Choć przestępczy proceder w Górniku miał trwać od 2007 roku, to wykryto go dopiero, gdy dający "w łapę" przedsiębiorcy powiadomili o sprawie policję. W kiepskim świetle stawia to urzędników skarbówki, niezależnych audytorów i lustratorów Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości Mieszkaniowej, którzy musieli kontrolować Górnika - każda spółdzielnia raz na 3 lata musi przejść tzw. lustrację. Powinni oni wykryć, że zarząd wystawia lipne umowy i faktury VAT.
Zapytany o wyniki kontroli w Górniku Michał Kasprzak, rzecznik katowickiej Izby Skarbowej, odmawia podania tych informacji zasłaniając się tajemnicą skarbową. Logika podpowiada jednak, że kontrolerom umknęło fałszowanie dokumentów i teraz z konieczności będą musieli wrócić do sprawy.
- Informacje o ustaleniach organów ścigania zostały już przesłane do naczelnika urzędu skarbowego - zapowiada Kasprzak.
Bardziej rozmowny jest Zbigniew Durczok, prezes RZRSM w Katowicach. Zapewnia on, że nie ma możliwości, by lustrator kontrolując podpisane przez zarząd spółdzielni umowy zaakceptował je bez potwierdzenia, że zamówiona usługa faktycznie została wykonana.
- Jeśli jednak sporządzono fikcyjny protokół odbioru robót, to niewiele może wskórać. No, chyba że dostanie sygnał, by szczegółowo to sprawdzić, ale w przypadku Górnika nie mieliśmy nigdy takich sugestii - mówi Durczok. Przyznaje jednak, że w razie stwierdzenia jakichś uchybień i tak niewiele by z tego wynikło.
- Spółdzielnie są podmiotami prywatnymi. Z zewnątrz nie można na nich niczego wymusić. Nie mamy takich możliwości jak Regionalna Izba Obrachunkowa w stosunku do samorządów - mówi Durczok. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, kiedy stwierdzone zostanie "długotrwałe i uporczywe naruszanie prawa lub statutu".
- Wówczas można postawić nawet spółdzielnię w stan likwidacji - mówi Durczok.
W praktyce największe możliwości patrzenia na ręce zarządowi ma zatem rada nadzorcza. W dużych spółdzielniach - a taką jest Górnik - ma ona do dyspozycji wyniki kontroli, jakie co roku powinien w niej przeprowadzać zewnętrzny audytor. O wyjaśnienie, dlaczego również te instrumenty zawiodły, muszą zapytać RN sami lokatorzy.
Sprawa SM Górnik na dziennikzachodni.pl
Co to za kwota przy poręczeniu majątkowym, jeśli chodzi o tak duży przekręt. 10 tysięcy to oni mają przy sobie, jak idą na zakupy. Śmiech na sali. Powinni mieć co najmniej 10 procent kwoty. besty
Skandal! 67 i 70 lat (...). Już dawno powinni być na emeryturze! No, ale wtedy by nie mieli dojnej krowy!!! k.w.
Jak tu odejść od koryta na emeryturę, kiedy jest ciągle pełne i można chapać do woli. Przecież to byłby grzech niewybaczalny. koko
A u nas w Warszawie sitwa z walnego zgromadzenia zasiadająca w prezydium (3 osoby) miała razem 231 lat!!! I tak "działają" wespół=zespół, jak w rodzinie od ponad 40 lat (ci sami z niewielkimi przerwami - jak nie uda się im wskoczyć do organów).
A ciemnota spółdzielcza przegłosuje wszystko - nawet odcięcie sobie łbów - bo nie wiedzą i nie słyszą, co głosują (i o to chodzi, a niepokornym wyłącza się mikrofon). luba
A kierownicy terenowych oddziałów spółdzielni też mają po 64-70 lat. jadzka
A w której spółdzielni nie biorą... Mis
*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?