Nowy trener Ruchu Chorzów: Na Śląsku do tej pory nie spaliłem żadnego podejścia

Długo się pan zastanawiał nad przyjęciem oferty Ruchu?
Wszystko potoczyło się dość szybko, bo w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Ruch to jest firma, to jest piękna tradycja. To nie jest w polskiej piłce byle jaki klub, dlatego cieszę się, że trafiłem do Chorzowa.

Potrafi pan odpowiedzieć na pytanie co było przyczyną kiepskiego początku sezonu Niebieskich?
Słaby start chorzowian także dla mnie był zaskoczeniem. Oglądałem mecze Ruchu, ale nie chcę silić się na oceny, bo nie byłem wówczas w szatni i o wielu rzeczach pewnie jeszcze nie wiem. Nie sądzę, żeby powodem była gra w europejskich pucharach. Przecież Ruch nie grał w Lidze Europejskiej za długo, więc trudno, żeby odbijała mu się ona czkawką. Uważam, że ta drużyna naprawdę ma spory potencjał, może nawet większy niż w poprzednim sezonie. Teraz trzeba go tylko wyzwolić na boisku.

Poznał pan już chorzowski zespół?
Pracuję w polskiej piłce na tyle długo, że nie powinienem mieć z tym większych problemów. Zresztą z kilkoma zawodnikami pracowałem już wcześniej w jednym klubie. Z Marcinem Malinowskim w Odrze, Marcinem Kikutem w Lechu, a Pavlem Sultesem i Maćkiem Sadlokiem w Polonii.

To pana trzecia praca na Śląsku. Jak pan wspomina nasze kluby?
Tutaj zawsze dobrze mi się pracowało. Piast prowadziłem w II czyli obecnej I lidze. Z Odrą miałem wspaniałą rundę wiosenną. Na Śląsku nie spaliłem dotąd żadnego podejścia i teraz też jestem nastawiony optymistycznie.
Notował Jacek Sroka

*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!