18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefną wódkę za 5 zł kupicie w kwadrans [RAPORT DZ]

Bartłomiej Romanek, Jacek Drost
Targowisko w Cieszynie w sobotę rano. Można kupić prawie wszystko. Wódki nie uświadczysz
Targowisko w Cieszynie w sobotę rano. Można kupić prawie wszystko. Wódki nie uświadczysz ARC DZ
Sprawdziliśmy: po aferze z czeskim alkoholem biznes znów się kręci. Niepewnej wódki nie ma na bazarach, ale kupić ją to żaden problem.

Ile zajęło nam kupienie lewego alkoholu w Częstochowie? Piętnaście minut. Ile kosztuje pół litra podrabianej wódki? Pięć złotych. Niemożliwe? A jednak! Butelka tego podejrzanego płynu stoi w naszej redakcji. Ma ciekawą etykietę: "Zaprawa do napojów o smaku malinowym", ale z naszych informacji wynika, że może być to przefiltrowany spirytus drzewny (potoczna nazwa alkoholu metylowego). Choć zapach ma przedni, nie sprawdzamy, jak smakuje. Butelkę przekażemy do zbadania. Cóż, bez względu na to, co jest w środku, wniosek jest jeden: afera z trującym czeskim alkoholem, po spożyciu którego zmarło 26 osób, nie wszystkich czegoś nauczyła.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarz Stanisława Bartosika na temat Raportu Dziennika Zachodniego

Co prawda (jak sprawdzili nasi dziennikarze) stoiska z niepewną wódką zniknęły z targowisk i bazarów, jednak miejsc, gdzie można kupić nielegalny alkohol, wciąż jest wiele. Warunek? Trzeba być sprawdzonym klientem, tzw. wtajemniczonym. Pod Jasną Górą niemal w każdej dzielnicy można kupić trefne promile. Joanna Lazar, rzecznik częstochowskiej policji, twierdzi, że podczas policyjnych kontroli patrole często wyłapują handlarzy, którzy mają przy sobie po kilka lub kilkanaście butelek i twierdzą, że to na własny użytek. Jednak próby likwidowania handlu nielegalnym alkoholem przypominają trochę walkę z wiatrakami. Klienci na taki towar to ludzie bardzo ubodzy lub uzależnieni. Zdrowie nie ma dla nich znaczenia.

A jak jest na polsko-czeskiej granicy? - Na Zaolziu wszyscy tylko czekali, aż się skończy to całe zamieszanie z trującym alkoholem, żeby można było wrócić do normalnego handlu podrobioną wódką i normalnego picia - mówi nam znajomy dziennikarz z Czeskiego Cieszyna, miasta chętnie odwiedzanego przez Polaków poszukujących taniej wódki. Jeśli się jest "wtajemniczonym", można kupić litrową butelkę z etykietą "Spirytus rektyfikowany" lubelskiego Polmosu za ledwie 18 zł. W Polsce pół litra oryginalnego produktu kosztuje około 35 zł.

Cóż, po kilkutygodniowej histerii pod tytułem "uwaga trujący alkohol" sytuacja powoli wraca do "normy".

Wtajemniczeni wiedzą, gdzie dziś kupić podrabianą wódkę

Sytuacja po aferze z trującym czeskim alkoholem wygląda tak: na targowiskach, w pubach i barach wódki bez polskich znaków akcyzy raczej nie znajdziemy. - Za duże ryzyko - mówią zgodnie nasi rozmówcy. Afera dała do myślenia wielu Polakom, którzy, bijąc się w piersi, mówią "nigdy więcej tego czeskiego świństwa". Niestety, są miejsca, gdzie fałszowany alkohol leje się strumieniami. I są ludzie, którzy go piją...

Malinowa wódka za 5 zł

Krótki spacer częstochowską ul. Katedralną. Podchodzimy do jednego z miejscowych miłośników mocniejszych trunków. Przedstawia się jako Włodek. Przyznaje, że wypić sobie lubi, ale uczciwie na to zarabia.

- Gdzie można kupić tani alkohol? - pytamy Włodka.

Mówi, że jest kilka takich punktów na Katedralnej. Można tam mieć setkę wódki za złotówkę. Pół litra kosztuje 5 zł. Są także papierosy bez akcyzy, prosto z Mołdawii, ale znośne. Jeden kosztuje 50 gr, cała paczka 7.

- Najtańsze fajki kosztują w sklepie 10,50, więc się opłaca - promuje towar Włodek.

Wódkę można kupić, ale pod jednym warunkiem: na melinę musi przyjść tylko ktoś znajomy, ewentualnie może nas tam zaprowadzić. Nie chcemy wzbudzać niczyich podejrzeń, prosimy Włodka, żeby kupił nam pół litra wódki. Wraca po 10 minutach i przynosi butelkę z napisem "Zaprawa do napojów".

- Nie otrujemy się tym? - pytamy.

- Nie ma obaw, piję to już 17 lat. To dobra wódka, chociaż jest w niej niemal cała tablica Mendelejewa. Brakuje tylko wolframu - żartuje Włodek. - Na Katedralnej się nie strujesz, ale takie miejsca są w każdej dzielnicy. Niebezpiecznie jest na Starym Rynku. Tam posłałbym jedynie najgorszego wroga. Kilka lat temu struło się tam alkoholem metylowym siedem osób. Wszystkie nie żyją.

Zabieramy butelkę do redakcji. Nie ryzykujemy zdrowia i nie próbujemy. Zdajemy się na zmysł powonienia. Nie śmierdzi. Ma zapach niezłej klasy wódki! Nie dajmy się jednak zwieść, bo - zdaniem meliniarzy z Katedralnej - to przefiltrowany i destylowany spirytus drzewny.

Joanna Lazar, rzeczniczka prasowa częstochowskiej policji, wyjaśnia, że dzielnicowi orientują się, gdzie może być prowadzony handel nielegalnym alkoholem.

- Często zatrzymujemy w różnych rejonach miasta posiadające go osoby. Ostatnio było to w okolicach Starego Miasta, na Krakowskiej, Małej i sąsiednich ulicach. Handlarze mają różne ilości, od kilku do kilkudziesięciu butelek. Sprzedają też kobiety. Z reguły tłumaczą, że alkohol mają na własne potrzeby. Kontrole miejsc są częste, ale takie osoby szybko przenoszą się z handlem gdzie indziej. Klientami są przede wszystkim ludzie z marginesu albo osoby uzależnione od alkoholu, które nie biorą pod uwagę, że pijąc taki alkohol, mogą stracić zdrowie, a nawet życie - tłumaczy Joanna Lazar.
Na targu próżno szukać promili

W sobotę targ w Cieszynie, jeden z największych w regionie, przypomina mrowisko. Nie wiadomo kogo więcej - Polaków czy Czechów. Można kupić wszystko: szwarc, mydło i powidło, prócz... alkoholu.

- Nie te czasy. W latach 90. to faktycznie wódka tu była, ale teraz to jedynie ruskie fajki bez akcyzy można trafić - mówi parkingowy z cieszyńskiego targowiska.

Rafał Domagała, rzecznik cieszyńskiej policji mówi, że za czasów tzw. mrówek przy targowisku parkowały samochody z nielegalnym alkoholem. - Teraz tego nie ma. Powód jest prosty: mnóstwo sklepów z alkoholem jest po czeskiej stronie, a że nie ma granic, ludzie chodzą sobie na zakupy do woli - tłumaczy policjant.

Przy ul. Hlavni w Czeskim Cieszynie monopolowy na monopolowym. Większość prowadzą Wietnamczycy. Trunków do wyboru i koloru. Właściciele niechętnie rozmawiają. Zapewniają, że alkohol mają legalny, z banderolkami i odwracając się na pięcie, dają do zrozumienia, że rozmowa jest zakończona. Nad Olzą tajemnicą poliszynela jest, że w Czeskim Cieszynie są miejsca, gdzie można kupić podrobiony tani alkohol i afera z trującą wódką tylko na chwilę sprawiła, że sprzedający są ostrożniejsi. Tania wódka sprzedawana jest tylko znajomym.

- Tu sporo jest takich miejsc. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie kupować. Ceny są o połowę niższe niż w Polsce. Jednak jak widzą człowieka pierwszy raz, to nie sprzedadzą. Trzeba być wtajemniczonym - mówi Czech spotkany na ul. Hlavni w Czeskim Cieszynie.

Trefna wódka wraca do podziemia?

W innych śląskich miastach nielegalny alkohol zszedł jeszcze bardziej do podziemia. Sprzedawcy z targu przy ul. Barskiej w Chorzowie zapewniają, że od pewnego czasu definitywnie zniknął.

- Jeszcze dwa miesiące temu chodzili Czesi i sprzedawali różne alkohole. Proponowali mi rum - wspomina sprzedawca tapczanów. - Po aferze z metanolem już się nie pojawiają. I tak nikt by niczego od nich nie kupił - dodaje.

- Stały tutaj kobiety z czeskim alkoholem, trochę dalej był mężczyzna, ale wszyscy zniknęli - tłumaczy nam Genowefa Maziok z gliwickiego targu. - Pewnie jakby się chciało, to na stoiskach z czeskimi produktami spod lady można byłoby dostać nielegalną wódkę, ale kto się teraz odważy? Zresztą widać, że policja częściej teraz sprawdza sprzedających - dodaje.

Na będzińskim targowisku od początku roku skonfiskowano ponad 4 tysiące litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy.
- Po aferze z czeską wódką nie sądzę, by ktoś się odważył handlować na lewo. Ochrona cały czas to sprawdza. Podobnie policja - mówi jeden z targowych sprzedawców.

Szefowie lokalnych pubów i restauracji też dystansują się od czeskiej wódki.

- Nigdy nie sprowadzaliśmy podrabianego alkoholu i nie odwiedzali nas sprzedawcy podrabianych trunków - mówi Ludmiła Student, właścicielka Kulturalnego Clubu w Rybniku. - Wódka nie jest w naszym lokalu aż tak chętnie kupowana i nie ma to związku z ostatnim zamieszaniem wokół podrabianych wódek. Po prostu lepiej sprzedają się u nas wódki kolorowe: wiśniówki, cytrynówki, no i piwo - dodaje.

Kupowałeś ostatnio u nas czeski tani alkohol? Czy mimo kontroli jest dostępny? NAPISZ KOMENTARZ


*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!