Zdaniem śledczych prezes i 2 wiceprezesi spółdzielni mieszkaniowej "Górnik" przez 5 lat mieli brać łapówki w zamian za zlecenia dla firm wykonujących usługi na rzecz tej spółdzielni. Jak to możliwe, że przez tyle czasu nikt w samej spółdzielni nie przyjrzał się działaniom zarządu? Czy ten jest poza wszelką kontrolą?
Od kontrolowania działań zarządu jest rada nadzorcza spółdzielni. Niestety w większości rad nadzorczych zasiadają osoby ślepo akceptujące wszystko, co przedstawi im zarząd. Nieliczni, którzy próbują realnie sprawować swoje funkcje kontrolne i czasem wykrywają jakieś nieprawidłowości są często dyskredytowani i ośmieszani podczas walnego zgromadzenia spółdzielców. Z drugiej strony trudno się oburzać - rady nadzorcze wyglądają tak jak wyglądają walne zgromadzenia spółdzielców.
Czyli jak?
Jeśli na walne zgromadzenie przychodzi 2-3 procent uprawnionych to czego się spodziewać? Bywa, że na takich spotkaniach dominują pracownicy i rodziny pracowników spółdzielni. W efekcie oni również trafiają do rad nadzorczych. A pracownik spółdzielni nigdy nie zrobi niczego przeciwko jej zarządowi.
A zwykli spółdzielcy? Im nie wolno zapytać dlaczego ocieplanie bloku wykonuje akurat ta, a nie inna firma?
Wolno im o to zapytać na walnym zgromadzeniu spółdzielców, ale podejrzewam, że niewiele wówczas wskórają. Zarząd zbędzie ich jakimiś ogólnikami. Lepiej zażądać takich informacji wcześniej i koniecznie na piśmie. Nawet jeśli będą bardzo pokrętne, to i tak będzie się można powołać na nie w późniejszej rozmowie z członkami zarządu.
Pozostaje jeszcze liczyć na Krajową Radę Spółdzielczą lub związki rewizyjne.
Ich kontrole to fikcja. Poza tym - nawet w razie stwierdzenia jakiś nieprawidłowości - związek rewizyjny nie ma możliwości wskazania zarządowi spółdzielni wiążącej wykładni prawnej. W praktyce więc majątek spółdzielni w Polsce jest poza wszelką kontrolą, a pamiętajmy, że co roku z czynszów wpływa kilkaset miliardów złotych. Pozostaje liczyć, że ujawnienie takich spraw jak ta w "Górniku" wstrząśnie samymi spółdzielcami. Wiem, że akurat tamtejsi lokatorzy w ciągu ostatnich 10 lat często składali doniesienia do organów ścigania na władze spółdzielni.
Bywa tak, że usługi na rzecz spółdzielni świadczy firma należąca np. do kogoś z rodziny członków zarządu. To legalne?
Formalnie tak, ale ja nie widzę uzasadnienia, dla którego tak by się miało dziać. To zawsze budzi zastrzeżenia co do okoliczności w jakich akurat ją wybrano. Dla uniknięcia podejrzeń powinna ubiegać się o zlecenia poza spółdzielnią, z którą jest rodzinnie związana.
Rozmawiał Michał Wroński
*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?