Mariacka nie zasypia
Fenomenem nie tylko na Śląsku, ale i w całej Polsce, stała się już ulica Mariacka w Katowicach. Jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego słynęła z pracujących tu prostytutek. Nie miała najlepszej sławy. Ale po modernizacji w 2008 roku, kiedy Mariacką przekształcono w deptak, stała się ona centrum zabawy i kultury. Zmienił się jej wizerunek.
Zaczęły odbywać się tu cykliczne imprezy plenerowe i koncerty oraz wydarzenia kulturalne. Powstał nawet portal ulicy, podobnie jak czeskiej Stodolni! Nie brakuje tu początkujących artystów pióra i muzyków. Znajdziemy tu wiele klubów, które w dzień serwują typowo barowe dania, a po zmroku zamieniają się w muzyczne królestwa. Tak jest np. w Cooler Club & Lounge. Koneserzy każdego gatunku muzyki znajdą też coś dla siebie. W klubie INQubator spotkamy najlepszych didżejów, a w Katafonii - koneserów muzyki jazz, blues, funky i rock&roll, zarówno fanów, jak i artystów. Bardziej wyszukane towarzystwo, w tym także seniorzy, odnajdują się z kolei w lokalach z galeriami, np. w Archibarze, gdzie są organizowane różne wernisaże i koncerty jazzowe.
Ale nie wszystkim impreza na Mariackiej smakuje. - To nie jest Kraków, który potrafi bawić się kulturalnie. Nad ranem na Mariackiej robi się nieprzyjemnie. Ulicą włóczy się pijane towarzystwo. Jest głośno i niebezpiecznie - mówi pani Anna, która mieszka na Mariackiej.
Noc na rybnickim rynku
W Rybniku nocne życie koncentruje się na szlaku między ul. Raciborską, gdzie znajduje się klub dla młodzieży Imperium, rynkiem z knajpkami niemal w każdej kamienicy, a placem Wolności, gdzie o każdej porze można zamówić kebaba i to w kilku punktach.
- Przez weekend na rynku w Rybniku jest głośno jak w ulu. Całe miasto o północy pogrążone jest we śnie, a na rynku wielka impreza. Młodzi wychodzą z knajpek, w których nie można palić, i rozmawiają na dworze, czasem śpiewają. W nocy na rynku jest więcej osób niż przez dzień - mówi Kamila Stochaj, mieszkanka Rybnika. No i są też problemy. Czasem dochodzi do bójek. Niedawno głośno było o młodym człowieku, który podszedł do grupki osób stojących na rynku, wyciągnął nóż i dźgnął 21-letniego mężczyznę. Była godzina 3. 26-letni napastnik został zatrzymany chwilę później. Był kompletnie pijany.
Częstochowa na Biznesie
Częstochowa też lubi się bawić. Imprezowo jest na tzw. Biznesie. Chodzi o Business Centre, miejsce obok ryneczku przy Wałach Dwernickiego, na którym kilkanaście lat temu wybudowano kilkadziesiąt pawilonów handlowych. Pierwotnie mieściły się tu sklepy i punkty użyteczności publicznej, ale z czasem zastąpiły je bary i ogródki piwne. W tej chwili jest ich kilkanaście, kiedyś było kilkadziesiąt.
Gwarno też jest na częstochowskich Alejach NMP. Znajdują się tam kamieniczki z bramami i podwórkami. W niektórych bramach mieszczą się nawet 3-4 lokale. Jest też coś dla seniorów.
- Ja chodzę na trzecią aleję. Jest tu kilka restauracyjek, gdzie można lody zjeść i kawki się napić - mówi pan Roman z Sosnowca, który czasem przyjeżdża do Częstochowy. Co ciekawe, pod Jasną Górą mieści się też dyskoteka Don Kichot, gdzie wyśmienicie bawią się pełnoletni mieszkańcy Częstochowy i okolic. Niektórym się to nie podoba. - Przecież to Jasna Góra, święte miejsce. A tu taka rozpusta - mówi pani Angelika, robiąc znak krzyża.
Żory mają swoją Stodolną
Tak jak nasi przyjaciele z Czech, także Żory mają swoją "Stodolni" (ulica Stodolna). Co prawda nie jest ona tak znana i popularna jak czeska "imprezowa ulica", ale w pewnym sensie też koncentruje się tu nocne życie żorzan, którzy nawet o 5 nad ranem spotykają się tu przy budce z hamburgerami. Może to początek czegoś więcej?
Bo na żorskiej Stodolnej nie ma kilkudziesięciu klubów, ale przecież jeszcze 15 lat temu ul. Stodolni w Czechach była miejscem, które bardziej przypominało getto - mówiło się nawet "ostrawski Bronx". I wszystko zaczęło się zmieniać, gdy powstał tu pierwszy klub o nazwie "Czarny Pająk", gdzie zaczęli ściągać lokalni artyści i grywać muzykę alternatywną, a sława Stodolni rosła.
Czy "imprezowe ulice" są tylko dla młodych? Czy są niebezpieczne? Niekoniecznie, choć tam, gdzie zabawa - na Mariackiej czy Stodolni - alkohol się leje. Czesi zapewniają jednak, że na ostrawskiej ulicy jest bezpiecznie, bo w odległości 70 m jest posterunek policji. W Żorach jest jeszcze bliżej - 20 metrów od ul. Stodolnej.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?