Wreszcie przyznali pieniądze

Dzięki blisko 68 milionom złotych unijnej dotacji zniknie największy problem komunikacyjny miasta. Inwestycja pochłonie 110 mln zł, brakującą część trzeba dołożyć z budżetu gminy. Przebudowany zostanie półtorakilometrowy odcinek trasy od ul. Lwowskiej do Czerwonej.

Nad doliną, w której znajdują się tory kolejowe, potok i zakłady przemysłowe, stanie 240-metrowa estakada. Droga zostanie poszerzona do dwóch pasów ruchu w każdym kierunku. Przebudowane zostaną także skrzyżowania z ul. Czerwoną i Wyzwolenia.
Prace mają się rozpocząć już podczas tegorocznych wakacji, gdyż miasto, nie czekało na podpisanie umowy i wcześniej ogłosiło przetarg na wykonanie trasy. Koperty z ofertami otwarto 12 czerwca. Chętnych do zaangażowania się w budowę jest osiem firm. Trwa analiza ofert i dopiero po wyborze konkretnego wykonawcy będzie można wyliczyć, ile dokładnie kosztować będzie przebudowa ul. Wyzwolenia. Prace potrwać mają ponad dwa lata.

Przez pewien czas sytuacja komunikacyjna w tej części miasta będzie gorsza niż obecnie. Przebudowywany odcinek zostanie na pewien czas całkowicie zamknięty.
Czekanie na pieniądze trwało cztery lata. Obiecywane były najpierw przez Ministerstwo Transportu, które ostatecznie przekazało je na inne inwestycje, później przez samorząd województwa śląskiego. W tym drugim przypadku pieniądze cały czas były, ale nie można było z nich skorzystać, dopóki nie zostały spełnione skomplikowane wymogi formalne.

Jak zapewnia prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult, który podpisał umowę w Katowicach, wszystkie biurokratyczne przeszkody zostały w końcu usunięte.
Na długim oczekiwaniu miasto i tak straciło niemal 10 mln zł. Jeszcze dwa lata temu 22 mln euro, które przeznaczono na bielską inwestycję warte były blisko 80 mln zł, dziś jest to jednak znacznie mniej.