Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz kontra Semka: Wielka dyskusja o Śląsku [ZOBACZ WIDEO]

Michał Smolorz, Piotr Semka
O "nowym śląskim regionalizmie", o tym, ile wolno Ślązakom, jak patrzeć na śląską historię i o wielu innych spornych sprawach, z Piotrem Semką, publicystą tygodnika "Uważam Rze", rozmawia Michał Smolorz

Spór o istotę śląskości

Michał Smolorz: Lubi Pan Ślązaków?
Piotr Semka: Bardzo lubię. Po raz pierwszy poznałem ludzi ze Śląska na studiach na KUL w 1985 roku. Działał prestiż regionu Polski, który zapłacił za o-pór wobec władzy ofiarami z kopalni "Wujek" i który prowadził najdłuższy po 13 grudnia 1981 roku strajk w kopalni "Piast". Współcześnie pojawienie się sporu o istotę śląskoś-ci, o to, czy istnieje narodowość śląska, otworzyło poważny problem. Zauważyłem, że w tej debacie przewagę mają zwolennicy: Pan, pan Kazimierz Kutz, pan Bartosz Wieliński i pani Aleksandra Klich z "Gazety Wyborczej". Po drugiej stronie takich wyrazistych autorów nie ma.

Michał Smolorz: Postanowił Pan zostać adwokatem drugiej strony.
Piotr Semka: Zauważyłem, że jest dysproporcja i postanowiłem skrzyżować szpady.

Michał Smolorz: Używa Pan pojęcia "ideologia nowego śląskiego regionalizmu". Co to takiego?
Piotr Semka: Przekonanie, że Śląsk - z czym ja się nie zgadzam - tworzył między XIV a XIX wiekiem przestrzeń kulturową, na której spotykały się i uzupełniały wpływy polskie, niemieckie i czeskie. Że istnieje naród śląski, język śląski, odrębność mentalna i pewien obszar kulturowy, który wskutek zrządzeń historycznych był bardziej na zachód od Polski.

Michał Smolorz: Czy takich wniosków nie można wyciągać z 600 lat bytu w innych organizmach państwowych, przeżywania innych kultur, podlegania innym królom i cesarzom, czytania innych lektur, mówienia innymi językami? Te doświadczenia musiały być inne.
Piotr Semka: To jest doświadczenie krainy, która odpadła od Polski, lecz zachowała etniczną polskość, do której powoli powracała w wieku XIX. Tu widzę analogię z narodem czeskim, który po klęsce pod Białą Górą uległ w znacznym stopniu germanizacji, aczkolwiek w swoim podłożu etnicznym mówił dalej po czesku.

Michał Smolorz: To nie kasuje tezy o odrębności kulturowej Śląska.
Piotr Semka: Śląsk między XIV a XIX wiekiem ulegał germanizacji i dużą część rzeczy, które Pan uważa za osobną tożsamość śląską, mogę nazwać kulturą niemiecką na terenach Śląska. Uważam, że polskość zachowała się w najniższych warstwach społecznych. Przekonanie o wytworzeniu specyficznej, odrębnej kultury śląskiej między XIV a XX wiekiem jest, moim zdaniem, efektowną konstrukcją intelektualną, ale i utopią. W jakimś sensie to logiczne - choć ja to odrzucam. Kiedy pojawia się hasło odrębnego narodu śląskiego, wtedy pojawia się naturalna dążność do stworzenia osobnej historii.
Szczep narodu polskiego
Michał Smolorz: Jakiej "oso-bnej historii"? Historia po prostu jest. Jeżeli kreujemy historię, to stajemy się propagandzistami, jak w czasach słusznie minionych. Odwołujmy się do obiektywnie istniejących faktów.
Piotr Semka: Istnieją różne interpretacje historii. Gdybyśmy siedzieli w 1840 roku w Pradze, to można sobie wyobrazić dżentelmena Niemca, który dzieje Królestwa Czeskiego traktuje jako część historii Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. A gdyby obok siedział ktoś z czeską wrażliwością narodową, to twierdziłby, że korona św. Wacława zawsze była osobnym terenem o żywiole słowiańskim i kiedyś stanie się poprzednikiem Republiki Czeskiej.

Michał Smolorz: Ale Pan i ja siedzimy teraz w Sosnowcu w2012 roku. I tak jak w 1840 w Pradze ktoś mógł się czuć Niemcem lub Czechem, tak samo dziś naŚląsku każdy ma prawo określać swoją tożsamość wedle własnego poczucia. 800 tysięcy ludzi z okładem zdefiniowało swoją tożsamość...
Piotr Semka: ...od razu moja replika: możemy mówić tylko o 360 tysiącach.

Michał Smolorz: Choćby to było tylko 10 tysięcy, to każdy ma święte prawo do definiowania własnej tożsamości. Państwo Polskie, przynajmniej dla potrzeb spisu powszechnego, stworzyło definicję śląskiej narodowości.
Piotr Semka: Ja uważam to za przykład chaosu pojęciowego, jaki stworzył spis powszechny i niezdecydowanie władz. Twierdzę, że Ślązacy stanowią szczep narodu polskiego.

Michał Smolorz: Wypowia-da się Pan za ludzi, kim oni są lub nie są.
Piotr Semka: Tak! Ja, Piotr Semka, przechodzień z Warszawy, mówię: Wy, którzy uważacie, że istnieje osobny od narodu polskiego naród śląski, ulegacie pewnej modzie, pewnemu przekonaniu, które ja uważam za błędne. Że ta odmienność wynika zprzebywania w organizmach państwowych z dominacją żywiołu niemieckiego, co powoduje, że się mówi na gazetę "Cajtung", że się obchodzi urodziny, a nie imieniny.

Michał Smolorz: A to coś zdrożnego? Przyjmuje Pan pozę Kulturträgera. Ci ludzie to lubią, im to odpowiada, chcą się spotykać na urodzinach, więc co Panu do tego?
Piotr Semka: Proszę, żeby to się znalazło w tekście: Michał Smolorz chce wycisnąć z Piotra Semki jak z tubki, żeby Semka powiedział, że śląskość to jest coś gorszego. A ja nigdy śląskości nie uznawałem i nie uznaję za upośledzenie. Na odwrót: to bogactwo, które dziś - 90 lat po zjednoczeniu z Polską - może się obyć bez wielu niemieckich tradycji. Ja tylko mówię, że dalej jesteście Polakami i będę was, drodzy Ślązacy, zachęcał do przekonania, że bycie w polskiej wspólnocie narodowej jest fajne. A kiedy dochodzimy do takich tematów, jak Muzeum Śląskie, to powstaje pytanie, w jakim stopniu wizja historii, która przyjmuje za dogmat kulturowe i etniczne rozejście się dróg polskich i śląskich - z niemieckimi wątkami w tle - ma być wykładem historii, który obowiązuje całą społeczność województwa śląskiego.
Prawo do tożsamości

Michał Smolorz: A czytał Pan scenariusz tej spornej wystawy w Muzeum Śląskim?
Piotr Semka: Czytałem.
Michał Smolorz: Przecież go jeszcze nie ma. Wszczęto awanturę nad dziełem, które jeszcze nie powstało...
Piotr Semka: A jak powstanie, to wszyscy rozłożą ręce i powiedzą: skoro już powstało, to nic się nie da zrobić. Widzę fascynacje industrializacją Fryderyka Wielkiego i ubolewam, że być może nie będzie o tym, że ten sam Fryderyk Wielki zakazał pielgrzymek z Gliwic na Jasną Górę. I tu powinien Michał Smolorz być dumny ze Ślązaków, ponieważ Piotr Semka jest dumny, że śląskie pielgrzymki o 100 lat wyprzedziły pielgrzymki z Warszawy na Jasną Górę. Twierdzę, że "nowy regionalizm śląski" jest mniejszościową wizją historii.

Michał Smolorz: A jaka jest ta "większościowa"?
Piotr Semka: Ta tradycyjna, którą Pan odrzuca, mówiąc, że została wymyślona.

Michał Smolorz: Ta, która mówi, że historia Śląska skończyła się w połowie XIV wieku, potem było 600 lat czarnej dziu-ry i zaczęła się na nowo w XX wieku? Taka była sanacyjna i komunistyczna wykładnia dziejów Górnego Śląska.
Piotr Semka: W moim przekonaniu, w czasach II RP i PRL-u doprowadzono pewne rzeczy doabsurdu, ale budowano wspólną polsko-śląską tożsamość, tak jak najlepiej potrafiono. Raz kulą u nogi w tym procesie był zamordyzm sanacji, a raz fatalne cechy komunizmu. Ale mimo to - war-to to uszanować. Należy dostrzegać zjawiska kulturowe, które wiążą się z kulturą niemiecką, ale to nie zmienia faktu, że ludność była słowiańska. Natomiast ta warstwa kultury dominującej była niemiecka.

Michał Smolorz: I mamy ją odrzucać, bo była niesłuszna?
Piotr Semka: Nie, nie odrzucać, chodzi o proporcje.

Michał Smolorz: A jak je zmierzyć? Na wadze?
Piotr Semka: Zawsze decydujemy, że coś jest ważne, a coś mniej ważne. Nie odpowiada mi podejście autorów "Historii Górnego Śląska" wydanej przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Uważam, że lepsza była książka Kazimierza Popiołka, choć nosi to samo piętno epoki PRL-u.

Michał Smolorz: Powszechnie odrzucona przez historyków jako ideologiczna, zafałszowana i dzisiaj niefunkcjonująca w obiegu naukowym.
Piotr Semka: To odrzucenie jest kwestią pewnego nurtu, który po przesadzie w jedną stronę, przechodzi w przesadę w drugą stronę. Opublikowany w kwartalniku "Fabryka Silesia" kanon literatury górnośląskiej, na dziesięciu najwyższych pozycjach zawiera sześć dzieł literatury niemieckojęzycznej. Dzieła, które mówią o dochodzeniu i powrocie Ślązaków do Polski, znalazły się na stosunkowo odległych pozycjach. Jest to przesada i moim zdaniem niepokojący objaw. Jeżeli ktoś stanowi kanon, w którym jest większość książek niemieckich, a brak w nim książek przedstawiających powstania śląskie czy tragedię okupacji z punktu widzenia polskiego, to jest w tym przechył, którego nie rozumiem, nie akceptuję i nie sądzę, żeby był czytelny dla większości mieszkańców regionu.

Lęk przed separatyzmem

Michał Smolorz: Może dajmy ludziom szansę, by przeczytali te dzieła i sami je ocenili. A mówimy o książkach, których nikt nie zna, bo nawet nie przełożono ich na polski. A Pan - zamiast uczciwej recenzji dzieła - pisze, że czołowy śląski pisarz August Scholtis był ulubionym autorem hitlerowskiego Gauleitera. Co to za argument?
Piotr Semka: Pewne fakty ludzi kompromitują.

Michał Smolorz: Gustaw Morcinek też skompromitował się wnioskiem o zmianę Katowic na Stalinogród. Czy z tego powodu mamy go skreślić?
Piotr Semka: Jeden z autorów "Fabryki Silesia" stawia tezę, że Morcinek już jest zapominany ichwała Bogu. Natomiast o Schol-tisie wszyscy wypowiadają się z entuzjazmem.

Michał Smolorz: Bo jeszcze mu nie dano szansy, aby był zapomniany.
Piotr Semka: Więc zapiszmy to do protokołu rozbieżności...

Michał Smolorz: Często Pan używa pojęcia "separatyzm". Gdzie w tym "nowym regionalizmie" doszukał się Pan separatyzmu?
Piotr Semka: Chociażby w naklejkach "SI" na samochodach. Są ludzie, którzy uważają to za taki sobie dowcip, a są ludzie, których to niepokoi. Ja szanuję ten niepokój.

Michał Smolorz: Spotkał Pan jakiegoś polityka regionalnego, samorządowca, aktywistę, który głosi hasła separatystyczne?
Piotr Semka: Nie, ale mówienie o autonomii - a to trwa cały czas - przy świadomości, że Polska jest państwem unitarnym, kojarzy się z pewną sekwencją wydarzeń. Na stronie facebookowej RAŚ-u odnajduję wypowiedzi działaczy z Katalonii, w czasie marszów autonomii też bywają goście z tych krain. Tam też zaczynało się od daleko posuniętej samorząd-ności, a potem postulaty się radyka-lizowały. Wizja takiego pełzającego separatyzmu, który wywodzi się z hasła autonomii, jest groźna.

Michał Smolorz: A czy Pan wie, że w Katowicach przez trzy lata legalnie działał Śląski Ruch Separatystyczny? Zarejestrowa-ny został w sądzie pierwszej instancji, nikt nie zaskarżał tej rejestracji, nikt nie protestował. Rozwiązał się sam, ponieważ Ślązacy wykazali totalny brak zainteresowania.
Piotr Semka: Ale Michał Smolorz nie przekona Piotra Semki, że sekwencja, w której jest tworzona osobna historia Śląska, teza o istnieniu osobnego języka śląskiego i postulat autonomii, nie może wywoływać lęku przedseparatyzmem. Jeżeli czas pokaże, że były to obawy przesadne, to przyznam, że za dużo było obaw. Póki co, chucham na zimne. Zwłaszcza że część instytucji kultury prezentuje opinie i wizje historii zdominowane przez "nowy regionalizm śląski", chociaż służyć powinny wszystkim mieszkańcom województwa.
Michał Smolorz: Pan rozumuje tak, jak w 1981 roku komunistyczny rząd w rozmowach z Solidarnością: Nie pozwolimy otworzyć okna, bo wy chcecie władzy, a kto ma powietrze, ten ma władzę. Nie damy wam napić się wody, bo wy chcecie władzy, a kto ma wodę, ten ma władzę. Itd.
Piotr Semka: Takie konsekwencje mają niektóre wypowiedzi. Jeśli pan Jerzy Gorzelik mówi, że oddanie Polsce Śląska było jak oddanie małpie zegarka...

Michał Smolorz: ... to nie jego słowa, to słynny bon mot brytyjskiego premiera Davida Lloyda George'a...
Piotr Semka: ... ale ten cytat jest obraźliwy dla wielu ludzi mieszkających na tej ziemi. Już nie mówię o Piotrze Semce, który to fatalnie odbiera w Warszawie. Tak na marginesie: mam nadzieję, że - Drogi Czytelniku - z przymrużeniem oka przyjmujesz moją konwencję wypowiedzi o tym, co Piotr Semka z Warszawy, acz urodzony w Gdańsku, sądzi o śląskich sporach?

Michał Smolorz: Ale ja z całą powagą zapytam: ile wolno Ślązakom na Śląsku?
Piotr Semka: Uważam, że uz-nanie narodowości śląskiej jest kwestią, w której musi nastąpić szerszy, ponadregionalny konsensus społeczny, a takiego nie ma.

Niepokojący związek z RAŚ

Michał Smolorz: Nie odpowiada Pan na moje pytanie. Więc powtarzam: czy Ślązacy mogą korzystać z pełni konstytucyjnych praw?
Piotr Semka: Mogą się zrzeszać. Ale jeżeli to zrzeszanie miałoby dotyczyć tworzenia narodowości śląskiej jako osobnej od polskiej, to jest kwestia sporna.

Michał Smolorz: Czy mają bierne i czynne prawo wyborcze?
Piotr Semka: Mają.

Michał Smolorz: Czy mogą stawiać postulaty polityczne?
Piotr Semka: Mogą.

Michał Smolorz: Więc z czego robimy problem?
Piotr Semka: Mówi Pan o prawie do ogłoszenia się mniejszością narodową, jako o oczywistym w dzisiejszej Europie prawie obywatelskim, po czym chce Pan wykazać, że nieuznawanie odrębnej mniejszości Śląsk jest absurdem i łamaniem demokracji. Ja odrzucam taki ciąg logiczny.
Michał Smolorz: Ależ nie, ja chcę dojść, dlaczego powstaje problem, gdy Ślązacy się zrzeszają, formułują postulaty polityczne, zasiadają we władzach.
Piotr Semka: Kto czyni z tego problem?

Michał Smolorz: Choćby pan prezydent RP, który publicznie kontestuje układ władzy w samorządzie województwa śląskiego. Pan też.
Piotr Semka: Kiedy w latach 2005-2007 u władzy była koalicja PiS-Samoobrona-LPR, to wielu publicystów wyrażało zaniepokojenie, że to groźne dla demokracji. Wtedy też ktoś mógł zadać pytanie: dostali się do Sejmu Kaczyński-Lepper-Giertych demokratycznie? Dostali się. Mają ludzie prawo na nich głosować? Mają. Więc teraz Piotr Semka - za Bronisława Komorowskiego się nie wypowiadam - uważa, że koalicja PO-RAŚ w Sejmiku Śląskim to niepokojący związek i cieszyłbym się, gdyby się zakończył.

Niebezpieczny ludek

Michał Smolorz: Z tego wnoszę, że Ślązakom trzeba patrzeć na ręce. Że to jest jakiś ludek niebezpieczny, który Bóg wie co narozrabia. Niemal standardowo pojawia się zagrożenie odłączeniem Śląska od Polski i przyłączeniem do Niemiec.
Piotr Semka: Dla części Polaków połączenie ludu śląskiego z narodem polskim, integracja i usuwanie różnic wynikających z wieloletnich rządów niemieckich, było ogromnym wysiłkiem i uważane było za osiągnięcie. Wydawało mi się, że ten naznaczony przelaną krwią wspólny opór z grudnia 1981 roku był os-tatecznym zasypaniem rowów. I teraz widzę, że te rowy są odkopywane, że ten ogromny wysiłek jest negowany.

Michał Smolorz: A nie przy-szło Panu do głowy, że - patrząc z drugiej strony - ten wysiłek był przymusową asymilacją i wykorzenianiem kulturowym? Narzucanie komuś tożsamości, mówienie, że jest kimś innym niż mu się wydaje, zawsze kończy się nagromadzeniem kwasów, które prędzej czy później odbiją się czkawką.
Piotr Semka: Różnice zdań są normalne w demokracji. Toczy się dialog, czasami ostry, jak ten, który toczymy - Pan jako publicysta i ja jako publicysta. Czasami jest on na poziomie naukowym, tak jak to wygląda w sporze o wieżę spadochronową - inną opinię ma profesor Ryszard Kaczmarek, a inną profesor Zygmunt Woźniczka. Także w dyskusji, czy można uznać gwarę śląską za osobny język, w którym inne zdanie ma Stowarzyszenie Pro Loquela Silesiana, a inne pani senator Pańczyk. Debata jest ostra, ponieważ dotyczy imponderabiliów. Ale jako Polak uważam za coś smutnego, że część Ślązaków chce kontakt z polskością w sensie emocjonalnym i kulturowym odciąć.

Straszaki i demony

Michał Smolorz: A może go w ogóle nie odczuwali i dopiero teraz zaczęli to głośno wyrażać?
Piotr Semka: W takim razie interesują mnie dwie rzeczy: czy to jest koniunkturalne pójście za pewną modą, i jaka jest skala tego zjawiska. Póki co twierdzę - w odróżnieniu od Pana - że obejmuje ono góra 400 tysięcy, czyli 10 proc. mieszkańców województwa śląskiego.
Michał Smolorz: A po co przy tej okazji podbijać niemiecki bębenek? Jest sprawa Muzeum Śląskiego, to zaraz pojawia się niemiecki straszak. Jest sprawa autonomii, to też niemiecki demon. Jest sprawa kultury, znowu niemiecki wątek.
Piotr Semka: A ileż oburzenia budzą - także w Pańskiej publicystyce - rządy wojewody Grażyńskiego? A jednak za jego rządów województwo śląskie miało autonomię, a mowa śląska rozwijała się. Prawie nigdy nie czytam, że po drugiej stronie Górnego Śląska, czyli na terenie rejencji opolskiej, mowę śląską wyrugowano całkowicie z przestrzeni publicznej. Gdyby ten proces potrwał dłużej, mowa śląska na terenie niemieckiej części Śląska wyginęłaby albo zostałyby z niej folklorystyczne resztki jak z łużyckiej w Saksonii. Oskarżenia o niemieckość są funkcją wyszydzania polskich elementów Śląska, nie wyłączając kwestii ofiar terroru. RAŚ wywalczył obchody tragedii śląskiej 1945 roku, a nie słyszę o tragedii śląskiej z roku 1939, kiedy to bardzo dużo ludzi rozstrzelano.

Michał Smolorz: Tragedia śląska 1939 funkcjonuje nieprzerwanie w piśmiennictwie historycznym, w publicystyce i w publicznych obchodach. Ta z 1945 roku dotąd była przemilczana. Na tym polega różnica.
Piotr Semka: Mam jedną prośbę, by nie definiować jej jako "polskiego terroru". I nie używać określeń "polskie obozy koncentracyjne", a takie się pojawiają. To są drobiazgi, które jątrzą.

Ślązacy jak Żydzi?

Michał Smolorz: Ale jakie to ma przełożenie na sprzeciw, żeby np. postawić pomnik niemieckim założycielom Katowic? W Pańskim rodzinnym Gdańsku nie ma takich obaw.
Piotr Semka: W Gdańsku nie ma ostrych sporów dotyczących symboli, które są tak ważne dla ludzi utożsamiających się z polskością na Śląsku. Dyskusja wokół wieży spadochronowej nie toczyła się wyłącznie o to, czy książka Gołby jest odtworzeniem rzeczywistości, czy nie, ale też pojawiały się w niej głosy, że w ogóle wieża spadochronowa to był pic i fotomontaż.

Michał Smolorz: Jest pełne kompendium wiedzy na ten temat, wydanie przez Instytut Pamięci Narodowej. Ta sprawa - z historycznego punktu widzenia - jest zamknięta.
Piotr Semka: Zachęcam do lektury artykułu prof. Zygmunta Woźniczki, który pokazuje, że takie proste definiowanie, że napewno wiemy co tam było, jest błędne. Jeśli się takie rzeczy neguje, to wywołuje się inny kontekst tutaj w Katowicach niż w Gdańsku.

Michał Smolorz: Dlaczego? Bo Ślązakom mniej wolno?
Piotr Semka: Wie Pan, co jest alternatywą dla Pańskiego "Ślązakom mniej wolno"? Sugestia, że wypowiedzi Ślązaków nie można komentować. Całkowite bezpieczeństwo jednych wprowadzi ograniczenie innych.
Michał Smolorz: To dowodzi słuszności tezy Kazimierza Kutza, że Ślązacy są w Polsce kimś na kształt wice-Żydów. Ciągle się ich o coś podejrzewa, ciągle muszą się z czegoś tłumaczyć, ciągle są jakimś zagrożeniem.
Piotr Semka: Nie odpowiada mi to porównanie, ponieważ wojenna tragedia narodu żydowskiego powinna być z dużą ostrożnością używana do jakichkolwiek porównań.
Mit skrzywdzonego Śląska

Michał Smolorz: Skoro "nowy regionalizm śląski" jest Panu obmierzły, to co Pan postuluje: nawracać, skoro wiara śląska jest niesłuszna? Przysłać misjonarzy i przekonywać, że "nowi" Ślązacy się mylą?
Piotr Semka: Trzy punkty stanowiska Piotra Semki: pierwszy, osobisty - mam prawo publicystycznie wyrażać swoją opinię o tym, co wokół procesów kulturowych i świadomościowych Ślązaków jest dobre, a co złe. Dyskusja odbywa się w sposób demokratyczny, nie ociera się o żadną gwałtowność ani przemoc i oby tak było zawsze. Punkt drugi: twierdzę, że osób utożsamiających się z Ruchem Autonomii Śląska jest - według ostatnich wyborów - około 170 tysięcy. A w świetle spisu - dalej twierdzę - że to niespełna 400 tysięcy. Po trzecie: myślę, że krótkie nogi ma wizja "nowego regionalizmu śląskiego" forsowana za pomocą instytucji, które są - w mojej opinii - pod wpływami osób utożsamiających się z RAŚ, na przykład Muzeum Śląskiego.

Michał Smolorz: Dlaczego nie bierze Pan pod uwagę, że ci ludzie, uznani naukowcy, po prostu mają rzetelną wiedzę i to większą niż Pan, ja, albo inni publicyści?
Piotr Semka: Wizje historii składają się z wiedzy i pewnej filozofii. Ja wyrażam wizję, w której Śląsk nigdy nie stracił mentalnie kontaktu z Polską, natomiast były okresy, kiedy został przez Polskę opuszczony. A powrót do Polski w 1922 roku był logicznym ciągiem łączności etnicznej Ślązaków z Polską. Chciałbym wierzyć, że przekonanie, jakoby powstania śląskie to krwawa wojna domowa, jest odreagowaniem okresów, kiedy przesadzano, lekceważono i prześladowano dzieci za to, że mówią w gwarze. Kontynuowanie stereotypu skrzywdzonego Śląska na dłuższą metę nie czyni Ślązaków lepszymi.

Michał Smolorz: Tu zgoda. Pozostaje pytanie, ile do powiedzenia powinni mieć sami Ślązacy: kim chcą być, w jakim otoczeniu politycznym mieszkać, jak kształtować swoją ziemię rodzinną i wiedzę historyczną?
Piotr Semka: Wszystkie kwestie są do dyskusji, oprócz uznania Ślązaków za narodowość osobną od polskiej. Kwestia narodowości nie może istnieć bez szerszego ponadregionalnego konsensusu, gdyż taka jest praktyka także w innych krajach. Ślązacy mogą działać w tych ramach, które tworzy konstytucja i ustawodawstwo samorządowe.

Michał Smolorz: Dobrze, że w tej ostatniej kwestii się zgadzamy. Dziękuję.


Piotr Semka, ur. w 1965 roku w Gdańsku. Jego rodzina pochodzi z Powiśla, w 1920 roku aktywnie uczestniczyła w kampanii plebiscytowej w Prusach Wschodnich. Z wykształcenia historyk po Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, publicysta tygodnika "Uważam Rze"
Michał Smolorz, ur. w 1955 roku w Katowicach, pochodzi ze śląskiej rodziny autochtonicznej z Szopienic, wnuk powstańców śląskich, z wykształcenia inżynier górniczy po Politechnice Śląskiej, doktor kulturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego, publicysta i producent telewizyjny


*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!