Mecze kadry narodowej może pokazywać tylko TVP. Ale jej na to nie stać

To pewnie element strategii negocjacyjnej, ale na dziś sytuacja rzeczywiście jest patowa. W czwartek TVP przedstawiła ofertę, którą określiła jako ostateczną. Sportfive ją odrzucił. Pojawiły się głosy, że mecz może być płatny w systemie pay-per-view, ale to mało realne. Inne telewizje nie są zainteresowane promowaniem docelowego produktu (mundial 2014), do którego nie mają praw. Dodatkowy problem polega bowiem na tym, że TVP w negocjacjach występuje z pozycji monopolisty. Ustawa mówi bowiem jasno, że mecze piłkarskiej reprezentacji można pokazywać tylko w stacjach ogólnodostępnych, a taki warunek spełnia nadawca z Woronicza.

Impas w negocjacjach ma interesujące tło. Umowa na sprzedaż praw telewizyjnych na mecze kadry dla Sportfive od dawna budziła sporo emocji i kontrowersji. Była jednym z głównym argumentów, jakimi atakował związek Jan Tomaszewski, obec-ny poseł, a odwieczny krytyk poczynań PZPN. Według nieoficjalnych informacji umowa, która gwarantuje firmie reprezentowanej przez Andrzeja Placzyń-skiego prawa medialne i marketingowe do reprezentacji Polski do roku 2020, opiewa na 100 mln euro. Po drugiej stronie barykady stanęła TVP, która przeżywa zapaść finansową, a jednocześnie płaci gigantyczne pensje swoim gwiazdom, ponosi horrendalne koszty odpraw prezesów nominowanych i zwalnianych wyłącznie w wyniku gier politycznych, cierpi na przerost biurokracji i stawia się w uprzywilejowanej sytuacji wobec konkurencji czerpiąc zyski nie tylko z emitowania reklam, ale i z abonamentu (mówiąc pół żartem, pół serio jego ściągalność to swoiste odzwierciedlenie jakości tak zwanej misji, jaką ma pełnić TVP) oraz inwestującej w widowiska wątpliwej jakości estetycznej i intelektualnej. Doprawdy trudno w tym sporze jednoznacznie kibicować którejś ze stron, jednak problemem są jego efekty: najbardziej poszkodowany będzie przecież szary zjadacz chleba, pozbawiony możliwości zobaczenia meczu reprezentacji (co jednak, nawiązując do nie do końca poważnego punktu widzenia: może mu wyjść na zdrowie).

Sprawa musi się definitywnie rozstrzygnąć w najbliższych kilkudziesięciu godzinach. Tyle samo czasu zostało selekcjonerowi Waldemarowi Fornalikowi na podjęcie ostatecznych decyzji dotyczących składu i taktyki na starcie z Czarnogórą. Wszystko wskazuje na to, że na razie obejdzie się bez wielkich eksperymentów, ale już ewentualna porażka może wywołać w kadrze rewolucję. Od składu zostanie zapewne odsuniętych być może nawet pięciu podstawowych zawodników i już kilka dni później z Mołdawią zobaczymy autorski zespół Fornalika. Z nowym kapitanem. Jakuba Błaszczykow-skiego zastąpi Marcin Wasilewski.
Mecz z Czarnogórą, która liczy niespełna 700 tysięcy mieszkańców, dla drużyny z 40-milionowego kraju teoretycznie nie powinien być wielkim wyzwaniem. Fakty są jednak takie, że drużyna Branco Brnovica jest znacznie wyżej od nas w rankingu FIFA i była jedną z rewelacji kwalifikacji do Euro 2012 . Nie dostała się na imprezę, bo przegrała mecze barażowe z Czechami.
Zgrupowanie reprezentacji rozpocznie się dziś w Gdańsku.

*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!