Wiceprezes Piasta Gliwice: Brosz bronił naszego zawodnika

W poniedziałek w końcówce spotkania w Gliwicach zawodnik "Czarnych Koszul" Adam Kokoszka zaatakował w stylu karate podniesioną nogą Tomasa Docekala. Ponieważ wszystko działo się przy ławkach rezerwowych, natychmiast do Kokoszki doskoczył Brosz. Zrobiło się zamieszanie, były przepychanki, a wściekłego trenera Piasta powstrzymywał obrońca Polonii Marcin Baszczyński. Kokoszka zobaczył czerwoną kartkę, arbiter ukarał też Brosza.

- Komisja Ligi powinna zająć się brutalnym wejściem Kokoszki, a nie naszym trenerem, który bronił swego zawodnika - mówi wiceprezes gliwickiego klubu Jarosław Kołodziejczyk. - Przecież Kokoszka zaatakował głowę Docekala, mogło skończyć się czymś poważnym. To mają być zawodowcy? Przecież piłkarze nie są rzymskimi gladiatorami, żeby się zabijać na oczach tłumów! Współwinny tej sytuacji jest sędzia, który nie panował nad wydarzeniami na boisku. Nie pochwalam zachowania Marcina Brosza, ale z drugiej strony, kto ma bronić piłkarza, jeśli nie jego trener?

Inaczej całą sytuację oceniał szkoleniowiec Polonii Piotr Stokowiec. - Jestem zły na Marcina, że tak zareagował. Są przecież sędziowie, więc trenerzy powinni sami trzymać ciśnienie. Może nie jestem aniołkiem, ale reakcja ławki Piasta sprawiła, że sędzia uległ presji i Adam Kokoszka dostał czerwoną kartkę, choć zaatakował i wybił piłkę. Jego interwencja nie była aż tak groźna - stwierdził trener gości.

Marcin Brosz śrubował rekordy oglądania meczów z trybun w sezonie 2010/2011, kiedy Piast grał w pierwszej lidze. W rundzie jesiennej w meczu z KSZO Ostrowiec za protesty wobec sędziego bocznego, musiał opuścić ławkę, a potem dostał jeszcze dwa spotkania zawieszenia. Gdy wrócił na mecz z Dolcanem w Ząbkach, znów nabroił. Przekroczył boczną linię boiska, bo... tak bardzo ucieszył się z bramki. Efekt? Ponownie dwa spotkania kary. Wiosną przyszedł rewanżowy mecz z KSZO. Brosz zdecydowanie wkroczył na plac gry.

- To stało się zaraz po tym, jak Kuba Biskup w starciu z rywalem rozciął głowę. Wyglądało to bardzo dramatycznie. Przekroczyłem linię boiska, domagając się natychmiastowego przerwania gry i sprowadzenia karetki. Z głową nie ma żartów. Musimy pamiętać, że zdrowie zawodników jest najważniejsze - tłumaczył potem Brosz, znów zawieszony na dwa mecze.

- Kilkanaście miesięcy temu porozmawialiśmy z trenerem. Obiecał, że się zmieni i faktycznie tak się stało - dodaje wiceprezes Kołodziejczyk. - W ekstraklasie nie było z nim żadnych problemów. Stał się spokojnym trenerem, nie przekracza wyznaczonego pola przy ławce rezerwowych. W poniedziałek w meczu z Polonią doszło do takiego ataku na naszego zawodnika, że trudno było nie zareagować.

W Bełchatowie Piasta prowadzić będzie musiał asystent Brosza Dariusz Dudek, który ma już doświadczenie w tej roli. Jednak trzeba pamiętać, że on, cytując Stokowca, też do aniołków nie należy. W maju tego roku w czasie spotkania z Kolejarzem Stróże też został wysłany przez sędziego na trybuny. Powód? Nietrudno się domyśleć, że za zbyt gorące protesty przeciw decyzjom arbitrów.

Obaj panowie w styczniu pojadą na trenerski staż do Realu Madryt, czyli do słynnego Jose Mourinho. Portugalski szkoleniowiec jest znany z trudnego charakteru i również był przez sędziów wyrzucany z ławki rezerwowych, a potem karany zawieszeniami. Nieraz dobitnie wyrażał swoje zdanie o pracy arbitrów. To może być dobry temat dla trenerów na długie zimowe wieczory w Hiszpanii.

*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]