Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kultura, głupcze! Na co daje pieniądze marszałek śląski? Zdziwicie się!

Teresa Semik, Henryka Wach-Malicka
Katowicki Off Festival, wymyślony przez Artura Rojka, przez wiele lat lidera zespołu Myslovitz, to jedna z niewielu imprez kojarzonych ze Śląskiem
Katowicki Off Festival, wymyślony przez Artura Rojka, przez wiele lat lidera zespołu Myslovitz, to jedna z niewielu imprez kojarzonych ze Śląskiem Marzena Bugała
Województwo śląskie nie liczy się na kulturalnej mapie Polski mimo niebagatelnego potencjału intelektualnego i instytucjonalnego. Mamy też pieniądze nie mniejsze niż w ościennych województwach i urodzaj urzędników, którzy ten potencjał potrafią skutecznie zabijać. Aż 40 proc. mieszkańców regionu nie uczestniczy w życiu kulturalnym Śląska - piszą Teresa Semik i Henryka Wach-Malicka.

Marszałek śląski przeznacza na kulturę więcej pieniędzy niż marszałkowie: małopolski czy dolnośląski, a jednak to nie w naszym regionie rodzą się imprezy, o których potem głośno jest w kraju i które ściągają do miast tłumy. Gdyby do puli marszałka dorzucić jeszcze 12 mln zł (roczny budżet instytucji "Miasto Ogrodów" w Katowicach), to powinniśmy stać się kulturalną metropolią. Jesteśmy co najwyżej ubogim krewnym Krakowa czy Wrocławia. Mnożymy urzędników ponad miarę, zamiast mnożyć wydarzenia artystyczne.

Region nie wykreował żadnej imprezy kulturalnej, która w Polsce byłaby utożsamiana ze Śląskiem. Rawę Blues wyniósł na piedestał Irek Dudek, a Off Festival Artur Rojek z Myslovitz. Śląskie szlagry wykreowały się same jako... marka śląska.Coraz częściej pojawia się więc pytanie: dlaczego, mimo nie najgorszych w skali kraju nakładów finansowych, kultura naszego województwa nie przebija się poza jego granicami?

- Ja to pytanie wyostrzę - mówi Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki w Chorzowie. - Dlaczego wiele udanych przedsięwzięć kulturalnych nie przebija się u nas nawet poza mury instytucji, która je organizuje?! Z prostego powodu - dziś coś, czego się nie reklamuje, poniekąd nie istnieje. Badania rynku wskazują, że w budżetach placówek kulturalnych na reklamę powinno się przewidywać nawet do 25 proc. kosztów. To jest na co dzień niewykonalne.

Tymczasem w życie wchodzą kolejne przepisy, które dobijają finansowo instytucje kultury. Po wprowadzeniu 22 proc. VAT od tantiem autorskich, Teatr Rozrywki z dnia na dzień musiał wyasygnować (dodatkowo!) 150 tys. zł. Podobny kłopot, nieprzewidziany w dotacji, pojawił się wraz z podniesieniem stawki ZUS.

- I tak z sezonu na sezon o te sumy musieliśmy uszczuplać nasz budżet - dodaje Miłkowski. - Nie uzupełnimy go jednak podwyżką cen biletów, bo po kolejnej widz do nas nie przyjdzie. Widzom też się generalnie sytuacja finansowa nie polepsza... Jakimś ratunkiem są tzw. granty na konkretne przedsięwzięcia artystyczne, ale tu też kasa marniutka. Jak się znajdą pieniądze na znakomity, częstochowski festiwal "Gaude Mater", to zabraknie ich na jakiś eksperymentalny spektakl teatralny - dodaje szef Teatru Rozrywki.

Dlaczego z pieniędzy marszałka śląskiego na stałe dotacje może liczyć Polskie Stowarzyszenie Perkusyjne w Opolu (nawet 28 tys. zł rocznie), choć koncerty odbywają się głównie w Opolu? Od lat jest też dofinansowywana działalność Stowarzyszenia Młodzież Górnośląska z siedzibą w Opolu (m.in. na 7. Festiwal Tauron Nowa Muzyka - 50 tys. zł). W tym roku wsparcie otrzymała Fundacja Doliny Pałaców Kotliny Jeleniogórskiej we Wrocławiu (10 tys. zł) czy Fundacja Imago Mundi z Krakowa (12 tys. zł). Zabrakło za to pieniędzy, na przykład, na rybnicki koncert pamięci Henryka Mikołaja Góreckiego, czy wydanie publikacji pt. "Ernst Wilhelm Knippel. Litografie Górnego Śląska".

Dla kogo granty?

Co roku z budżetu województwa na kulturalne przedsięwzięcia trafia do różnych organizacji 2-3 mln zł. Wyraźnie doceniana jest aktywność Stowarzyszenia Inicjatywa z Katowic. W jednym roku dostaje nawet 188 tys. zł; na Festiwal Filmów Kultowych - 30 tys. zł, na cykl koncertów "Jazz raz po raz" - 50 tys. zł, na Festiwal Nowa Muzyka - 20 tys. zł, na raport o kulturze - 20 tys. zł, na "zwiększenie informacji kulturalnych w ośmiu numerach miesięcznika Ultramaryna" - 30 tys. zł oraz na trzy szkolenia pracowników kultury - 38 tys. zł.

Corocznym beneficjentem jest Fundacja Paryż na rzecz Rozwoju Ośrodka Myśli Twórczej w Paryżu, Oddział w Katowicach, powiązana z Piotrem Szmitke. Tylko w tym roku otrzymała 63 tys. zł na: "Wirtualne centrum sztuki współczesnej Śląsk" - 23 tys. zł, "Multimedialną dokumentację dorobku śląskich twórców" - 20 tys. zł, a kolejne 20 tys. zł na książkę o teatrze alternatywnym na Śląsku w latach 1975-1995.

W jednym roku marszałek daje Fundacji Paryż na wirtualną sztukę 23 tys. zł oraz Stowarzyszeniu Inicjatywa na "Internetowy przewodnik po historii kultury Śląska" - 35 tys. zł, choć będą powielać dane o tych samych twórcach. Spektakularnych wystaw od tego pisania nie przybędzie.

Fundacja Hereditas Silesiae Superioris, która powstała w marcu 2012 r. i jeszcze nie wyróżniła się niczym szczególnym, już otrzymała od marszałka śląskiego 74 tys. zł wsparcia, w tym 50 tys. zł na "Internetowy przewodnik historyczny". Fundacja wydaje "Nową Gazetę Śląską".

Urzędnicy marszałka znajdują 20 tys. zł na Forum Mediów Polonijnych w Tarnowie czy 15 tys. zł na Towarzystwo Edukacji Otwartej we Wrocławiu, a nie mają na książki dla niewidomych czy film o obronie Węgierskiej Górki.

Urodzaj urzędników

Mamy mniej więcej tyle samo instytucji kultury podległych marszałkowi, co Wrocław czy Kraków. Wśród nich jest Ars Cameralis z rocznym budżetem ponad 4,1 mln zł. Mało kto wie w regionie, co robi ta instytucja, ale od lat hołubiona jest ponad miarę. Zatrudnia 9 osób i kolejny marszałek województwa nie potrafi się bez niej obejść.

Ars Cameralis organizuje Górnośląski Festiwal Sztuki Kameralnej, z roku na rok coraz mniej błyskotliwy. Na pytanie o imprezę najbardziej znaczącą dla kultury województwa śląskiego, wskazało na nią 1,7 proc. respondentów. Tak wynika z analizy potrzeb kulturalnych mieszkańców woj. śląskiego, opracowanej na potrzeby marszałka.
Z tego raportu wynika też, że imprezą najbardziej znaczącą jest Tydzień Kultury Beskidzkiej, jarmarczne spotkanie. Od lat za poziom TKB odpowiada Regionalny Ośrodek Kultury w Bielsku-Białej, kolejna instytucja podległa marszałkowi. Jej roczny budżet to prawie 1,7 mln zł dla aż 26 urzędników. W dobie zaciskania pasa, trzeba pytać, komu potrzebne są Regionalne Ośrodki Kultury, skoro powielają, i to w gorszym stylu, działalność domów kultury i organizacji pozarządowych? Przez śląskiego marszałka wspierane są, na przykład, propozycje Bielskiego Centrum Kultury (rocznie nawet 110 tys. zł), placówki o kilka klas prężniejszej od ROK-u.

Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie (budżet ponad 2,2 mln zł) ma na swoim koncie m.in. Ogólnopolski Festiwal Pieśni Pielgrzymkowej i Liturgicznej "Gaudium et Gloria" i to jest chyba kres jego możliwości. Jeszcze trudniej znaleźć uzasadnienie dla funkcjonowania ROK-u w Katowicach (z największym budżetem - ponad 2,3 mln zł). Żadnej własnej imprezy, ale dyrektor Adam Pastuch (odwołany dyrektor zespołu "Śląsk", były dyrektor Estrady Śląskiej) chwali się, że szkoli pracowników kultury. Szkolą też organizacje pozarządowe i marszałek daje im na to pieniądze.

Ewangelia po śląsku

Są jeszcze stypendia "w dziedzinie kultury", fundowane przez marszałka, choć w wielu wypadkach są to stypendia socjalne dla twórców, bo zapowiadane dzieła nigdy nie pojawiły się na rynku. Jednak w kolejnych latach na listach stypendystów znajdujemy te same nazwiska.

- Zapowiadane książki zostały napisane, ale autorom nie starczyło pieniędzy na ich wydanie. Finansowe wsparcie nie zostało zmarnowane - mówi Przemysław Smyczek, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego.

Stypendium wynosi 10 tys. zł. Beneficjentem tegorocznego rozdania jest m.in. Marian Makula, który napisze "Kozanie na gorze" - śląską śpiewogrę według Ewangelii św. Mateusza. Makula, kabareciarz, pewnie przetłumaczy na gwarę nauczania ewangelisty, by przyczynić się do rozwoju duchowego Ślązaków.

Pieniądze, zwłaszcza publiczne, zawsze budzą emocje, bo ciągle jest ich za mało. W zdumienie wprawiają stypendia po 10 tys. zł "w dziedzinie kultury" na przykład na multimedialną prezentację stanu jakości powietrza na Śląsku, czy pracy o basenach na Górnym Śląsku w okresie międzywojennym.

- Pieniędzy na działalność kulturalną jest mało, ale dałoby się nimi lepiej gospodarować, gdyby nie gąszcz sprzecznych przepisów, w jakich musimy działać. To już nie jest drobna przypadłość polskiego systemu prawnego, tylko choroba - mówi Iwona Purzycka, dyrektor Muzeum w Bielsku-Białej. - Brak spójności między przepisami ogólnymi a regulacjami wewnętrznymi, np. muzealnictwa, blokuje wiele przedsięwzięć; od przetargów po działalność własną. Muzeum w Bielsku-Białej składa się z kilku oddziałów, z których tylko tzw. Fałatówka bywa wspierana finansowo przez gminę Wilkowice. A muzea pozostające w gestii Urzędu Marszałkowskiego otrzymują dotację, że tak powiem, po kolei i "w miarę możliwości". My mieliśmy swoje "pięć minut", gdy remontowaliśmy siedzibę główną - zamek Sułkowskich. Teraz musimy zacisnąć pasa, bo pieniądze potrzebne są na budowę i uruchomienie Muzeum Śląskiego - dodaje dyrektor Muzeum w Bielsku-Białej.

Spory muzealników

Od lat nie toczyła się w regionie żadna dyskusja na temat muzeów. Jakby nie było problemu. Za to urzędnicy marszałka zlecili przygotowanie opinii na temat zasadności połączenia Muzeum Śląskiego w Katowicach z Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, a właściwie wchłonięcia Bytomia przez Katowice. Najbardziej zdumiewające było tłumaczenie, że konkurencyjność im szkodzi. Historyk sztuki, dr hab. Irma Kozina uzasadnia: "Nowe połączone Muzeum Śląskie wypełniłoby lukę, jaką jest brak na Śląsku instytucji o statusie i prestiżu muzeów narodowych". Katowice przejęłyby dział sztuki, a w Bytomiu mogłaby powstać polska wersja "Muzeum Wypędzenia i Pojednania" i zająć się migracjami na Śląsku.

Muzeum Śląskie już w przyszłym roku rozpocznie przeprowadzkę do nowej siedziby. Nie może w niej hulać wiatr. Ma więc apetyt na kolekcję współczesnej sztuki polskiej, której autorem w Bytomiu jest Marek Meschnik. A jest to kolekcja unikatowa w skali kraju. Meschnik jest też twórcą Galerii Malarstwa Polskiego. Wśród dzieł przełomu XIX i XX w. są prace m.in. Malczewskiego, Wyspiańskiego, Fałata. Wreszcie w Muzeum Górnośląskim jest kolekcja generała Józefa Zająca, o którą od lat Katowice z Bytomiem toczą spór. W 1957 roku generał przekazał do Bytomia dzieła malarzy włoskich, flamandzkich, holenderskich, francuskich, wśród nich drzeworyty Albrechta Dürera.

Kolorowe jarmarki

Choć ze Śląskiem związani są: Krystian Zimerman, Mikołaj Górecki, Wojciech Kilar czy Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, to nie powstała tu muzyczna impreza na miarę tych twórców i instytucji. Ważny konkurs dyrygencki, organizowany przez Filharmonię Śląską, znany jest tylko koneserom. Na mapie teatralnej Polski zaznacza się chorzowski Teatr Rozrywki i katowicki festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje". Z muzycznej popkultury rozpoznawalne są festiwal im. Ryśka Riedla i Off Festival.

Z badań wynika, że 40 proc. mieszkańców regionu w ogóle nie uczestniczy w życiu kulturalnym Śląska. To porażka. Katowice nie stały się dla nich kulturalną metropolią, do której warto się wybrać, jak jeździ się do Krakowa, czy teraz do Wrocławia.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera