Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś katowicki klub Old Timers Garage i sztuka Bogusława Schaeffera "Audiencja V"

Henryka Wach-Malicka
W monodramie rolę artysty świetnie gra Piotr Zawadzki
W monodramie rolę artysty świetnie gra Piotr Zawadzki mat. prasowe
Niech nikogo nie dziwi artykuł o kulturze, zamieszczony tuż pod tekstem o gastronomii! Niech nie dziwi, bo piszemy dziś o miejscu niezwyczajnym, w którym każdy znajdzie coś, dla ciała i dla ducha, z przewagą (miażdżącą) strawy duchowej.

Miejsce nazywa się Old Timers Garage i choć leży na uboczu Katowic (dzielnica Piotrowice, ul. gen. Jankego 132), a w dodatku nikt mu specjalnej reklamy nie robił, to w ciągu kilku lat stało się przystanią dla znaczących wydarzeń kulturalnych. Grupa zapaleńców, niemal wyłącznie własnym sumptem, stworzyła instytucję, która imponuje ofertą repertuarową i listą gości, jacy tu wystąpili. Od Adama Makowicza po Martynę Jakubowicz; od Kabaretu Grzegorza Halamy po Krzysztofa Globisza, od spektakli teatralnych po improwizowane spotkania twórców.

Bo Old Timers Garage, działający w budynku niegdysiejszego kina Piast, jest wszystkim po trochu - klubem muzycznym, sceną teatralną (z profesjonalnym oprzyrządowaniem), knajpką, a nawet… muzeum motoryzacji z ponad 30 eksponatami...
My na scenie Old Timers Garage widzieliśmy ostatnio przedstawienie pt. "Audiencja V" Bogusława Schaeffera, w brawurowym wykonaniu Piotra Zawadzkiego. Bohaterem monodramu jest - jak zwykle u Schaeffera - artysta. Tym razem muzyk, któremu marzenia o karierze rozmijają się z rzeczywistością. Nie tylko dlatego, że współczesny świat artystom nie sprzyja, ale i dlatego, że sam bohater z wieloma problemami zwyczajnie sobie nie radzi.

"Zagaduje" je więc na wszystkie możliwe sposoby, czerpiąc z faktu bycia wykładowcą satysfakcję i pozorną przewagę nad słuchaczami. Poucza, mędrkuje, podbudowuje wywód uczonymi teoriami, raz po raz wpadając w nieznośną parodię samego siebie i mieszając rzeczy istotne z badziewiem nieważnych uwag i spostrzeżeń. Jest w tym gadulstwie niezaprzeczalnie śmieszny, a mógłby być jeszcze bardziej groteskowy, gdyby nie czujność Piotra Zawadzkiego. Aktor i współreżyserujący spektakl Wojciech Leśniak, szczęśliwie nie dali się zwieść pułapkom, zastawianym przez autora. Komediowy ton rzeczywiście dominuje nad przedstawieniem, ale gdzieś w tyle wciąż czai się frustracja bohatera, który jest zbyt mądry, by się do niej przyznać, i zbyt słaby, żeby swoje życie zmienić. Bardzo to współczesne i przekonujące...


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!