Aż 20 procent z nas, czy tylko 20 procent z nas, bierze pod uwagę czynniki rynkowe przy wyborze zawodu?
To wciąż zdecydowanie zbyt niski odsetek. Połowa młodych ludzi, zdobywając wyższe wykształcenie, oczekuje, że otrzyma później łatwą i ciekawą pracę. Rzadko który z nich zastanawia się jednak, czy na tę wymarzoną pracę będzie faktyczne zapotrzebowanie. Tymczasem polska gospodarka nie tworzy tylu miejsc pracy, aby starczyło ich dla wszystkich osób z wyższym wykształceniem.
Jak wybrnąć z tej patowej sytuacji? Trudno przecież zmuszać kogoś, by rzucił swoje wymarzone studia, bo są mało perspektywiczne.
Problemem jest niewłaściwy sposób finansowania studiów wyższych w Polsce. Uważam, że powinniśmy zlikwidować bezpłatne studia i wprowadzić "bony edukacyjne", czyli formę kredytu na naukę. Kończący wyższe uczelnie musieliby je później spłacić. To skłoniłoby młodzież, by inaczej podchodziła do wyboru kierunku swoich studiów.
Czyli jednak forma delikatnego przymusu?
Takie rozwiązanie to żadna nowość. Kredyt na studia jest stosowany chociażby w krajach skandynawskich. U nas tymczasem mamy sytuację, gdy z jednej strony pracodawcy nie mogą znaleźć rąk do pracy - bardzo potrzebni są absolwenci kierunków ścisłych - a z drugiej strony duża część młodych ludzi po studiach pozostaje bez pracy.
Rozmawiał: Michał Wroński
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?