Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba płacić, bo ministerstwo traktuje kampery jak tiry

Sławomir Cichy
Marek Szołtysek
W garażach mieszkańców województwa śląskiego może być nawet 100 tys. przyczep campingowych, łódek na przyczepach i kamperów, czyli aut campingowych. Wiele z nich już w tym roku nie wyjechało podczas wakacji na drogi z powodu e-myta. Zgodnie bowiem z przepisami, zestawy powyżej 3,5 t traktowane są jak... ciężarówki i muszą wnosić za pośrednictwem systemu viaTOLL opłatę za użytkowanie drogi zwaną e-mytem.

Jak zapewniali jeszcze w lipcu przedstawiciele Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, to miały być ostatnie wakacje z opłatami. Wzorem Czech, Niemiec, Słowacji, Austrii i innych krajów UE.

Kilka dni temu okazało się jednak, że myto dla miłośników turystyki campingowej nie zostanie zniesione. A wszystko dlatego, że ruch caravaningowy jest w Polsce liczniejszy niż się powszechnie uważa i budżet państwa nie chce zrezygnować z dodatkowych, wcale niemałych, wpływów.

Według szacunków Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu, około miliona naszych rodaków regularnie, czyli co roku, uprawia turystykę campingową. Jednocześnie pół miliona obcokrajowców przyjeżdża zwiedzać nasz kraj z własnym "domem" zawieszonym na haku auta.

Nowoczesne przyczepy kempingowe rzadko ważą poniżej 2 ton, co wraz z autem typu mini-van albo SUV powoduje przekroczenie w zestawie wagi 3,5 t.

Michał Szeftel, prezes Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu uważa, że turyści z zagranicy zaczną omijać nasz kraj szerokim łukiem. Obawiają się bowiem nie tylko opłat, ale także całej skomplikowanej procedury uzyskiwania urządzenia rejestrującego.

Z kolei Andrzej Karpacz z Katowic, który rozpoczął zwiedzanie Polski jeszcze w latach siedemdziesiątych z przyczepą N-126d uważa, że utrzymanie e-myta na auta i przyczepy turystyczne jest ze strony rządu krótkowzroczne.

- Moi znajomi z Niemiec regularnie przyjeżdżali do Polski na wakacje. Zostawiali sporo pieniędzy w sklepach, muzeach, na polach namiotowych. Teraz rezygnują, bo jak mówią, nie chcą tracić urlopu na wystawanie w kolejkach po urzędach - argumentuje.

Sam jeszcze kilka lat temu planował dokupienie do swojego kampera przyczepy na sprzęt turystyczny i rowery, ale zrezygnował z zakupów, by zmieścić się w przepisowej wadze auta. Teraz upycha je w dodatkowej "trumnie" na dachu, co nie jest ani wygodne, ani logiczne.

Jak powiedział Michał Karpiński, rzecznik ministerstwa, po konsultacjach międzyresortowych ostatecznie zdecydowano o zwolnieniu z opłaty elektronicznej tylko przedsiębiorstw, które zajmują się prowadzeniem działalności związanej z rehabilitacją osób niepełnosprawnych, co wiąże się z ich przewożeniem autami o masie pow. 3,5 t.

Przepisy są wbrew i na złość

Rozmowa z Markiem Szołtyskiem, publicystą, historykiem i turystą caravaningowym
Podróżuje pan po Europie kamperem. To droga turystyka?
To najtańszy sposób na wakacje. Mając szóstkę dzieci, dzięki przyczepie mogliśmy cokolwiek zwiedzić. W przeciwnym wypadku kupno nawet dwutygodniowych wakacji dla całej rodziny w biurze podróży zdemolowałoby nasz domowy budżet. Gdyby nie przyczepa campingowa, jedyną alternatywą byłaby glinianka z wątpliwej jakości plażą.

Ale przyczepy campingowej od kilku lat już pan nie ma.
Rzeczywiście, od trzech lat jeździmy na wakacje kamperem. Musiałem sprzedać przyczepę, by nie płacić myta. A była naprawdę wygodna. Teraz auto kempingowe ma dopuszczalną masę 3450 kg i mieszczę się w przedziale do 3,5 t, za co nie trzeba płacić.

Da się zagrać na nosie ustanawiającym nieżyciowe prawo?
Tak, ale w turystyce kempingowej nie o to chodzi. W cywilizowanej części Europy istnieje niepisana zasada, że w czasie wakacji zapina się do auta co tam kto ma w garażu i policja nie robi trudności. Nie sprawdza wagi, nie sprawdza, czy jest literka "E" w prawie jazdy. Człowiek uczciwie pracuje i ma prawo do wypoczynku na poziomie, na jakim go stać. Stąd taka popularność caravaningu w Niemczech, zwłaszcza we Francji czy Holandii. Tam można parkować na zwykłych miejscach postojowych, choćby to było centrum Rzymu. U nas ciągle ustala się przepisy wbrew i na złość. Ciągle się temu dziwię i nie mogę tego zrozumieć.


*Wyszedł ze szpitala i zmarł. Zwłoki znaleziono po roku 35 m od szpitala
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
*Zmiana opon na zimowe obowiązkowa. ZOBACZ GDZIE i DLACZEGO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzeba płacić, bo ministerstwo traktuje kampery jak tiry - Dziennik Zachodni