- Jesteśmy winni pamiętać o tych wszystkich, którzy przeszli tę morderczą drogę, ale także o tych, którzy w czasie ewakuacji obozów ginęli z głodu, chorób i wyczerpania - przekonuje Jan Stolarz z Radlina. W ubiegłym roku w rajdzie wzięło udział 19 osób (z całego Śląska), z czego dwa dni wędrówki (73 kilometry) wytrzymało 11 osób. W tym roku trasa będzie podzielona już na trzy etapy (18-20 stycznia).
- Chcę, aby wzięło w nim udział jak najwięcej osób. Nie jest ważne, czy ktoś przejdzie całą trasę czy tylko część. Zachęcam do udziału, można nawet przejść od jednego miasta do drugiego i to już będzie bardzo wiele - zachęca Jan Stolarz.
Trasa marszu będzie wiodła od obozu KL Auschwitz w Oświęcimiu aż do Wodzisławia. Uczestnicy po drodze przejdą przez m.in. Pszczynę, Studzionkę i Jastrzębie-Zdrój i odwiedzą 13 cmentarzy i 35 pomników (mogił) upamiętniających "marsz śmierci".
- Przy każdym zapalimy znicz, oddamy hołd i po krótkiej przerwie pójdziemy dalej - tłumaczy radlinianin. Data rajdu nie jest przypadkowa. Ma on odzwierciedlać warunki, jakie panowały w styczniu 1945 r.
W ubiegłym roku "Dziennik Zachodni" towarzyszył uczestnikom na części trasy. Wiał wtedy porywisty wiatr, było zimno i padał deszcz. Nikt nie myślał o zakończeniu. Sił dodawali również ludzie mieszkający na trasie rajdu. Pozdrawiali uczestników, częstowali jedzeniem i piciem, organizowali nocleg.
- Wszędzie ludzie byli dla nas bardzo gościnni. Szczególnie zapadła mi w pamięć dobroduszność mieszkańców i proboszcza parafii w Studzionce. Już do mnie dzwonili z tej miejscowości, że jak będziemy znów szli, to nie możemy ominąć ich parafii - zdradza Jan Stolarz.
Dzisiaj pan Jan już odbiera telefony od osób, które chcą mu towarzyszyć w styczniu.
- Już jest chętnych 11 osób. W tym piątka młodzieży z Rybnika. Niewykluczone, że pójdzie z nami grupa z Izraela, która wyraziła wstępne zainteresowanie tym pomysłem. Wystarczą wygodne buty, ciepłe ubrania, plecak na prowiant i pelerynka przeciwdeszczowa - wymienia Jan Stolarz.
W środę, 19 grudnia, o 17 odbędzie się w remizie OSP Biertułtowy w Radlinie spotkanie organizacyjne w sprawie marszu.
Dodatkowych informacji udziela sam pan Jan Stolarz pod nr. tel.: 32 457 04 07 lub 694 784 413.
Marszami śmierci określa się ewakuację więźniów z hitlerowskich obozów koncentracyjnych przed wojskami aliantów.
Z KL Auschwitz wyprowadzono około 65 tys. więźniów i więźniarek, którzy kierowani byli w głąb Rzeszy, do pracy w zakładach przemysłowych. Jedna z tras biegła od obozu do Wodzisławia Śl. Tam więźniowie trafiali do wagonów kolejowych. W ewakuacji zginęło ok. 15 tys. osób.
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?