Książka Wojciecha Kuczoka, pisarza urodzonego w Chorzowie 18 października 1972 r., "Poza światłem", ukazała się dzień przed jego 40. urodzinami nakładem warszawskiego wydawnictwa W.A.B.
- Tyle razy zamęczano mnie pytaniem o to, ile jest autobiografizmu w moich fikcjach - mówi pisarz. - Choć raz chciałem móc szczerze odpowiedzieć: Tak, to ja. W wypisach z dzienników podróżnych i raptularzy włóczęgowskich przyłapuję się na gorących uczynkach. Ta książka opowiada o tym, co robię, kiedy nie mogę się skupić na pisaniu książek. Wszystkie postacie i wydarzenia pojawiające się na jej kartach są prawdziwe - dodaje.
W swojej nowej książce Kuczok zdaje sprawę z licznych wypraw, niejednokrotnie odbiegając przy tym od prostej relacji i anegdoty, przeplatając opowieść dygresjami na temat współczesnego podróżowania, momentami zadumy nad cudem natury czy antropologiczną refleksją o czasie, pamięci, pozostawaniu w ruchu. Wciąż wkracza przy tym na szlaki literackie, rekonstruuje kulturową mapę Europy, wkomponowuje w swoją opowieść aluzje, cytaty i kryptocytaty. Odwiedziny kolejnych miejsc i muzeów są bodźcem do przemyśleń nad sztuką i architekturą, do sporządzania notatek z lektur, wystaw, galerii. Ostateczny wymiar tytułowej włóczęgi ma związek z własną artystyczną drogą autora, bo "Poza światłem: to nie tylko dziennik podróży, ale także świadectwo zmagań z pisarskim rzemiosłem, z twórczą mocą i niemocą.
Książka w twardej oprawie kosztuje 34,90 zł.
Kuczok jest absolwentem III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie. Wcześniej uczęszczał do I LO im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie, skąd został karnie wydalony. Ukończył Uniwersytet Śląski. Napisał m.in. "Gnój", "Spiski. Przygody tatrzańskie ", "Senność". Jest laureatem Nagrody Literackiej Nike (za "Gnój") i Paszportu Polityki. Prywatnie jest kibicem Ruchu Chorzów i ojcem dwójki dzieci.
Jaskinia daje też komfort przebywania w przestrzeni asymetrycznej. Neurotyk w nieskazitelnie geometrycznym koszmarze metropolii odczuwa głód nieporządku. W naturze jaskini leży nieporządek, nieprzewidywalność kształtów. Gaudí zyskał popularność dzięki temu, że intuicyjnie wywołał w kamieniu negatyw jaskini. No i ta metafora narodzin: wysiłek całego ciała po to, by wydostać się do światła. To naprawdę poprawia samopoczucie: regularnie rodzić się na nowo. Lecz przecież nade wszystko chodzi o tę niedostępną gdzie indziej dziewiczość. Globalna wioska nam się zacieśnia, wszystkie peryferia już poznaliśmy, nawet jeśli pozostały niezdobyte szczyty, wiemy z fotografii, jak wyglądają, a w ostateczności możemy na nie napluć ze śmigłowców. Tylko pod ziemią kryją się wciąż setki kilometrów terra incognita. W świeżo odkrytych partiach powtarzam gest Neila Armstronga. Tu nigdy nie było człowieka, nienaruszona przez miliony lat glina przyjmuje ślad mojej stopy.
(fragment)
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?