18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosik: Gross pakety z Efu, to kiedyś było coś

Piękni 50-letni
Taki dzień jak wczoraj, czyli Mikołajki, nastraja do wspomnień. Kto z Was nie był przed laty zaskoczony wspaniałymi, jak się nam wtedy wydawało, prezentami otrzymanymi niewiadomo od kogo i skąd?

Dostawaliśmy rzeczy, których wcześniej na oczy nie mieliśmy szans zobaczyć, bo u nas w sklepach z zabawkami dominowały drewniane klocki, drewniane (tak, tak) samochody, szmaciane lale i pluszowe misie. Takie niespodzianki zdarzały się w wielu domach w naszym regionie co najmniej raz w roku. Wszystko za sprawą popularnych niegdyś "grosspaketów z Efu", czyli paczek z różnymi różnościami (jak zwykł mawiać Kubuś Puchatek), które w okresie przedświątecznym słali do nas bliżsi i dalsi krewni zza Łaby.

Paczki, choć wysyłane z NRF-u na początku grudnia, dochodziły do odbiorców w bardzo różnych terminach. Pamiętam nawet, że zdarzyło się, iż prezenty zabawkowe i różnego rodzaju przysmaki dotarły do mojego chorzowskiego domu dopiero na święta… wielkanocne. Zresztą tradycją było, że najpierw docierał list, w którym wujek czy ciotka szczegółowo wyliczali, co zawierać powinna przesyłka, a dopiero potem te dobra docierały do nas. Często zresztą nie wszystkie, bo paczki przychodzące z Zachodu były otwierane zarówno przez służby celne jak i pocztowe. A że w sklepach nie mogli kupić tego, na co mieli ochotę, to nie gardzili nawet sardynkami w oleju czy niemiecką salami, która z prawdziwą nie miała zbyt wiele wspólnego.

Co w latach 60., 70., i 80 zawierały te oczekiwane przesyłki. Dla mnie np. w młodych latach bardzo ważne były modele samochodów, czyli matchboxy, których dość sporą kolekcję rozdałem później za niewielką odpłatnością szkolnym kolegom. Szczytem szczęścia był również zdalnie sterowany model bodajże cadillaka, który szedł w kąt dopiero wtedy, gdy wyczerpały mu się baterie. A na początku biegałem po nie do kiosku Ruchu nawet dwa razy dziennie. Niezapomniany był również smak kaugummi, choć proste tłumaczenie tego słowa, nie zachęcało raczej do żucia tej gumy, która w odróżnieniu od dostępnej u nas miała smak i zapach. Były też słodycze, chociaż tutaj już bez ogromnego zachwytu, bo nasze wyroby z Wawelu czy Hanki też były znakomite. Smakowały chyba nawet lepiej, bo ich zdobycie wymagało sporo zachodu i stania w wielogodzinnych w kolejkach. Do tego puszki z owocami, dobra kawa - najczęściej rozpuszczalna nesca, kakao, oliwa z oliwek… Były wreszcie markowe ciuchy i buty, u nas do kupienia, i do w dość ograniczonym wyborze, tylko w Pewexie. Co jeszcze pamiętacie?

W latach 90. paczki powoli przestały przychodzić, ale za to w miarę regularnie zaczęli nas odwiedzać goście z "efu". I też przywozili różne dobra, ale były to częściej używane mikrowele, telewizory, a nawet kosiarki niż różnego rodzaju smakołyki. Dzisiaj na ten "złom" pewnie już nikt by nie spojrzał, ale wtedy była to jeszcze atrakcja, bo nasz handel zaczynał dopiero przypominać ten prawdziwy, znany z Zachodu. Prawda jednak jest taka, że przyczepki którymi przywieziono te dobra, nie wracały za Odrę i Łabę puste. Powodzeniem Polskich-Niemców, jak ich wtedy powszechnie zaczęto nazywać, cieszyły się przede wszystkim nasze stare meble, kafle piecowe, ale także miód, drewno kominkowe i sucha kiełbasa od wędliniarza, który nie zapomniał jak się robi prawdziwą, smaczną myśliwską czy jałowcową.

CZYTAJ KONIECZNIE
Blog Stanisława Bartosika: Wspomnienia 50-latków

Masz wspomnienia związane z paketami z Efu? Napisz komentarz. A jeśli masz pamiątkowe zdjęcia - przyślij je z krótkim opisem na adres [email protected], a dołączymy je do galerii


*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartosik: Gross pakety z Efu, to kiedyś było coś - Dziennik Zachodni