Sympatię widzów zdobyły takie sztuki jak "Oliver!" w chorzowskim Teatrze Rozrywki, "Piotruś Pan" w warszawskiej Romie, "Tarzan" z 9-letnim Bartoszem Kaszubą w roli głównej i "High School Musical" w Gliwickim Teatrze Muzycznym.
Dzieci i młodzież na scenie to nic nowego i chociaż częściej najmłodsi kojarzą nam się z filmem lub telewizją, bo nie ma przecież teraz popularnego serialu bez dziecka w obsadzie, to i w teatrze ich obecność staje się normą. Dawniej najczęściej dziecięce role dostawali dorośli aktorzy. Role dzieci odtwarzały najczęściej kobiety, które miały odpowiednie warunki, głównie wzrost czy głos.
Dzisiaj obsadzanie dzieci w roli aktorów jest stosowane o wiele częściej. Jak mówi nam Magdalena Piekorz, na Zachodzie to norma.
- W Londynie w każdym musicalu grają dzieci i nie jest to nic nadzwyczajnego. Ja nie wyobrażam sobie, aby ról dziecięcych mogło zabraknąć w obsadzie - uważa urodzona w Sosnowcu reżyserka. Paweł Gabara, dyrektor GTM podkreśla, że z dziećmi pracuje się znakomicie.
- Dzieci traktują grę jako przygodę i zabawę, ale często bywają też inspirujące i podpowiadają ciekawe rozwiązania - mówi nam dyrektor.
Dorota Ignatjew, zastępca dyrektora Teatru Zagłębia do spraw artystycznych, przypomina, że dzieci, które biorą udział w przedstawieniach, muszą jednak spełniać sporo wymagań.
- Muszą odbyć spotkanie z psychologiem, przejść badania i mieć uregulowane sprawy związane ze szkołą. Wszystko zależy od tego, jaką rolę ma zagrać dziecko. Ważna jest też jego odporność na stres - mówi pani dyrektor, która sprawę zna z obu stron, bo jej dzieci miały już okazję występować na scenie jednego z teatrów. - Mogą się też zdarzyć choroby czy klasówka w szkole, więc trzeba mieć minimum jednego dublera - dodaje Dorota Ignatjew. Uważa, że jeżeli tylko reżyser ma pomysł na udział dzieci w sztuce, to powinny w niej zagrać. Na razie na sosnowieckiej scenie młodzi aktorzy się nie pojawiają.
Paweł Gabara z Gliwickiego Teatru Muzycznego mówi, że młodzi aktorzy nie mogą zaniedbywać nauki.
- Są to bardzo dobrzy uczniowie, bo stanowczym warunkiem jest to, aby dzieci nie miały kłopotów w szkole - zaznacza. - Szkoły zazwyczaj są pozytywnie nastawione do udzielania się uczniów na scenie. Wpływa to też na prestiż szkoły - dodaje szef GTM.
Często udział w spektaklu w teatrze to krok do dalszej kariery w mediach. Tak było w przypadku Rogera Karwiń-skiego, który debiutował w 2004 roku w musicalu "Książę i żebrak" na scenie będzińskiego Teatru Dzieci Zagłębia. Popularność przyniósł mu udział w telewizyjnym serialu "Niania". W aktorskim życiorysie ma też udział w przedstawieniach na scenie Teatru Rozrywki i Gliwickiego Teatru Muzycznego. Magdalena Pie-korz dodaje, że dzieci, z którymi pracowała, widziała potem w telewizyjnej "Bitwie na głosy".
Tęsknię do dzieci
Magdalena Piekorz, reżyserka filmowa i teatralna:
Z dziećmi pracuje się fantastycznie. Mają ogromne poczucie odpowiedzialności. Jeżeli się do czegoś zapalą, to potrafią stanąć na wysokości zadania. Przy pracy nad "Oliverem" pod moją opieką było 42 dzieci i miałam spory komfort psychiczny. Dzieci nie miały też problemów z opanowaniem tekstu, często znały go jako pierwsze. W Teatrze Rozrywki miałam kilku Oliverów. To Piotr Janusz, Kacper Andrzejewski, Wojciech Kordeusz i Alan Majnusz. Grał tam też znany z telewizji Roger Karwiński. Pracowało się z nimi świetnie, podobnie jak z Wackiem Adamczykiem z filmu "Pręgi", który na planie był szalenie dojrzały. Uważam, że jeśli w sztuce czy filmie są role dziecięce, to powinny grać je dzieci. Moim zdaniem, mogą bardzo dużo wnieść.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?