Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Glik: Bohater meczu Polska-Anglia miał być bramkarzem! [ZOBACZ]

Leszek Jaźwiecki, Aleksander Król, Katarzyna Spyrka
Archiwalna legitymacja młodego piłkarza Kamila Glika
Archiwalna legitymacja młodego piłkarza Kamila Glika ARC DZ
24-letni Kamil Glik w meczu Polska-Anglia strzelił głową piękną bramkę na 1:1. To nowy bohater narodowy - tak mówią o nim na Śląsku, w klubach, w których grał. ZOBACZ, JAK WSPOMINAJĄ KAMILA GLIKA JEGO BYLI TRENERZY

Zawodnik urodził się 3 lutego 1988 roku w Jastrzębiu-Zdroju. W kadrze rozegrał do tej pory 11 meczów i strzelił jednego gola. W 12. występie zdobył bardzo ważnego drugiego gola. Głową.

- To, że Kamil zdobył gola właśnie w taki sposób wcale mnie nie dziwi - mówi Janusz Bodzioch, były menedżer Piasta Gliwice, klubu z którego Glik wyprowadził się do Włoch. - Już kiedy do nas trafił, zauważyłem, że co jak co, ale głowę to on ma nie od parady.

Od meczu z Anglią do Kamila Glika przyznaje się wiele klubów: MOSiR Jastrzębie, Wodzisławska Szkoła Piłkarska, LKS Lubomia i Piast Gliwice.

Jako 18-latek wyjechał do Hiszpanii i grał w tamtejszym Realu C. Za granicą grał również dla innych klubów: m.in. Horadady, Palermo i Bari. W polskiej lidze grał m.in. dla Piasta Gliwice. Obecnie jest zawodnikiem włoskiego AC Torino. Co ciekawe, swoją ostatnią strzeloną dla tej drużyny bramkę zadedykował swojej teściowej.

- Solidnie trenował, od razu było w nim widać, że kocha ten sport. Miał talent, wiedział, co chce robić w życiu i to wykorzystał. W szkółce MOSiR-u był jednak krótko, bo przeniósł się potem do zespołu w Wodzisławiu Śląskim - wspomina Jerzy Kulig, jeden z koordynatorów w szkółce jastrzębskiego MOSiR-u, w której Kamil Glik zaczynał swoją futbolową przygodę. Miał wtedy 7 lat.

Równie dobrze, jastrzębskiego kadrowicza wspomina Mirosław Zieliński, który też był koordynatorem w szkółce, w czasach, kiedy 24-latek zaczynał przygodę z piłką. - Pamiętam, że grę zaczynał jako bramkarz.

Przygodę ze sportem obecny reprezentacyjny obrońca rozpoczynał w Wodzisławskiej Szkółce Piłkarskiej.

- Przyszedł do nas, gdy miał 12 lat - wspomina Janusz Pontus, założyciel WSP. - Początki miał trudne, głównie był rezerwowym, ale po trzech latach został już kapitanem drużyny. Nie był może tak utalentowany jak jego koledzy, jednak nie poddał się i dzięki uporowi i pracowitości doszedł tam gdzie jest obecnie - dodaje Pontus.
Kolejnym krokiem w rodzącej się karierze Glika były występy w rodzinnej wsi Franciszka Smudy, czyli w zespole Silesii Lubomia.

- To była tylko klasa okręgowa, ale ponieważ przez pół roku grał znakomicie, postanowiliśmy rzucić go na głębszą wodę - opowiada Pontus.

- Nasz chłopak powstrzymał Anglię. W naszej szatni wisi jeszcze karta gry Kamila Glika ze zdjęciem. Do Lubomi przyprowadził go Janusz Pontus, który założył Wodzisławską Szkołę Piłkarską. Wraz z nim przyszli też inni świetni gracze. Ale Glik się wyróżniał - wspomina Eugeniusz Matuszek, wiceprezes LKS Silesia Lubomia. - Już wtedy świetnie grał głową. Tak jak w meczu z Anglią często strzelał w ten sposób bramki dla Lubomi. Bardzo utalentowany, ale i bardzo miły chłopak.

W LKS Lubomia zapamiętano Glika bardzo dobrze, choć grał tu najwyżej z pół roku. - Potem pojechał do Hiszpanii, trochę żałowaliśmy, ale dobrze, że pojechał, bo mógł się rozwijać - dodaje Matuszek.

Głębszą wodą okazała się hiszpańska trzecioligowa Union Deportivo Horadada. Glik wykorzystał szansę - po roku podpisał umowę z Realem Madryt! Miał grać w jego rezerwach.

- Wiodło mu się różnie, ale nie jest łatwo rywalizować z Hiszpanami. Za to zebrał bezcenne doświadczenie - kontynuuje Pontus i dodaje, że młody Glik miał także oferty z Liverpoolu i Valencii.

20-letni piłkarz wrócił jednak do kraju i na trzy lata związał się z Piastem Gliwice.Szkoleniowcem w tym klubie był wówczas Marek Wleciałowski, obecny asystent Waldemara Fornalika. W polskiej ekstraklasie Glik zadebiutował 30 sierpnia 2008 roku w przegranym przez Piast wyjazdowym meczu z Jagiellonią Białystok.

- Razem z Mateuszem Kowalskim byli najmłodszą parą stoperów w naszej lidze - zwraca uwagę trener Dariusz Fornalak, który przejął posadę w Piaście po Wleciałowskim. - Był niezwykle pracowity, widać było, że ma w życiu cel.

Po spadku Piasta z ekstraklasy został sprzedany za milion Euro do włoskiego Palermo.

Nie ukrywał, że jego celem jest występ na organizowanych w Polsce mistrzostwach Europy. Wkrótce nastąpił jednak wielki zawód, gdy Franciszek Smuda - nie ukrywający zresztą, że Glik nie należy do jego ulubieńców - na ostatnim etapie selekcji skreślił go z kadry na Euro. Fornalik takiego błędu nie popełnił, za co piłkarz odwdzięczył mu się w środę pokonując Joe Harta.
O Piaście jednak nie zapomina.

Wychodząc w środę z szatni trzymał w ręce ochraniacze z herbem klubu z Okrzei.

Glik ma także obywatelstwo niemieckie - tam figuruje jako Glück.

Dziś człowiek, który zatrzymał Anglię wart jest dziś 800.000 euro.


*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kamil Glik: Bohater meczu Polska-Anglia miał być bramkarzem! [ZOBACZ] - Dziennik Zachodni