Czy Śląsk zostanie drugą Doliną Krzemową?

Mariusz Tomaka, prezes Polsko-Amerykańskiej Rady Współpracy nie miał wątpliwości: - Nawet Dolina Krzemowa na początku wymagała wsparcia rządu, rządowych zamówień i stworzenia mechanizmów, które później były rozwijane. Tutaj jest olbrzymia rola m.in. dla samorządów.

Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa podkreślił, że Urząd Marszałkowski wspiera współpracę biznesu z wyższymi uczelniami, tworzenie klastrów.

- Przykład Doliny Krzemowej, czy Hong Kongu może być tu dla nas w Śląskiem onieśmielający. Działamy w innej rzeczywistości - mówił Gorzelik.

Piętą Achillesową nazwał nienajlepszą współpracę uczelni wyższych z biznesem, ich reagowanie z opóźnieniem na potrzeby gospodarki.

- Mamy w regionie uczelnie wyższe, ale ten potencjał nie jest wykorzystywany - podsumował.

Dr Michał Bańka z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości podkreślił, że firmy ciągną do Doliny Krzemowej, bo tam są źródła finansowania. Także jego zdaniem ani na Śląsku, ani w Polsce nie ma sensu kopiować amerykańskich rozwiązań: - Trzeba budować własną świadomość i przedsiębiorczość.

W Dolinie Krzemowej od pół roku działa polskie przedstawicielstwo, w którym polski przedsiębiorca może znaleźć oparcie choćby w pozyskiwaniu inwestorów.

Zdaniem dr Bańki jesteśmy kreatywni. - Jest wiele pomysłów, które trafiają do uczelnianych centrów innowacji. Problem mamy w przekuciu ich na własny biznes.

W czwartek kongres i towarzyszące im targi przedsiębiorczości się kończą. Wzięło w nich udział niemal 3000 osób. Organizatorem imprezy jest Regionalna Izba Gospodarcza. Jej szef Tadeusz Donocik podkreśla, że kongres to wyraz troski o małą i średnią przedsiębiorczość. Patronat medialny nad kongresem sprawuje Dziennik Zachodni.

*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!