Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A miało być tak pięknie

Redakcja
Piłkarze Górnika (na zdjęciu Marius Kiżys) jesienią bywali łatwą ofiarą dla łowiących ligowe punkty rywali
Piłkarze Górnika (na zdjęciu Marius Kiżys) jesienią bywali łatwą ofiarą dla łowiących ligowe punkty rywali fot. mikołaj suchan
Koszmarna jesień ekipy Górnika Zabrze Ostatnie miejsce w tabeli, 12 pkt.

Cel był jasny: miejsce w czołowej piątce tabeli i walka o Puchar Polski. Jeszcze nie przebrzmiało echo tych deklaracji, a już rozległ się huk zderzenia z rzeczywistością - zespół Górnika Zabrze opadł na dno ligowe tabeli i wiosną stanie przed trudnym zadaniem uratowania ekstraklasowego bytu.

Jesień na Roosevelta upłynęła pod znakiem katastrof i wstrząsów. Te pierwsze dotyczyły sfery sportowej: na własnym stadionie zabrzanie w dziewięciu podejściach odnieśli tylko trzy zwycięstwa, za to aż cztery razy schodzili z boiska pokonani. Jeśli jednak w tym kontekście ich występy możba ocenić na poziomie mniej niż przyzwoitym (pamiętacie mecz z Cracovią?), to jaką skalę zastosować wobec ich wyczynów wyjazdowych? Siedem porażek na osiem możliwych i żadnej zdobytej bramki mówią przecież same za siebie.

Do tego doszły zawirowania organizacyjne: zmiana na stanowisku prezesa klubu - Ryszarda Szustera zastąpił Jędrzej Jędrych, zwolnienie trenera Ryszarda Wieczorka, który ustąpił miejsca witanemu w aurze cudotwórcy na tle niezwykłego medialnego spektaklu,Henrykowi Kasperczakowi, kilkanaście drobniejszych ofiar, m.in. dyrektora sportowego Krzysztofa Hetmańskiego, firmującego kompletne nieudane transfery, związane z tym wyrzucenie z drużyny większości obcokrajowców, aż wreszcie ujawnienie faktu, że menedżerem kilkunastu zawodników jest były prezes Szuster...

Zabrzański mit o potędze legł w gruach. W tym ponurym pejzażu jaśniejszy punkt stanowią jedynie kibice, którzy biją ligowe rekordy frekwencji i stanowią niebagatelny kapitał i argument, by zrealizować plany związane z budową nowego stadionu. Czy będzie to nadal stadion klubu ekstraklasy? Sporo zależy od hojności strategicznego sponsora, firmy Allianz Polska. Transfery są niezbędne - w szatni dojdzie zapewne do (r)ewolucji: klub opuści kilkunastu zawodników. Ktoś musi zająć ich miejsce i musi być to zmiana nie tyle ilościowa, co jakościowa. Wiosną do rozegrania będzie już tylko trzynaście spotkań, a Górnik przystąpi do nich z pozycji "czerwonej latarni". To on będzie musiał gonić rywalli, nie mając już miejsca na potknięcia, bo limit błędów został już z nawiązką wyczerpany. Olbrzymia presja spocznie też na barkach samego Kasperczaka. Po przepracowaniu zimy to na jego barkach spocznie odpowiedzialność za sportową przyszłość Górnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!