Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowicka Mariacka to już fenomen. Imprezowe ulice nie pozwalają nam zasnąć

Katarzyna Śleziona
Rybnicki rynek nie zasypia nigdy. Szczególnie upodobała go sobie młodzież, która organizuje wiele happeningów
Rybnicki rynek nie zasypia nigdy. Szczególnie upodobała go sobie młodzież, która organizuje wiele happeningów Aleksander Król
Katowice, Rybnik, Częstochowa czy Chorzów - wiele miast i miasteczek na Śląsku ma swoje słynne "imprezowe ulice", gdzie toczy się życie towarzyskie także w nocy. Niektóre arterie, znajdujące się głównie w ścisłych centrach miast naszego regionu, coraz bardziej przypominają popularną ostrawską ulicę Stodolni, która nie zasypia 24 godziny na dobę. Jest wesoło, ale tam, gdzie jest impreza... są też problemy.

Mariacka nie zasypia

Fenomenem nie tylko na Śląsku, ale i w całej Polsce, stała się już ulica Mariacka w Katowicach. Jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego słynęła z pracujących tu prostytutek. Nie miała najlepszej sławy. Ale po modernizacji w 2008 roku, kiedy Mariacką przekształcono w deptak, stała się ona centrum zabawy i kultury. Zmienił się jej wizerunek.

Zaczęły odbywać się tu cykliczne imprezy plenerowe i koncerty oraz wydarzenia kulturalne. Powstał nawet portal ulicy, podobnie jak czeskiej Stodolni! Nie brakuje tu początkujących artystów pióra i muzyków. Znajdziemy tu wiele klubów, które w dzień serwują typowo barowe dania, a po zmroku zamieniają się w muzyczne królestwa. Tak jest np. w Cooler Club & Lounge. Koneserzy każdego gatunku muzyki znajdą też coś dla siebie. W klubie INQubator spotkamy najlepszych didżejów, a w Katafonii - koneserów muzyki jazz, blues, funky i rock&roll, zarówno fanów, jak i artystów. Bardziej wyszukane towarzystwo, w tym także seniorzy, odnajdują się z kolei w lokalach z galeriami, np. w Archibarze, gdzie są organizowane różne wernisaże i koncerty jazzowe.

Ale nie wszystkim impreza na Mariackiej smakuje. - To nie jest Kraków, który potrafi bawić się kulturalnie. Nad ranem na Mariackiej robi się nieprzyjemnie. Ulicą włóczy się pijane towarzystwo. Jest głośno i niebezpiecznie - mówi pani Anna, która mieszka na Mariackiej.

Noc na rybnickim rynku

W Rybniku nocne życie koncentruje się na szlaku między ul. Raciborską, gdzie znajduje się klub dla młodzieży Imperium, rynkiem z knajpkami niemal w każdej kamienicy, a placem Wolności, gdzie o każdej porze można zamówić kebaba i to w kilku punktach.

- Przez weekend na rynku w Rybniku jest głośno jak w ulu. Całe miasto o północy pogrążone jest we śnie, a na rynku wielka impreza. Młodzi wychodzą z knajpek, w których nie można palić, i rozmawiają na dworze, czasem śpiewają. W nocy na rynku jest więcej osób niż przez dzień - mówi Kamila Stochaj, mieszkanka Rybnika. No i są też problemy. Czasem dochodzi do bójek. Niedawno głośno było o młodym człowieku, który podszedł do grupki osób stojących na rynku, wyciągnął nóż i dźgnął 21-letniego mężczyznę. Była godzina 3. 26-letni napastnik został zatrzymany chwilę później. Był kompletnie pijany.

Częstochowa na Biznesie

Częstochowa też lubi się bawić. Imprezowo jest na tzw. Biznesie. Chodzi o Business Centre, miejsce obok ryneczku przy Wałach Dwernickiego, na którym kilkanaście lat temu wybudowano kilkadziesiąt pawilonów handlowych. Pierwotnie mieściły się tu sklepy i punkty użyteczności publicznej, ale z czasem zastąpiły je bary i ogródki piwne. W tej chwili jest ich kilkanaście, kiedyś było kilkadziesiąt.

Gwarno też jest na częstochowskich Alejach NMP. Znajdują się tam kamieniczki z bramami i podwórkami. W niektórych bramach mieszczą się nawet 3-4 lokale. Jest też coś dla seniorów.

- Ja chodzę na trzecią aleję. Jest tu kilka restauracyjek, gdzie można lody zjeść i kawki się napić - mówi pan Roman z Sosnowca, który czasem przyjeżdża do Częstochowy. Co ciekawe, pod Jasną Górą mieści się też dyskoteka Don Kichot, gdzie wyśmienicie bawią się pełnoletni mieszkańcy Częstochowy i okolic. Niektórym się to nie podoba. - Przecież to Jasna Góra, święte miejsce. A tu taka rozpusta - mówi pani Angelika, robiąc znak krzyża.

Żory mają swoją Stodolną

Tak jak nasi przyjaciele z Czech, także Żory mają swoją "Stodolni" (ulica Stodolna). Co prawda nie jest ona tak znana i popularna jak czeska "imprezowa ulica", ale w pewnym sensie też koncentruje się tu nocne życie żorzan, którzy nawet o 5 nad ranem spotykają się tu przy budce z hamburgerami. Może to początek czegoś więcej?

Bo na żorskiej Stodolnej nie ma kilkudziesięciu klubów, ale przecież jeszcze 15 lat temu ul. Stodolni w Czechach była miejscem, które bardziej przypominało getto - mówiło się nawet "ostrawski Bronx". I wszystko zaczęło się zmieniać, gdy powstał tu pierwszy klub o nazwie "Czarny Pająk", gdzie zaczęli ściągać lokalni artyści i grywać muzykę alternatywną, a sława Stodolni rosła.

Czy "imprezowe ulice" są tylko dla młodych? Czy są niebezpieczne? Niekoniecznie, choć tam, gdzie zabawa - na Mariackiej czy Stodolni - alkohol się leje. Czesi zapewniają jednak, że na ostrawskiej ulicy jest bezpiecznie, bo w odległości 70 m jest posterunek policji. W Żorach jest jeszcze bliżej - 20 metrów od ul. Stodolnej.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Katowicka Mariacka to już fenomen. Imprezowe ulice nie pozwalają nam zasnąć - Dziennik Zachodni