Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Habsburgowie: cesarskie pogrzeby i kult śmierci

Maria Zawała
Maria Zawała
Rokokowy sarkofag cesarzowej Marii Teresy ma trzy metry wysokości
Rokokowy sarkofag cesarzowej Marii Teresy ma trzy metry wysokości wikipedia
Maria Krystyna Habsburg, pochowana wczoraj w Żywcu księżna, pogrzeb miała skromny, lecz godny. Nie taki jak jej austriaccy krewni, którzy uwielbiali pochówki pełne przepychu. Ale nie ma się co dziwić, w końcu większość Habsburgów kończyła żywot w Wiedniu, mieście, które kocha celebrę. O cesarskich pogrzebach i wiedeńskim kulcie śmierci pisze Maria Zawała

Gdyby Maria Krystyna Habsburg, niedawno zmarła księżna, której pogrzeb odbył się w Żywcu, mieszkała w Wiedniu w czasach świetności monarchii austro-węgierskiej, z pewnością pochowana zostałaby w rodzinnej krypcie Habsburgów w kościele u kapucynów. Ale Maria Krystyna pochodziła z polskiej linii Habsburgów i jako polska księżniczka von Altenburg, była córką arcyksięcia Karola Olbrachta Habsburga i jego morganatycznej żony Szwedki, Alicji Ankarcrony. Ze względu na pochodzenie z morganatycznego związku nie posiadała prawa do dziedziczenia tronów Habsburgów, nie mając także prawa do zwyczajowych dla Habsburgów tytułów arcyksiążąt cesarskich i książąt królewskich. Na mocy rodzinnego postanowienia była arystokratką z tytułem księżnej von Altenburg.

Mimo to, jej pogrzeb i tak był dla mieszkańców Żywca wielkim wydarzeniem, choć trumny nie ciągnęła cesarska kareta i kare konie. Ale Maria Krystyna Habsburg nigdy nie żyła w przepychu. I nigdy nie pragnęła, by jakikolwiek zbytek, tak przecież uwielbiany przez jej austriackich krewnych, towarzyszył jej także po śmierci. Dlatego, jak jej polscy przodkowie, spoczęła w rodzinnym grobowcu w żywieckiej konkatedrze. Pogrzeb był skromny, ale godny.

Śmierć musi być wiedeńczykiem

Większość Habsburgów pochowana jest w Wiedniu. I właśnie ich ceremonie pogrzebowe najbardziej przeszły do historii. Starannie reżyserowane, należały do największych wydarzeń "towarzyskich". W katedrze Świętego Szczepana Męczennika w Wiedniu znajdują się groby monarchów i książąt z austriackiej linii Habsburgów. Od 1618 roku miejscem schronienia szczątków królewskich jest Krypta Cesarska w kościele Kapucynów, uważana za najsłynniejszy grobowiec Europy. Ciała 145 członków rodziny królewskiej znajdują się właśnie w tym miejscu, ale najbardziej znaczącym jest fakt, iż jest to też miejsce pochowania cesarzowej Marii Teresy - jedynej kobiety z rodu Habsburgów, która objęła tron.

- Bez wątpienia ma ona najpiękniejszy cesarski nagrobek - przekonuje Henryk Rupik, architekt i historyk z Tarnowskich Gór, od ponad 40 lat mieszkający w Wiedniu.

"Śmierć musi być wiedeńczykiem, tak jak miłość jest Francuzką. Któż inny tak punktualnie powiedzie cię do nieba bram?". To fragment wiedeńskiej przyśpiewki. Helmut Qualtinger, austriacki pisarz, powiedział kiedyś, że: "W Wiedniu musisz umrzeć, żeby wypito twoje zdrowie. Ale potem żyjesz długo". Czy miał na myśli tradycję wystawnych pogrzebów, ową niesłychaną pompę funebris, którą tak ukochali przed wiekami Habsburgowie? Z pewnością tak. Wiedeńczycy, organizując pochówki, starali się przez lata dorównać cesarzom. Widowiskowa część pogrzebów - wiedeńczycy nazywają to schöne Leich (piękne zwłoki) - odgrywa do dziś ważną rolę w austriackiej kulturze. Dzieje się tak, ponieważ Austriacy wierzą, że śmierć jest częścią życia.

Spotkania na cmentarzu

Tradycja pochówków pełnych przepychu była w Austrii tak wielka, że w 1967 roku otwarto tu nawet Bestattungsmuseum - pierwsze na świecie muzeum poświęcone czci oddawanej zmarłym. Wiedeń jest zresztą miastem, w którym nie sposób "uwolnić się" od nieboszczyków. Amatorzy śmierci mogą też oglądać Muzeum Zbrodni lub Muzeum Patologii, zawierające kolekcję 42 tys. eksponatów zdeformowanych ludzkich ciał.

Główny cmentarz Wiednia - Zentralfriedhof - jest największym cmentarzyskiem Europy. Trzysta tysięcy grobów, ponad trzy miliony ludzkich ciał. To także lubiane przez wiedeńczyków miejsce... spotkań. Niekiedy podczas wystawnych pogrzebów mogą tu posłuchać muzyki w wykonaniu a to chóru Opery Wiedeńskiej albo Wiedeńskich Filharmoników.

- Są tam groby prawie wszystkich wiedeńskich kompozytorów, nie brak tam więc także turystów. Cmentarz jest tak wielki, że jeździ po nim autobus - wyjaśnia Henryk Rupik.

Cesarska pompa

Pompa funebris zaczęła się w XVI wieku. Przemowy, wiersze na cześć zmarłego, żałobne chorągwie, ornaty i portrety trumienne. W testamentach wpisywano życzenia co do tego, jak powinien wyglądać pochówek. Jedną z najbardziej charakterystycznych nowości doby baroku, przejętą później przez wiedeńczyków, było jednak nie tyle bogactwo ceremonii i orszaków możnych, ile rozpowszechnienie się tego zachowania wśród niższych warstw społecznych. Pieniądze zbierano czasem latami, aby po śmierci pokazać, kim się było i podkreślić pozycję społeczną. Karol VI Habsburg, który aż do śmierci walczył o przestrzeganie etykiety, miał ponoć tuż przed zgonem w 1740 roku podnieść się raz jeszcze, aby zaprotestować, dlaczego u stóp jego łoża palą się tylko cztery świece, skoro jemu, jako cesarzowi rzymskiemu, przysługiwało sześć.

Pierwszym przedsiębiorstwem, które umożliwiało przeprowadzenie inscenizacji pogrzebu z prawdziwą pompą, było założone w 1867 r. "Enterprise des Pompes Funebres", a jego pracownicy noszący ozdobne mundury z napoleońskim kapeluszem zaczęli być określani w dialekcie wiedeńskim jako der Pompfüneberer. Powstały też ekskluzywne "zakłady towarów żałobnych", gdzie każdy mógł wypożyczyć odpowiedni strój pogrzebowy. "Skromność jest cnotą godną pochwały u osób żyjących, jednakże nie powinniśmy być skromni wobec tychże osób po ich śmierci - przeciwnie, winniśmy oddać tym ludziom to, czego żałowali sobie za życia" - pisał wówczas jezuita Claude-FranÁois Ménestrier, pomysłodawca katafalku.

Pogrzebom Habsburgów towarzyszyło też symboliczne podkreślanie, że po śmierci wszyscy są równi. Ukazuje to stary obrzęd z kościoła Kapucynów. Po dotarciu na miejsce mistrz ceremonii trzykrotnie pukał do drzwi krypty, zza których dobiegało pytanie: "Kto stoi na zewnątrz?". "Cesarz Austrii, król Węgier, król Czech…" - tu ciągnęła się długa litania najrozmaitszych i najdziwniejszych tytułów. Dopiero za trzecim razem, gdy padała odpowiedź: "Ja, biedny grzesznik" - krypta się otwierała.

Duma i wielkość umarły, by zrodziła się pokora. Po śmierci cesarza jego ciało otwierano i balsamowano. Wnętrzności zmarłego chowano do miedzianej urny, którą karoca zawoziła do katedry św. Szczepana. Tam arcybiskup Wiednia błogosławił je po raz drugi, po czym urnę składano do katakumb pod kościołem. Serce wyjmowano i zamknięte w urnie przenoszono do kaplicy Loretańskiej w kościele św. Augustyna w Wiedniu.

- Habsburgowie nadawali ton w czasach monarchii austro-węgierskiej, potem w czasach Republiki Austriackiej stracili znaczenie. W Austrii byli wręcz sekowani. Cesarz Karol umarł, bo nie miał się za co leczyć - wyjaśnia prof. Zygmunt Woźniczka, historyk z Uniwersytetu Śląskiego. - Gdyby nie przygarnęli ich krewni z Madrytu, nie mieliby za co żyć, dlatego także ich pogrzeby nie były już tak wystawne jak dawniej - wyjaśnia.

Polscy Habsburgowie w czasach II Rzeczpospolitej też nie cieszyli się szczególnym uwielbieniem. - Józef Piłsudski nigdy nie wybrał się na żaden ich pogrzeb, choć potrafił osobiście pojechać na pogrzeb swojego adiutanta. Ale on postawił na tzw. żubry kresowe, czyli polską arystokrację ze Wschodu. No bo co do zaoferowania mieli mu Habsburgowie. Browar w Żywcu? Austriackie czy niemieckie koneksje? A u Radzi-wiłłów, Potockich czy Sanguszków czarnoziemy urodzajne po horyzont - dodaje prof. Woźniczka.

Choć Habsburgowie stracili znaczenie, z miłości Austriaków do tradycji, wystawnych pogrzebów jednak się doczekali. 1 kwietnia 1989 roku, z okazji śmierci ostatniej cesarzowej Austrii, Zyty, Wiedeń oddał hołd monarchini w dawnym stylu. Orszak wyruszył z katedry św. Szczepana, gdzie wykonano uroczyste requiem. W ostatnią drogę monarchini podążała w historycznym powozie, który służył jeszcze cesarzowi Józefowi I. Do karawanu zaprzęgnięto sześć karych koni pełnej krwi, oddanych przez społeczeństwo komunistycznej jeszcze wtedy Czechosłowacji. Uniform stangreta pochodził ze zbiorów Bestattungsmuseum.

Trumnie towarzyszyli strzelcy tyrolscy. Kondukt pogrzebowy poprzedzała gwardia honorowa z Węgier, dzierżąca sztandar cesarstwa z dwugłowym orłem. Tradycyjny "trójpodział Habsburgów" został przeprowadzony w ograniczonym zakresie: szczątki powędrowały do krypty Kapucynów, ale serce cesarzowej spoczęło w krypcie w klasztorze Muri w Szwajcarii. Ale tak jak w XIX w., kiedy to znana była trasa przemarszu konduktu i anonsowano w prasie: "dysponuję apartamentem z oknami wychodzącymi na trasę żałobnego konduktu", w kwietniu 1989 roku można było za niemałe pieniądze wynająć "lożę z widokiem na ostatnią drogę cesarzowej Zyty". W 1898 r., podczas pogrzebu żony cesarza Franciszka Józefa Elżbiety von Wittelsbach, znanej jako Sissi, ceny za miejsce wzdłuż trasy konduktu dochodziły do 1000 koron. Pogrzeb Sissi odbył się 17 września 1898 roku. Jej trumna ozdobiona była mnóstwem kwiatów. Ciało złożono do krypty kapucyńskiej, w której pochowano jej syna Rudolfa, a w kilkanaście lat później męża Franciszka Józefa. Do dziś na ich grobach leżą świeże kwiaty.

U kapucynów na próżno jednak szukać ciała arcyksięcia Ferdynanda. Niestety, pochowania go w krypcie Habsburgów zabraniała ówczesna etykieta. Zastrzelony w Sarajewie następca tronu, biorąc ślub z Zofią Chotek von Chotkową und Wognin, popełnił bowiem mezalians. Arcyksiążę wyraził jednak wcześniej pragnienie bycia pogrzebanym obok żony, dlatego pochowano go na zamku w Artstetten, 80 km na zachód od Wiednia.

Pogrzeb pierwszej klasy

Ostatni wielki pogrzeb, ponownie z cesarską pompą, odbył się w Wiedniu w 2011 roku. W Krypcie Cesarskiej w Wiedniu pochowany został Otto von Habsburg, najstarszy syn ostatniego cesarza Austrii. Habsburg zmarł 4 lipca 2011 roku w Niemczech w wieku 98 lat. Nigdy nie zrzekł się prawa do tronu w Wiedniu, choć jego rodzina po I wojnie światowej została wypędzona z kraju. Na jego niezwykle wystawnym pogrzebie, z udziałem dostojników państwowych i wojskowej straży honorowej, pojawili się królowie, książęta i przedstawiciele wszystkich najważniejszych rodów królewskich i szlacheckich z Europy. - To niewątpliwie był ostatni pogrzeb pierwszej klasy, jak mają zwyczaj nazywać to wiedeń-czycy - wspomina Henryk Rupik.

To właśnie w Wiedniu wprowadzono kategoryzację pogrzebów i nadal wielu oszczędza przez lata, aby sprawić sobie bogaty pogrzeb. - Dziś nastały inne czasy. Tak naprawdę na wystawne pochówki stać tylko najbogatszą arystokrację - dodaje.


*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!