Musioł: Ostatnią szansą GKS Katowice jest Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy

Prezydent Katowic Piotr Uszok powiedział w prost, że pomocy finansowej dla klubu nie będzie tak długo, aż miasto nie przejmie większości miejsc w zarządzie i Radzie Nadzorczej GieKSy.

Działalność nieobecnego w gabinecie i na meczach prezesa Jacka Krysiaka ograniczyła się do wysyłania maili do krytykujących go redakcji.

Właściciela Ireneusza Króla interesują już tylko pieniądze, jakie chciałby otrzymać za swój pakiet akcji.

Znaczna część kibiców, i tak zaskakująco nielicznych, nawet jak na niewygórowane standardy Bukowej, w końcówce piątkowego meczu opuściła stadion, poświęcając drużynę na rzecz bliżej nieokreślonych manewrów poza stadionem.

W tej sytuacji najbardziej przejmująco zabrzmiał apel trenera... Miedzi, Bogusława Baniaka: - Jako Polak nie wyobrażam sobie, że GKS mógłby zniknąć. Apeluję do wszystkich, którzy mogą mu pomóc: ratujcie ten klub!

Tymczasem Rafał Górak, opiekun GKS był już wyraźnie zrezygnowany: - Mamy już dość, nasza wytrzymałość została właściwie wyczerpana - mówił po spotkaniu.

Jedyną i ostatnią szansę dla klubu stanowi piątkowe Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy. Problem jednak w tym, że wszystkie atuty leżą w rękach przedstawicieli Króla. I tylko od jego dobrej woli zależy, czy miasto przejmie większość foteli. Takiego gestu trudno się jednak spodziewać tam, gdzie w grę wchodzą miliony złotych. Urząd obawia się zresztą także innego scenariusza: że po przejęciu władzy przez Katowice i przelaniu pieniędzy, Król powtórzy swój niedawny manewr i znów dokona przewrotu...

*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO