To już nie przelewki! 1000 osób straci pracę w Fiacie

Konieczność zwolnień to efekt wycofania z produkcji w 2013 roku Pandy Classic. Pracuje przy niej ok. 500 osób. Kilka razy więcej osób zatrudniają firmy kooperujące, wytwarzające części do tego modelu. W sumie w Tychach pracuje ok. 5000 osób. Poza pandą w fabryce powstaje pięć modeli aut (m.in. Fiat 500, Ford Ka, Lancia Ypsylon).

Kłopoty tyskiej fabryki zaczęły się pod koniec 2010 roku, kiedy szefowie koncernu nakłonieni przez ówczesnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego zdecydowali, że nowy model pandy będzie produkowany w Pomigliano d'Arco pod Neapolem, a nie na Śląsku. - Pisaliśmy w tej sprawie do premiera Donalda Tuska, że dla dobra fabryki powinien interweniować. Nie dostaliśmy odpowiedzi - podkreśla Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ "Sierpień 80".

Niepokoju nie kryje także zakładowa "Solidarność". Jej szefowa Wanda Stróżyk dodaje, że tak naprawdę fabryka zwalnia regularnie już od dwóch lat (zwykle poniżej 30 osób miesięcznie).

- Najgorsze, że nikt z nami nie chce rozmawiać. Utrudnia się nam działalność. Złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury - podkreśla Stróżyk.

Zwolnienia szykują się także w innych branżach. Grzegorz Podżorny, rzecznik śląsko-dąbrowskiej "S" wylicza: - Gorąco może być w gliwickim Oplu, gdzie już teraz pracują tylko na dwie zmiany. Pracy nie znajdzie prawdopodobnie dwie trzecie ze zwalnianych na kolei. Kryzys dotknął też hutnictwo. Nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja w CMC Zawiercie.

Atmosfera w tyskiej fabryce Fiat Auto Poland jest fatalna. Zwolnienia trwają tam już od ponad roku. Tyle, że wymówienia otrzymuje miesięcznie po niespełna 30 osób. Jak ustaliliśmy w najbliższych miesiącach będzie znacznie gorzej. Na bruk może pójść nawet tysiąc osób. Zarząd fiata decyzje w sprawie przyszłości zakładu podejmie w tym miesiącu.

- Mamy nadzieję, że nie będzie tak źle. Robimy wszystko, by fali zwolnień zaradzić - mówi Wanda Stróżyk, szefowa tamtejszej "Solidarności".

Związek domaga się, aby zarząd firmy wprowadził program dobrowolnych odejść. Wielu młodych pracowników zachęconych odprawami mogłoby podziękować za pracę pozwalając ją zachować starszym, którym byłoby trudniej znaleźć nowe zajęcie.

- Niestety nikt z zarządu nie chce z nami o tym rozmawiać. Związki zawodowe są od lat szykanowane. Pozwano mnie o to, że szkaluję Fiata. Proces rusza w styczniu. A ja przecież po prostu tylko wykonuję swoją związkową robotę - żali się przewodnicząca "S" Wanda Stróżyk.
Problem polega na tym, że póki co nie ma pomysłu na to, co miałoby byc produkowane po Pandzie Classic. Na dodatek ten model wciąż cieszy się większą popularnością niż jego następca. Produkowany jest w Tychach od 2003 roku. To przez lata był najpopularniejszy model tyskiej fabryki. Do 11 października wyprodukowano ok. 2 mln 155 tys. egzemplarzy, z czego ponad 2 mln trafiło na eksport.

Początkowo pracownicy łudzili się, że także u nas będzie produkowana Panda III. Koszty produkcji w Polsce są bowiem niższe niż we Włoszech. Jednak polityka wygrała z ekonomią. Na prośbę ówczesnego premiera Włoch Silvia Berlusconiego koncen Pandę III produkuje w zakładzie pod Neapolem.

Według prognoz samego Fiata w tym roku tyska fabryka wyprodukuje ok. 350 tys. samochodów, podczas gdy w ubiegłym roku z taśm zjechało ich 467,7 tys. Oznacza to spadek produkcji ok. 25 proc.

Panda stanowi znaczną część produkcji firmy w Polsce. W tym roku w ciągu dziewięciu miesięcy wyprodukowano 76 tys. egzemplarzy Pandy, 116 tys. Fiata 500, 44,9 tys. Forda Ka oraz 39,3 tys. Lancii Ypsylon. Po zakończeniu produkcji Pandy sytuacja fabryki w Tychach będzie trudna. Dlaczego?

- Pozostałe modele poza Panda classic czyli: Lancia Ypsylon, Ford Ka i Fiat 500, to łącznie zaledwie ok. 250 tys. egzemplarzy rocznie. Mało jak na zakład, który może wyprodukować ponad dwa razy tyle aut - uważa Wojciech Drzewiecki, prezes firmy Samar, analizującej polski rynek samochodowy.

W tej sytuacji zdaniem ekspertów możliwy jest nawet scenariusz, że Włosi zechcą wycofać się z Polski. - Jeżeli nie będzie nowego modelu, na co obecnie się zanosi, to może się okazać, że dla Włochów będzie politycznie i ekonomicznie bardziej właściwe przeniesienie produkcji do innych fabryk. Musimy pamiętać, że polski rynek wchłania zaledwie 1-2 proc. całej produkcji. Zagrożenie, że coś niedobrego będzie się działo z zakładami w Tychach, jest duże - dodaje Drzewiecki.
Fiat Auto Poland dementuje jednak plotki o likwidacji fabryki. Jego pracownicy podkreślają, że od lat była uważana za najlepszą w koncernie i to się nie zmieniło.

Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpnia 80 ubolewa, że kiedy zapadały decyzje polityczne o ulokowaniu produkcji Pandy III pod Neapolem polski rząd nie interweniował.

- Sprzedaż nowych aut mamy fatalną i nie potrafimy chronić rynku. A sposobów jest sporo. Choćby tak jak w Niemczech dopłaty rządowe do zakupu nowych samochodów. To, że firmy produkujące auta są prywatne niczego nie zmienia - mówi Ziętek. współpraca: J. Pieńczykowska

Jest kryzys

Bogusław Cieślar, rzecznik prasowy Fiat Auto Poland:
Od początku 2013 roku zmieniają się przepisy homologacyjne. Panda Classic ich nie spełnia. Przystosowanie tego modelu do nowych przepisów byłoby zbyt kosztowne. Dlatego kończymy produkcję tego auta. Niemniej w Tychach produkowanych jest obecnie pięć modeli samochodów. Pozostaną więc cztery. Kierownictwo zakładu analizuje obecnie sytuację jaka wytworzy się w zakładzie od 2013 roku. Będzie to zależało od zamówień na pozostałe modele. W listopadzie zapadną konkretne decyzje. Będą dotyczyły m.in. spraw pracowniczych, ale też dalszej współpracy z kooperantami.

Za wcześnie jest dzisiaj, aby mówić o zwolnieniach pracowników. Wielokrotnie kierownictwo Fiata podkreślało, że tyska fabryka jest najlepszą w koncernie i w przemyśle europejskim. To się nie zmieniło. Niestety mamy kryzys i to nie nastał on w Polsce, bo tutaj sprzedaż nowych samochodów jest problemem już od lat kilkunastu. Aż 98,5 proc. produkcji tyskiego zakładu idzie na eksport, na rynki europejskie. Niestety w niektórych krajach spadki procentowe sprzedaży są aż dwucyfrowe. Tyski zakład dzisiaj rusza z produkcją po tygodniowym postoju. Niestety kryzys odbija się nawet na najlepszych. Sytuacja jest bardzo trudna, bo mamy głęboki kryzys sprzedaży samochodów. Dementuję informacje o tym, że fabryka ma być zamknięta. Nie wywołujmy wilka z lasu. Pozostałe modele (oprócz Pandy Classic) są sztandarowymi w koncernie Fiata.

W Tychach łamano przepisy

W lutym 2011 roku w tyskim zakładzie Fiata doszło do aktów sabotażu.

Skarżący się na mobbing i domagający się podwyżek pracownicy niszczyli auta schodzące z taśmy. Fiat Auto Poland nie potwierdził tych informacji. Jednak do DZ dotarły zdjęcia tych uszkodzonych samochodów.

2010 rok był dla tyskiej fabryki Fiata najlepszy w historii. Produkcja zwiększyła się aż o 20 procent, a z taśm montażowych zjechało ponad 605 tysięcy samochodów - niemal tyle, ile w sumie wyprodukowało pięć fabryk Fiata we Włoszech! Pracownicy byli rozgoryczeni, że za tym sukcesem nie poszły pieniądze dla nich. Twierdzili, że są traktowani jak tania siła robocza. Nazywali swoją fabrykę "włoskim obozem pracy". W 2009 r. PIP przeprowadziła ankiety w Tychach. Pracownicy wskazali na nadmierne obciążenie zadaniami i psychiczne znęcanie się. Łamano także prawo do odpoczynku.

*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO