Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz śmierci 2012: Jan Stolarz poprowadzi rajd [ZOBACZ MAPĘ]

Arkadiusz Biernat
Trasa Marszu śmierci
Trasa Marszu śmierci Marek Michalski
Niestraszny jest mu mróz, silny wiatr, deszcz lub śnieg. Jan Stolarz, podobnie jak rok temu, chce ponownie przejść trasą "marszu śmierci". W ten niezwykły sposób 70-latek pragnie oddać hołd wszystkim poległym więźniom KL Auschwitz, którzy 68 lat temu wyczerpani i w przeraźliwym mrozie maszerowali do podstawionych wagonów, m.in. w Wodzisławiu Śląskim, skąd wywożeni byli w głąb III Rzeszy.

- Jesteśmy winni pamiętać o tych wszystkich, którzy przeszli tę morderczą drogę, ale także o tych, którzy w czasie ewakuacji obozów ginęli z głodu, chorób i wyczerpania - przekonuje Jan Stolarz z Radlina. W ubiegłym roku w rajdzie wzięło udział 19 osób (z całego Śląska), z czego dwa dni wędrówki (73 kilometry) wytrzymało 11 osób. W tym roku trasa będzie podzielona już na trzy etapy (18-20 stycznia).

- Chcę, aby wzięło w nim udział jak najwięcej osób. Nie jest ważne, czy ktoś przejdzie całą trasę czy tylko część. Zachęcam do udziału, można nawet przejść od jednego miasta do drugiego i to już będzie bardzo wiele - zachęca Jan Stolarz.

Trasa marszu będzie wiodła od obozu KL Auschwitz w Oświęcimiu aż do Wodzisławia. Uczestnicy po drodze przejdą przez m.in. Pszczynę, Studzionkę i Jastrzębie-Zdrój i odwiedzą 13 cmentarzy i 35 pomników (mogił) upamiętniających "marsz śmierci".

- Przy każdym zapalimy znicz, oddamy hołd i po krótkiej przerwie pójdziemy dalej - tłumaczy radlinianin. Data rajdu nie jest przypadkowa. Ma on odzwierciedlać warunki, jakie panowały w styczniu 1945 r.

W ubiegłym roku "Dziennik Zachodni" towarzyszył uczestnikom na części trasy. Wiał wtedy porywisty wiatr, było zimno i padał deszcz. Nikt nie myślał o zakończeniu. Sił dodawali również ludzie mieszkający na trasie rajdu. Pozdrawiali uczestników, częstowali jedzeniem i piciem, organizowali nocleg.

- Wszędzie ludzie byli dla nas bardzo gościnni. Szczególnie zapadła mi w pamięć dobroduszność mieszkańców i proboszcza parafii w Studzionce. Już do mnie dzwonili z tej miejscowości, że jak będziemy znów szli, to nie możemy ominąć ich parafii - zdradza Jan Stolarz.

Dzisiaj pan Jan już odbiera telefony od osób, które chcą mu towarzyszyć w styczniu.

- Już jest chętnych 11 osób. W tym piątka młodzieży z Rybnika. Niewykluczone, że pójdzie z nami grupa z Izraela, która wyraziła wstępne zainteresowanie tym pomysłem. Wystarczą wygodne buty, ciepłe ubrania, plecak na prowiant i pelerynka przeciwdeszczowa - wymienia Jan Stolarz.

W środę, 19 grudnia, o 17 odbędzie się w remizie OSP Biertułtowy w Radlinie spotkanie organizacyjne w sprawie marszu.
Dodatkowych informacji udziela sam pan Jan Stolarz pod nr. tel.: 32 457 04 07 lub 694 784 413.

Marszami śmierci określa się ewakuację więźniów z hitlerowskich obozów koncentracyjnych przed wojskami aliantów.
Z KL Auschwitz wyprowadzono około 65 tys. więźniów i więźniarek, którzy kierowani byli w głąb Rzeszy, do pracy w zakładach przemysłowych. Jedna z tras biegła od obozu do Wodzisławia Śl. Tam więźniowie trafiali do wagonów kolejowych. W ewakuacji zginęło ok. 15 tys. osób.


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!