Kampania społeczna ma przestrzegać przed nałogowym graniem zwłaszcza młodzież, która, jak się okazuje, jest najbardziej podatna na niebezpieczeństwo hazardu.
By sprawdzić, jak jest w naszym regionie, wybraliśmy się wieczorem do kasyn i salonów gier w Katowicach. Marcina spotkaliśmy w pierwszym z nich. Tam gra się w pokera, ruletkę, Black Jacka i na automatach. Marcin przyznaje, że hazard w pewnym momencie stał się najważniejszy w życiu.
- Doszło do tego, że cały swój dzień ustawiałem pod kątem gry, niezależnie od pracy. Czy byłem zdrowy lub chory, czy ktoś bliski mnie potrzebował - i tak grałem - przyznaje.
Marcin gra w kasynach od 1,5 roku. Początkowo to była dla niego tylko zabawa.
- Taki sposób na relaks po pracy. Graliśmy z kumplami na automatach i w pokera. Wszystko było pod kontrolą do momentu, w którym wygrałem w kasynie 43 tys. zł. Później wszystko zaczęło się sypać - opowiada.
Zainwestował wygraną w rozkręcenie własnego biznesu. Udało się. Pizzeria prosperowała przez pewien czas świetnie. Hazard jednak wciąga i Marcin wrócił do gier w kasynie.
- W miesiąc straciłem wszystko. Grałem już tylko po to, żeby się odegrać. Przynajmniej tak mi się wydawało. W końcu wziąłem kredyt na moje ciągłe "odgrywanie". Teraz gra już nie jest przyjemnością, tylko przymusem. Wracam tu, sam nie wiem po co - dodaje.
Uzależnieniem może stać się nawet udział w grach liczbowych, kupowanie zdrapek, losów loterii czy branie udziału w konkursach SMS-owych. Niestety, gracze często lekceważą objawy choroby.
- Hazard to nic strasznego. Lepiej być nałogowym graczem niż alkoholikiem czy narkomanem - uważa Tomasz, który od 3 lat regularnie gra na automatach w salonach gier.
Idziemy do jednego z nich. Obskurny i śmierdzący. Ludzi sporo. Wszyscy w pełni skupieni. - Najczęściej przychodzi się tu po wypłacie. Często bywam świadkiem, gdy ktoś przegrywa wszystko, cały miesięczny zarobek. Nie ma się jednak co łudzić, tu nie ma takich bogaczy jak w kasynach - mówi Tomek.
Rano salony gier odwiedzają głównie emeryci, renciści i bezdomni. - Najpierw proszą o pieniądze, potem grają. Tłumaczą, że chcą wygrać tylko na jedzenie - śmieje się Tomek.
Hazardziści tracą kontrolę nad własnym życiem, zapominają o pracy, rodzinie, przyjaciołach. Celem przestają być pieniądze, a stawką staje się żądza i adrenalina.
Damian Zdrada, dyrektor Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu, tłumaczy, że hazard trzeba leczyć.
- Głównym sposobem leczenia jest psychoterapia. Pacjenci mogą u nas skorzystać też z rozmów z doradcą finansowym, żeby uregulować swoją sytuację finansową. Stale przybywa nam chorych. Może dzięki temu, że teraz nasze zajęcia są darmowe, finansowane z funduszu hazardowego - mówi dyrektor.
Terapie dla hazardzistów w regionie
- Centrum Leczenia Uzależnień Górnośląskiego Stowarzyszenia "Familia" w Gliwicach: Ulica Huberta 60, rejestracja telefoniczna: 32 231 86 15;
- Miejski Ośrodek Terapii Uzależnień - Śląska Fundacja Błękitny Krzyż w Bielsku-Białej: Ulica Mostowa 1, rejestracja telefoniczna: 33 822 79 83;
- Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu: Ulica 3 Maja 33, rejestracja telefoniczna: 32 266 24 34;
- Ośrodek Profilaktyczno-Społeczny dla Uzależnionych i Ich Rodzin w Częstochowie: Ulica Wiolinowa 1, rejestracja telefoniczna: 34 324 60 97.
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?