieniu parafian wysłała do biskupa e-mail z prośbą o spotkanie. - Chcieliśmy zebrać delegację i porozmawiać z biskupem, co dalej z naszą parafią - tłumaczy Paluch.

Dwa dni później dostała jednak odpowiedź, że kuria nie widzi celu takiego zebrania. - Biskup już spotykał się z mieszkańcami Wolbromia i sprawa została wyjaśniona - zapewnia ks. Paweł Rozpiątkowski z biura prasowego diecezji. Jednocześnie dodaje, że pisma z podpisami w sprawie odwołanie proboszcza nie widział, a jedynie e-mail od jednej parafianki.

- Właśnie dlatego chcemy się spotkać! Żeby pokazać te wszystkie podpisy - odpowiada Paluch. - Nikt z nas nic nie wie o żadnym innym spotkaniu, które miałoby się już odbyć. U biskupa był co prawda organista z rodziną, ale to zupełnie inna sprawa - zauważa. Dodaje też, że mieszkańcy są oburzeni, a w efekcie odsuwają się od kościoła. - To bardzo bolesne, że nikt nie widzi, co się dzieje w Wolbromiu - mówi pani Teresa.

Ksiądz Rozpiątkowski zapewnia natomiast, że biskupowi nie jest obojętna ta sytuacja. - Cały czas przygląda się sprawie - mówi.

"Gazeta Krakowska" próbowała skontaktować się z księdzem Lutym. Proboszcz nie chce jednak komentować sprawy. Parafianie z kolei się nie poddają. - Mamy nadzieję, że biskup zdecyduje się jednak z nami spotkać. Będziemy do tego dążyć za wszelką cenę, bo przecież my też jesteśmy Kościołem.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wolbromianie nie chcą swojego proboszcza. Odwołają księdza? - Gazeta Krakowska