Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałciciel z Sosnowca: Jest jeden a może kilku? [PORTRET PAMIĘCIOWY]

Katarzyna Kapusta
Mieszkanki Sosnowca i całego Zagłębia coraz bardziej się boją i coraz częściej wymieniają się w ostatnich dniach na portalach społecznościowych informacjami o gwałcicielu z Sosnowca. Nie ma już żadnych wątpliwości, że przez ostatnie tygodnie ktoś zaatakował cztery razy, o czym jako pierwsi poinformowaliśmy na łamach "Dziennika Zachodniego". ZOBACZ PORTRET PAMIĘCIOWY

Znany jest także rysopis napastnika, który sosnowieccy policjanci pokazują mieszkankom Sosnowca. Niewiadomą pozostaje tylko, czy za trzema próbami gwałtów i jednym gwałtem stoi jedna i ta sama osoba.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Komendant policji w Sosnowcu nie ma czasu na poważną rozmowę o gwałcicielu. Dlaczego? CZYTAJ

Policjanci początkowo niewiele mówili o tej sprawie, ale teraz potwierdzili już wszystkie cztery przypadki napaści na kobiety. Mimo to policja jednoznacznie nie wskazuje, jakoby napaści na kobiety dopuściła się jedna osoba. - To jest jeden z wątków, które obecnie badamy. Oczywiście spisaliśmy zeznania od każdej z kobiet, które przekazały nam informację na temat rysopisu mężczyzny, który je napadł - mówi Paweł Warchoł, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.

Z zeznań jednej z poszkodowanych kobiet, która została zaatakowana na ulicy Wapiennej w Sosnowcu, wynika, że napadł ją mężczyzna w wieku około 25 lat, niewysoki, mający 165 cm wzrostu, krótkie blond włosy. Ubrany był w jasną bluzę.

- To jest rysopis mężczyzny, który zaatakował na ulicy Wapiennej. Posiadamy też inne informacje, jednak są one szczątkowe - dodaje Warchoł.

Policja nie chce podać bliższych informacji co do obszaru, na którym może grasować sprawca. - To mogłoby zaszkodzić toczącemu się postępowaniu. Uważam, że kobiety powinny być czujne wszędzie - dodaje Paweł Warchoł.
Jak wynika z naszych ustaleń, patrole policji rozpytują w tej sprawie mieszkańców Sosnowca, pokazując im portret pamięciowy mężczyzny.

- Kiedy staliśmy na klatce schodowej, to pokazywali nam zdjęcie mężczyzny w kapturze, który jest podejrzewany o próby gwałtów właśnie w Sosnowcu - twierdzi Ania, jedna z naszych Czytelniczek.

Ustaliliśmy, że Prokuratura Rejonowa Północ prowadzi jedno śledztwo. - Prowadzimy postępowanie w sprawie próby gwałtu, który miał miejsce na Pogoni. Nie mamy na razie potwierdzenia, że może on łączyć się w jakiś sposób z pozostałymi przypadkami. Poszkodowana kobieta zeznała, że napadł ją zakapturzony mężczyzna, mający ok. 170 cm wzrostu - mówi Mirosław Miszuda, prokurator rejonowy z Prokuratury Północ. Natomiast Prokuratura Rejonowa Południe prowadzi trzy takie sprawy.

- Faktycznie, prowadzimy trzy przypadki, nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że za każdym z nich stoi ten sam mężczyzna. Ten wątek jest badany przez policję. Próbujemy w jakiś sposób połączyć te zdarzenia. Jednak na tym etapie nie mamy potwierdzenia - tłumaczy Agnieszka Dudziak, prokurator rejonowy Prokuratury Południe.

Wszystkie osoby które mogą przyczynić się do ustalenia oraz zatrzymania sprawcy napadów w Sosnowcu proszone są o kontakt telefoniczny (32 296-12-80) bądź osobisty z policjantami z Wydziału Kryminalnego sosnowieckiej Komendy.

Sosnowiec miał już swojego "wampira". Dostał trzykrotne dożywocie

Piotr S., "Wampir z Sosnowca", o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się starać dopiero po 35 latach. Wyroku i jego uzasadnienia Piotr S. wysłuchał z kamienną twarzą.

To historia "Wampira z Sosnowca" z 2006 roku. Wówczas Jerzy Sikora, przewodniczący składu sędziowskiego Sądu Okręgowego w Katowicach, odczytał wyrok: "Trzy razy dożywocie. Kara łączna - dożywotnie więzienie z możliwością przedterminowego zwolnienia po odbyciu 35 lat kary". Do zabójstw i ich usiłowania doszło trzy lata z rzędu: w 2002, 2003 i 2004 roku. Już wcześniej siedział w więzieniu (1993-1998) za kilka brutalnych gwałtów. Został skazany wówczas na sześć lat, wyszedł po pięciu. We wrześniu 2002 roku zginęła Monika. Jej ciało po miesiącu znalazł mężczyzna, który wyszedł na spacer z psem. Morderca ukrył je w stosie liści i gałęzi. W 2003 r. zgwałcił i zabił Eulalię, pracownicę przedszkola. W kwietniu 2004 roku zaatakował natomiast studentkę Iwonę Ż. Z przystanku tramwajowego wracała do domu przez odludne miejsce. Piotr S. zagadnął ją o ogień, a następnie rzucił się na kobietę i zaczął dusić. Przewrócił ją na ziemię, rozpiął spodnie i zdjął bieliznę. Iwona zaprzestała obrony. Udawała, że nie żyje i tylko to ją wówczas uratowało.


*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!