Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepszy karp z Polski czy z Czech? Smak smakiem, ale cena i tak jest najważniejsza

Jacek Drost
Większość hodowców stosuje trzyletni cykl produkcyjny, kończący się uzyskaniem ryb o wielkości ok. 1-1,5kg.Krok pierwszy: Pierwszy rok hodowli: pozyskanie tarła (naturalnego lub sztucznego). Wyląg jest przenoszony do przesiadek, czyli płytkich stawów.
Większość hodowców stosuje trzyletni cykl produkcyjny, kończący się uzyskaniem ryb o wielkości ok. 1-1,5kg.Krok pierwszy: Pierwszy rok hodowli: pozyskanie tarła (naturalnego lub sztucznego). Wyląg jest przenoszony do przesiadek, czyli płytkich stawów. arc.
Nie czujecie jeszcze atmosfery świąt? Poczulibyście nad stawami hodowlanymi na Śląsku Cieszyńskim i w Beskidach. Bo tam gorący okres. Byliśmy tam i pytaliśmy specjalistów o kwestie wagi zasadniczej. Przynajmniej dla smakoszy. Pytanie numer jeden: po czym poznać karpia wyhodowanego w Polsce od takiego, który przyjedzie do nas z Czech, Litwy, Węgier czy Ukrainy? Wąsach, łuskach, a może kształcie ogona? Pytanie numer dwa: czy nasz karp lepiej smakuje od obcego? Pytanie numer trzy: czy nasz karp jest tańszy?

Niestety, hodowcy twierdzą, że przeciętny zjadacz karpi nie ma praktycznie szans, by odróżnić swojaka od cudzoziemca.
- Klient idący kupić żywe karpie nie ma żadnych możliwości, by rozpoznać, który był hodowany w Polsce, a który na przykład w Czechach. W tej części Europy są one do siebie bardzo podobne. Musi polegać na informacji sprzedawcy.

W sieciach handlowych taka informacja powinna się znaleźć, ale różnie z tym bywa- mówi Mirosław Kuczyński z Zakładu Ichtiobiologii i Gospodarki Rybackiej PAN w Gołyszu, który zajmuje się również hodowlą karpi. Dodaje, że wielu handlowców nadaje karpiom "polski paszport". Po prostu: przywożą ryby z Czech, Litwy, Węgier, ale sprzedają je jako wyhodowane w Polsce. - To niezgodne z przepisami, ale tak jest. Na nasz rynek trafia 3-3,5 tys. ton importowanych karpi, a przecież trudno znaleźć stragan z rybą czeską czy litewską - dodaje Kuczyński.

Ryszard Maciejewski, który prowadzi hodowlę karpi w Dębowcu na Śląsku Cieszyńskim, podkreśla, że jeśli chcemy mieć pewność, że na naszym stole wyląduje polski karp, najlepiej kupić go po prostu w przedsiębiorstwie hodowlanym.
Z pobudek patriotycznych możemy szukać polskich karpi, ale jeśli chodzi o walory smakowe, to narodowość raczej nie ma znaczenia.

- Na talerzu możemy tylko rozpoznać to, w jakich warunkach ryba była hodowana: w dobrych czy złych. Jeśli w mięsie jest żółty tłuszcz rozlewający się po talerzu, to jest wielce prawdopodobne, że to ryba importowana z południa, który była karmiona kukurydzą. Jeśli ma jakiś obcy, dziwny zapach, to znaczy, że była trzymana w wodzie o nieodpowiedniej jakości lub była karmiona paszą zawierającą substancje nadające mięsu nie taki smak, jaki powinno ono mieć - wyjaśnia Mirosław Kuczyński.

Dla przeciętnego Kowalskie-go, który zjada rocznie zaledwie pół kilograma karpia, najważniejsza jest jednak cena. Mimo że w ub. roku przed świętami na rynku był nadmiar karpi, nie wszystkie się sprzedały i w tym roku może być podobnie, to - jak zapowiadają hodowcy - znaczących obniżek nie należy się spodziewać. W 2011 roku kilogram kosztował od 10 zł wzwyż.

- U mnie będzie można kupić karpia za 9,5 zł za kilogram plus VAT. Ceny detalicznej jeszcze nie ustaliłem, ale pewnie będzie wynosiła 9,5 zł, ale brutto - mówi Maciejewski.

Co ma wpływ na Twoją decyzję o zakupie karpi - cena, kraj pochodzenia, a może jeszcze coś innego? Pisz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lepszy karp z Polski czy z Czech? Smak smakiem, ale cena i tak jest najważniejsza - Dziennik Zachodni