Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasik: Śląsk musiałby mieć Wawel żeby wygrać w popularności z Krakowem

Artur Tomasik
Z Arturem Tomasikiem, prezesem Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, rozmawia Mariusz Urbanke

Podobno, kiedy upadły linie OLT Express powiązane z Amber Gold, to pan, tak jak większość ludzi z branży, bardzo się zmartwił?
Rzeczywiście, to była dla nas zła wiadomość, bo takich przewoźników, oferujących połączenia krajowe, w Polsce brakuje. Widać było, że pasażerowie od razu zainteresowali się tą ofertą, co dawało nadzieję na większy ruch na lotniskach. Jednak bilet na trasie krajowej nie może kosztować 50 zł. Żeby prowadzenie biznesu było opłacalne dla przewoźnika, cena powinna oscylować w granicach 200 zł za lot w jedną stronę. Wtedy jest ekonomicznie uzasadniona. Wrażliwość cenowa naszego społeczeństwa jest cały czas bardzo duża, dlatego przy tej cenie biletu na loty krajowe wiele osób może wybierać inny środek transportu. Niestety generalnie w Polsce bardzo mało ludzi lata. Polskie lotniska obsługują ok. 20 mln pasażerów, co oznacza, że każdy z nas lata średnio raz na dwa lata. W Europie Zachodniej średnio obywatele podróżują 2-3 razy w roku, a np. w Irlandii aż 6 razy.

Czego jeszcze brakuje, żeby przybywało pasażerów i Pyrzowice mogły konkurować z Balicami?
Zawsze powtarzam, że aby wygrać plebiscyt popularności z Krakowem, musielibyśmy postawić Wawel w centrum Śląska. Kraków, jako miasto o ogromnych walorach historycznych i kulturalnych, może śmiało konkurować z najatrakcyjniejszymi miejscami w Europie.

Cóż więc możemy w tej sytuacji zrobić?
Umiejętnie wykorzystywać nasze atuty, których jest wiele. Mamy świetne położenie geograficzne, w pasie transportowym Adriatyk-Bałtyk, na skrzyżowaniu dwóch autostrad, w pobliżu szerokiego toru prowadzącego na Wschód. Ale mamy też atrakcje często niedoceniane i mało wykorzystywane w promocji. Moim zdaniem oprócz wielu walorów, Śląsk słynie także z dwóch rzeczy - muzyki i medycyny na najwyższym poziomie. Trzeba je bardziej rozpowszechniać, bo coś takiego jak turystyka medyczna i weekendowa daje wielu miastom znaczne dochody.

Dziś zarabiają na tym dentyści z Wrocławia, u których Niemcy leczą zęby, bo taniej...
I bardzo dobrze, my też mamy uznane kliniki. Ale niestety mniej znane na Zachodzie. Uważam, że branżowe izby i firmy medyczne powinny się bardziej reklamować za granicą - przy wsparciu rządowych agencji i środków. Mamy przecież też przepiękne tereny turystyczne i uzdrowiskowe, np. w Ustroniu, słynne na cały kraj Repty. Do tego dochodzą atrakcje nie spotykane w innych częściach Europy, takie jak Szlak Zabytków Techniki. Doskonale to rozumieją władze Zabrza, które promują kopalnie Guido oraz Luiza i mają niezwykle ciekawy projekt budowy podziemnego szlaku turystycznego. To wszystko musimy umiejętnie promować, a wtedy turysta do nas trafi. Jednym z celów latania jest także turystyka zakupowa, na Śląsku mamy jedne z największych centrów handlowych w Polsce z Silesia City Center na czele.

Co przekonałoby Europejczyków, żeby latać na Śląsk?
Często używa się słowa "kultowe" na określenie miejsca lub wydarzenia, które przyciąga uwagę. Moim zdaniem takim magnesem mogą być nasi słynni muzycy - Henryk Mikołaj Górecki i Wojciech Kilar. Aż prosi się, żeby zorganizowano w Katowicach festiwal ich twórczości. Może się to stanie, gdy będziemy mieli nowy gmach filharmonii i centrum kongresowe. Takie imprezy jak Off Festival czy Tauron Nowa Muzyka pokazują, że mnóstwo jest u nas wielbicieli dobrej muzyki, ale także takie wydarzenia mogą ściągać gości z zagranicy. Nasze górskie kurorty w Beskidach to także duża szansa w przyszłości.

Widać, że kocha pan muzykę. Czego pan słucha?
Klasyki rockowej - zespołów Pearl Jam, Pink Floyd, The Doors i innych. Słucham również muzyki jazzowej, szczególnie w wykonaniu pianistów jazzowych.

Co jeszcze pan robi w chwilach wolnych?
Dużo z żoną spacerujemy. Od ponad roku uprawiamy nordic walking. Każdego dnia staramy się pokonywać co najmniej 4 kilometry. Na szczęście w pobliżu naszego miejsca zamieszkania mamy fantastyczne warunki do uprawiania tego sportu. Większa część trasy przebiega polami, gdzie szybki spacer jest prawdziwą przyjemnością. Uprawianie różnych rodzajów sportów latem i zimą zajmuje mi coraz więcej czasu, z czego bardzo się cieszę.

Daleko odeszliśmy od lotniska w Pyrzowicach…
Lotnisko jest dla regionu jednym z najważniejszych elementów przewagi konkurencyjnej. Bardzo często bliskość i dostęp do dużego międzynarodowego lotniska decyduje o lokalizacji danej inwestycji. Jednak lotnisko jest tylko narzędziem, dworcem, do którego się przybywa. Lotnisko nie jest celem latania samym w sobie. Dlatego tak dużo mówimy o turystyce przylotowej, o promocji naszego regionu za granicą. Chcielibyśmy, żeby coraz więcej podróżnych przybywało na Śląsk, oczywiście korzystając z lotniska w Pyrzowicach. Jak szacuje ACI, organizacja skupiająca europejskie lotniska, każdy przylatujący do danego portu pasażer zostawia w danym regionie ok. 300 dolarów. Zatem większy ruch przylotowy to nie tylko korzyści dla lotniska.

Z punktu widzenia pasażera ważne jest, jak na lotnisko się dostać. Do Balic można dojechać szybko koleją, a do Pyrzowic tłucze się człowiek godzinę busem. Może pan coś z tym zrobić?
Staram się, na ile to możliwe. Przypomnę, że to nie lotnisko bezpośrednio realizuje tę inwestycję, jest to projekt PKP PLK. Oczywiście my jesteśmy żywotnie zainteresowani jego realizacją, wspiera nas wiele instytucji. Budowę linii kolejowej do Katowice Airport popiera m.in. Związek Regionalnych Portów Lotniczych oraz właściciele naszej Spółki. Dla lotniska, dla jego przyszłości jest to kluczowy element. Zwiększenie dostępności poprzez połączenie kolejowe pozwoli na dynamiczny rozwój lotniska w najbliższych latach. Brak takiego połączenia osłabi możliwości konkurencyjne nie tylko portu, ale i całego regionu. Protesty okolicznych gmin doprowadziły do tego, że projekt utknął w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Dlaczego protestują?
Przyczyny protestów są różne, często bardzo przyziemne, jednak musimy brać pod uwagę, że w tym przypadku chodzi o ważny interes społeczny, o rozwój infrastruktury, która da możliwość nie tylko lotnisku, ale i naszemu regionowi być w pierwszej lidze i konkurować z innymi o nowoczesne inwestycje, o miejsca pracy, o rozwój dla przyszłych pokoleń. Już dzisiaj na lotnisku pracuje ponad 2000 osób. Każdy kolejny milion pasażerów to kolejne 700 miejsc pracy. Dzięki lotnisku rozwijają się okoliczne gminy, z których to w większości są zatrudnieni pracownicy. Lotnisko płaci milionowe podatki do kas lokalnych samorządów. Dlatego patrząc przez pryzmat korzyści, skala protestów i żądania moim zdaniem są niezrozumiałe.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera