Park Śląski: Tory zostaną usunięte, Elkę obiecują zbudować

- Park to moje dzieciństwo, syna tam chcę przyprowadzać i mu pokazywać to wszystko, a tu za chwilę nic już nie będzie - napisał internauta "Głos zza Brynicy" na stronie dziennikzachodni.pl.

O tym, że kolejka wąskotorowa w Parku Śląskim jest w fatalnym stanie, mogli się przekonać wszyscy, którzy chcieli w tym roku z niej skorzystać. Ostatnie kursy wykonała bowiem w sezonie letnim 2011. Teraz nie można z nią zrobić nic innego, jak rozebrać tory i rozpocząć pracę nad kolejką z nowymi torami, wagonikami i lokomotywą. - Tej kolejki po prostu nie da się odtworzyć - podkreśla Łukasz Buszman, rzecznik Parku Śląskiego.

Ostatnie dokumentacje projektowe kolejki pochodzą z lat 80. ubiegłego wieku, do tego są niekompletne, dlatego na początku musi powstać projekt kolejki. Również w tych czasach zmieniono rozstaw osi. Po przygotowaniu projektu będzie można ogłosić przetarg i rozpocząć budowę. Do tego czasu kolejka będzie już nieczynna. Najwcześniej z nowych wagoników będziemy mogli skorzystać w sezonie letnim 2014. Oczywiście przy założeniu, że procedury przetargowe i środowiskowe będą sprawnie przeprowadzone. Przypomnijmy, że kolejka powstała w 1957 roku i początkowo jeździła od przystani do zoo. Później jej trasa została wydłużona do Wesołego Miasteczka. Trasa liczyła niecałe pięć kilometrów. Nowa kolejka ma jeździć tymi samymi drogami.

To niejedyne urządzenie, które wymaga natychmiastowego remontu. Nie tak dawno została podpisana umowa na odnowienie kultowej kolejki linowej - Elki. Wykonawcą została firma Doppelmayr Polska, która specjalizuje się w tego typu projektach. Wykona projekt i zajmie się budową. Obecnie w parku trwają odwierty i pomiary geologiczne. - To przygotowanie pod wzmocnienie fundamentów słupów kolejki - podkreśla Buszman. Elka powinna być gotowa w przyszłym roku. Na początku zaplanowano uruchomienie 15 gondoli i 30 krzesełek.

Wraz z kończącym się sezonem letnim słyszymy o znikających z parku atrakcjach. To nie oznacza jednak, że zimą nie znajdziemy w nim niczego ciekawego. Park przygotował niespodzianki zarówno dla dzieci, jak i dla fanów sportów letnich i zimowych.

Walczymy o bytomską kolejkę. Władze Parku Śląskiego zaspały

Z Kamilem Czarneckim, wiceprezesem Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w Bytomiu, rozmawia Magda Nowacka-Goik
Słyszał pan o likwidacji kolejki wąskotorowej w Parku Śląskim?
Tak, oczywiście. Byłem tam nawet we wtorek zobaczyć, jak to wygląda. Przykra sprawa. Przede wszystkim ze względu na maluchy, bo to dla nich była największa atrakcja. Oczywiście faktem jest, że stan kolejki i torów nie jest najlepszy. Ale faktem jest również to, że kolejka była nieczynna od września ubiegłego roku. Tory zdążyły zarosnąć trawą. Dlatego, moim zdaniem, władze parku trochę opieszale podeszły do sprawy. Nieoficjalnie słyszałem, że ma powstać kolejka łącząca Wesołe Miasteczko z ogrodem zoologicznym. Zobaczymy.

W tym roku, także po przerwie, udało się reaktywować kolejkę jadącą przez Bytom.
To prawda. Od jedenastu lat staramy się, aby nie dopuścić do likwidacji naszej kolejki. Przyznaję, że gdyby nie zryw społeczny wielu osób, które na przykład w tegoroczny weekend majowy pomagały nam naprawiać zniszczone tory, mogłoby być różnie. Nie dajemy się złodziejom i cały czas walczymy o to, aby nasza kolejka funkcjonowała.

To może dałoby się zrobić podobny zryw w przypadku kolejki w chorzowskim Parku Śląskim?
To jednak trochę inna skala porównawcza. W naszym przypadku mowa była o naprawie torowiska na odcinku kilkuset metrów. W przypadku kolejki chorzowskiej mamy do czynienia ze zniszczeniami na około pięciokilometrowej trasie, więc różnica jest znaczna.

*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]