Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie afery większe i głośniejsze od Amber Gold

Aldona Minorczyk-Cichy
Amber Gold? To pestka. Mieliśmy na Śląsku afery większe i głośniejsze. Ich bohaterzy są na wolności. Jednych uniewinniono i domagają się wysokich odszkodowań, inni po wyrokach skazujących - składają apelacje i mają nadzieję, że unikną odsiadki. Śląsk przyciąga przestępców, którzy zamias kija bejsbolowego używają kalkulatora - pisze Aldona Minorczyk-Cichy

Afera Amber Gold rozpala nasze umysły. Tymczasem to pestka. Mieliśmy na Śląsku afery większe i głośniejsze. Ich bohaterzy są na wolności. Jednych uniewinniono i jako poszkodowani domagają się wysokich odszkodowań, inni po wyrokach skazujących - składają apelacje i mają nadzieję, że cudem jednak unikną odsiadki. Śląsk przyciąga przestępców, którzy zamiast kija bejsbo-lowego i pistoletu używają kalkulatorów i komputerów. Zamiast przetrącać kolana, obijać to i owo rywalom - wyszukują luk w prawie. Korzystają z ludzkiej naiwności i nieruchawości niektórych instytucji . Zarabiają krocie. Naszym, czyli Skarbu Państwa kosztem.

Józef Jędruch - wyglądał jak milion dolarów i zdaniem sądu miliony wyłudził. Razem z Piotrem W., wiceprezesem KFI Colloseum - aż 385 mln zł. Wyrok to - 8 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny. Biznesmen musi też częściowo naprawić szkodę i zwrócić Enionowi 55 mln zł. Dodatkowo przez 10 lat nie może pełnić żadnych funkcji kierowniczych w spółkach prawa handlowego. Jest na wolności i od nowa układa sobie życie. Jako szef Luksemburskiej Fundacji Praw Człowieka walczy o prawa poszkodowanych przez sądy i prokuraturę. Przez chwilę był też sponsorem katowickiego GKS-u. Startował bez powodzenia do Europarlamentu. Podawał sięż zakonsula Republiki Gwinei, ale MSZ nie potwierdził jego akredytacji. No i czeka na rozprawę apelacyjną. Od wyroku odwołał się i on, i prokuratura. Ta ostatnia domaga się surowszego wyroku, on - utrzymuje, że jest niewinny.

- Do sprawy wyznaczono dwóch sędziów. Zapoznają się z aktami. To bardzo skomplikowana i obszerna sprawa. Niebawem zostanie wyznaczony termin posiedzenia - mówi sędzia Waldemar Schmidt, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Założone w 1996 roku KFI Colloseum początkowo handlowało samochodami. Potem przestawiło się i... kupowało polskie huty. Efekt: wyłudzenie z Będzi-ńskiego Zakładu Elektroenergetycznego ( obecnie Enion) 385 mln zł tytułem wierzytelności wobec Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).

W 2001 roku plakaty z twarzą Jędrucha patrzyły na nas z tysięcy billboardów w całym kraju. Już wtedy też interesowało się nim CBŚ oraz służby specjalne. Zatrzymywano go dwa razy, ale decyzją sądu wychodził na wolność. W końcu w 2002 roku wyjechał z kraju. Ukrywał się m.in. w Izraelu, gdzie go w końcu zatrzymano i przekazano do kraju. Areszt w Katowicach opuścił w grudniu 2007 roku po wpłaceniu rekordowej kaucji - 3 mln zł.

Na długo śledczy zapamiętają wpadkę, jaką zaliczyli przy rzekomej aferze korupcyjnej Krzysztofa Porowskiego. Wiosną przed krakowskim sądem okręgowym rozpoczął się proces o rekordowe 26 mln zł odszkodowanie. Śląski biznesmen wcześniej został uniewinniony z oskarżeń.

Jesienią 2000 roku Porowskiego w domu w Międzybrodziu Żywieckim zatrzymali funkcjonariusze katowickiej delegatury UOP-u. Porowski odpowiadał m.in. za przekupstwa urzędników państwowych i wyłudzenie od ZUS w latach 1992-1999 prawie 7 mln zł zasiłków chorobowych i innych świadczeń. Miał to robić rzekomo w porozumieniu z byłym wiceprezesem Sądu Okręgowego w Katowicach Andrzejem H. Ten miał otrzymać od Porowskiego 100 tys. dolarów łapówki i w zamian za to nakłaniać komornika do sprzedaży dużej liczby samochodów firmie biznesmena.
Proces rozpoczął się przed krakowskim sądem w listopadzie 2002 roku. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Porowski twierdził, że proces jest spreparowany przez służby specjalne. Siedem lat później zapadł wyrok - uniewinniający. Krakowski sąd uznał, że prokuratura nie przedstawiła dowodów potwierdzających zarzuty, a w niektórych przypadkach postawiła je bez dowodów lub nawet wbrew nim. Teraz Porowski chce odszkodowania.

- W wyniku aresztowania i oskarżenia moja reputacja i interesy legły w gruzach - mówił dziennikarzom przed rozprawą.
Uniewinniona została także Barbara Kmiecik. Była oskarżona o wyłudzenie 2 mln zł i usiłowanie wyłudzenia 700 tys. zł Proces trwał 6 lat. Wyrok zapadł w maju. Jest nieprawomocny. Prokuratura złożyła apelację. Pani Barbara stara się wróć do biznesu. Pomysłów jej nie brakuje.

Prokuratura 3 lata ścigała śląską Alexis (jak ochrzciły biz-neswomen media). W areszcie wydobywczym przesiedziała ponad rok. Prokurator domagał się go także dla jej córki. Przedstawiano jej kolejne zarzuty: płatna protekcja, próba wyłudzenia pieniędzy od Tramwajów Śląskich i Siemianowickiej SM. Za taką prowizję Kmiecik obiecywała załatwić zwrot państwowych pieniędzy za straty wskutek szkód górniczych. Pieniędzy - nie dostała. Zapłaciła jej Hydrobudowa Śląsk (2 mln zł) prowadząca prace przy regulacji Rawy w Katowicach. W 2003 roku zadłużenie inwestora wobec tej firmy wynosiło 12,5 mln zł. Kmiecik zobowiązała się pomóc za 7 proc. od uzyskanej kwoty.

Wierzytelności Hydrobudowy zostały spłacone z dotacji przyznanych przez: resort gospodarki (na naprawę szkód górniczych) - 4 mln zł oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - 8 mln zł. Zdaniem prokuratury zabiegi Kmiecik były fikcyjne, bo pieniądze i tak zostały przyznane na tę inwestycję. Kmiecik według śledczych powoływała sie przy tym na kontakty polityczno-biznesowe. W tej sprawie jako świadek zeznawali: Barbara Blida (popełniła samobójstwo przy próbie zatrzymania przez ABW) oraz Jacek Piechota, b. minister gospodarki. To właśnie także przy okazji tej sprawy wyszła na jaw umowa o współfinansowanie przez Alexis domu Blidy w Szczyrku.

Mieliśmy teżna Śląsku jedną z największych w kraju mafii paliwowych. Jej założyciel Henryk Musialski (poprosił media, aby podawały jego nazwisko) wyłudził niemal pół miliarda złotych podatków! Usłyszał wyrok - 6,5 roku więzienia, 240 tys. zł grzywny i przepadek mienia, który ma pokryć w części uzyskane bezprawnie 495 mln zł. Współpracujący z nim przez pewien czas detektyw Krzysztof Rutkowski dostał 2,5 roku więzienia za wystawianie fikcyjnych faktur na łączną sumę 2,5 mln zł oraz powoływanie się na wpływy w kręgach władzy, które pomogą zatuszować sprawę.

Proces ruszył w listopadzie 2008 roku. To by jedna z najobszerniejszych spraw w historii śląskiego sądownictwa. Już na etapie postępowania przygotowawczego śledczy zgromadzili 160 tomów akt głównych i kilkaset tomów załączników.

Założona przez Musialskiego w połowie lat 90. firma EM-Trans początkowo obracała paliwami zupełnie legalnie. Zmieniło się to w 1997 roku. Spółka kupowała od tego czasu nieobjęte wówczas akcyzą komponenty paliw, które były mieszane, przetwarzane na gotowe paliwo i legalnie sprzedawane odbiorcom. Od sprzedaży tego paliwa nie odprowadzano jednak akcyzy. Jednocześnie między EM-Transem a siecią tzw. firm-słupów utworzonych przez Musialskiego i jego wspólników zaczęły krążyć faktury. Dokumenty potwierdzały rzekome transakcje kupna przez te firmy od EM-Transu komponentów, a potem odsprzedawania EM-Transowi paliwa.

W ślad za fikcyjnymi fakturami przelewane były pieniądze z wyłudzonego podatku. Do prania pieniędzy pochodzących z tych przestępstw wykorzystywano inne firmy, ich konta bankowe.

Musialski już w czasie śledztwa przyznał się do zarzutów. Zaczął współpracować z prokuraturą w czasie 5-letniego aresztowania. W procesie, podobnie jak pozostali podsądni, odpowiadał z wolnej stopy. Raz na roz-prawęprzyszedł kompletnie pijany. Dlaczego? Przepraszał, że do późna w nocy imprezował słuchając bluesa ukochanego zespołu Dżem.

Prokurator Leszek Goławski z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach podkreśla, że skończyła się epoka bandziorów uzbrojonych w bejsbole i pistolety.

- Ostatnie 10 lat to przede wszystkim przestępstwa gospodarcze. Wyspecjalizowały się w nich nawet takie grupy jak wołomińska i pruszkowska. To wyłudzanie należności za fikcyjne towary, fałszowanie paliw, wyłudzanie podatku VAT i akcyzy, obrót złomem i nielegalnymi papierosami - wylicza prok. Goławski.

Te przestępstwa wymagają wiedzy, finezji. Są trudne do wykrycia. Wymagają żmudnej pracy. Badania przepwływów finansowych.

- Prokuratorzy i policjanci są dobrze przygotowani do wykrywania takich przestępstw. Mamy wiedzę i narzędzia - uspokaja prok. Goławski.


*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!