Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daszewski: Historia na pocztówkach (marynistycznych)

Blog marynistyczny
Cieszyn na skałach, 1932
Cieszyn na skałach, 1932 Kolekcja Adama Daszewskiego
Pocztówki to także wielka literatura. Są lepsze od kina i TV. Znajdziesz na nich wszystko od romansów przez komedie, po obrazy akcji i katastroficzne.

Mamy filmy akcji, obyczajowe i romanse. Z pocztówkami jest tak samo. Dziś po jednym przykładzie pocztówki akcji (katastroficznej), obyczajowej i gorącego romansu. I zacznijmy od tego ostatniego. Na pocztówce kursujący z kaiserowskich Niemiec - czyli jeszcze przed I wojną światową - do Ameryki parowiec "Main". Odwracamy widokówkę i oto romans.

"Z powodu nadchodzącego dnia imienin Pani, ślę z tego dalekiego kraju życzenia, by Pani nigdy żadnej troski w życiu swym nie zaznała, by żyła długie lata w ciągłem zadowoleniu… Jestem jeszcze bez posady. Na tym okręcie, który przysyłam jechałem do Ameryki. Żegna na zawsze Roman"

Adresatka Konstancja Grzybowska mieszkała w Russ - Polen, konkretnie na łódzkim Widzewie. A Roman cóż, beznadziejnie zakochany ("żegna na zawsze") nie mając widocznie żadnych szans, uciekł od swojej miłości na koniec świata, przynajmniej z punktu widzenia Widzewa w 1913 roku.

To teraz przechodzimy do obrazu katastroficznego. Oto znany nam już (z poprzedniego wpisu) pechowy "Cieszyn". Nowiutki statek - polską banderę podniesiono w lutym 1932, 1 kwietnia tegoż roku ulega awarii. Odwracamy zdjęcie i…

"2 kwietnia zostaliśmy zawiadomieni, że "Cieszyn" wpadł na rafę i że załoga go opuściła. Dzięki dobrej pogodzie udało się statek jednak uratować i strata nasza wyniesie już nie 40.000 funtów, a tylko 14.000 funtów.

To ja prowadziłem cała sprawę ku chwale W.T.U. [a może WTK? Jakiś ubezpieczyciel? Może ktoś coś wie na ten temat? - przyp. mój] byłem na konferencjach "okrągłego stołu" napisałem X depesz, przyjąłem 10.000 telefonów i w głowie mi się przewróciło zupełnie".

Teraz do obrazu katastroficznego dochodzi wątek komedii romantycznej. Bo oto przypisek.

"Ja już Pani o tym nie pisałem, bo by mi się Pani zamartwiła"

No pewnie jak tu pisać, że się Piszącemu w głowie przewróciło zupełnie, gdy Pani jest mu wyraźnie nieobojętna. Taki na marginesie to "Cieszyn" nie wszedł na rafę, których na Bałtyku nie mamy, a na skały w pobliżu fińskiej wyspy (bo jest i szwedzka o tej nazwie) Utö. Tak uczciwie nie jestem w stu procentach pewien przy której z nich, ale podejrzewam fińską, bo remontowany był w pobliskim Turku.

No i proszę, tak się rozpisałem, że postanowiłem zostawić wątek obyczajowy związany też z "Cieszynem", ale i z katowicką ul. Stalmacha odłożyć na raz następny. Po raz kolejny udowodnię jak przedwojenny Śląsk cenił sobie nasze, polskie morze.

A na koniec zwracam się z gorącym apelem do P.T. Czytelników. Może ktoś z Was potrafi uzupełnić dzisiejsze wątki. Może jest wśród Was jest krewny Pani Konstancji, może ktoś zna jeszcze inne szczegóły awarii pechowego "Cieszyna", albo jest w stanie rozszyfrować, kto jest tajemniczym Autorem, który zaoszczędził dla równie tajemniczego W.T.U. 26.000 funtów szterlingów. Małe szanse? A jednak internet jest WIELKI.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!