- Ten wniosek nie może mieć wpływu na przebieg konkursu - oznajmia rzecznik prasowy centrali, Andrzej Troszyński.
My jednak chcemy dokładnych wyjaśnień, bo sprawa wymaga przejrzystości. Centrali nie przeszkadza, że wiele osób jeszcze przed rozstrzygnięciem pyta, czy to rzetelny konkurs, czy też ustawka?
W środę Rada Społeczna Śląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia ma już poznać nazwisko faworyta centrali NFZ na dyrektora, bo wczoraj odbyły się przesłuchania pięciorga z dziewięciorga zgłoszonych kandydatów, którzy zakwalifikowali się do kolejnego etapu. Nie było wśród nich uchodzącego za faworyta Ireneusza Ryszkiela, dyrektora wydziału nadzoru nad systemem opieki zdrowotnej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie został zakwalifikowany do konkursu, bo według zdobytych przez niego informacji, nie spełnił wymogów formalnych. Tylko jakich?
Zdaniem Ryszkiela, chodziło o niewymagane w procedurze konkursowej dodatkowe dokumenty, dotyczące m.in. szkolenia medialnego oraz zarządzania personelem, które złożył, by dodatkowo podkreślić swoje przygotowanie.
- Według przekazanym mi informacji, kopie tych dokumentów nie miały potwierdzenia notarialnego. To śmieszne. Skoro nie były wymagane, trzeba je było do kosza wrzucić. Wszystkie inne obowiązkowe dokumenty złożyłem zgodnie z wymogami, co jeszcze przed chwilą konsultowa łem z prawnikami. Nie wiem dlaczego wyeliminowano moją kandydaturę. Można przegrać konkurs, to nie wstyd, ale chcę poznać oficjalny powód - mówi Ryszkiel.
Kto dostał się ścisłego finału? Wojciech Mizera, kiedyś pracownik Funduszu, obecnie wicedyrektor szpitala w Czeladzi; Maria Janusz, dyrektor szpitala Bonifratrów w Katowicach, kiedyś dyrektor małopolskiego oddziału Funduszu; Michał Ekkert, obecnie nieoficjalny doradca ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, wielokrotny dyrektor wielu szpitali; Grzegorz Nowak, dyrektor Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach, który w ostatnim dniu zgłoszenia kandydatów, na pytanie, czy się zgłosił odpowiedział DZ: Jak się zdenerwuję, to się zgłoszę; oraz Anna Bednarska-Czerwińska, dyrektor Szpitala Śląskiego w Cieszynie, ponoć popierana przez posła PO Czesława Gluzę z Podbeskidzia. Za czarnego konia w tym rozdaniu uchodzi Ekkert, popierany, jak się dowiadujemy nieoficjalnie, przez Marcina Pakulskiego, pełniącego obowiązki dyrektora śląskiego NFZ, awansowanego ostatnio na wiceszefa centrali ds. medycznych.
- Ponieważ tak na mnie niektórzy psy wieszają, to postanowiłem się sprawdzić. Mam bardzo wiele dobrych pomysłów, ale przede wszystkim chcę, by NFZ stał się przyjazny pacjentom oraz świadczeniodawcom - mówi nam Ekkert.
Z wyścigu do stanowiska odpadł też Grzegorz Nowaczyński, szef Zespołu Wojewódzkich Przychodni Specjalistycznych, faworyt marszałka śląskiego Adama Matusiewicza. - Pan dyrektor też mi mówi, że wszystkie dokumenty miał w porządku. W tej sprawie pojawiło się tyle grup lobbingowych, że straciłem rozeznanie - twierdzi marszałek.
- Bez względu na okoliczności, dyrektor śląskiego oddziału będzie wybrany spośród osób, które spełniły wymogi formalne - powtarza Troszyński jak mantrę.
Wojewoda śląski dziś zamierza interweniować u ministra zdrowia.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?