18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urbanke: Ignorancja w sprawach Śląska nie ma granic

Mariusz Urbanke
Mariusz Urbanke
Mariusz Urbanke arc.
Sam w to nie wierzę, co teraz piszę: bliski jestem, żeby wybaczyć wszystkim, którzy obsobaczyli mnie w internecie za parę gorzkich słów o Śląsku i Ślązakach. I wcale nie robię tego z powodu kojącej atmosfery zbliżających się świąt. Po prostu muszę przyznać, że ignorancja w sprawach Śląska nie ma granic.

Pomijam spory o odległe czasy, bo wszystko się zaciera i mało kto wie, czy Kazimierz Wielki oddał ziemie Śląska w lenno Czechom (choć Tomasz Świdergał, nauczyciel z gimnazjum nr 19 w Katowicach, kwestionuje takie stwierdzenie zarzucając Centralnej Komisji Egzaminacyjnej błąd w jednym z pytań egzaminu gimnazjalnego z historii).

Czy można jednak pleść androny o najnowszej historii? Okazuje się, że tak. Zwłaszcza, gdy rzecz dotyczy ważnych wydarzeń w stolicy. Otóż było sobie osiedle domków fińskich w prestiżowym punkcie stolicy między gmachem Sejmu a Parkiem Ujazdowskim. Wybudowano je w 1945 roku, żeby służyło przez... 5 lat pracownikom Biura Odbudowy Stolicy. Przetrwało do dziś, lecz w końcu poległo - bo wkracza nowoczesność. Warszawskie media odtrąbiły to powszechnie, a w komentarzach usłyszałem, że oto zniknie jedyne, wyjątkowe i niespotykane dzieło architektoniczne.

A psińco prawda. W naszym regionie mieliśmy wiele takich osiedli, o czym ciekawie pisze m.in. Lech Szaraniec w "Osady i osiedla Katowic". Domki sprowadzano głównie z Finlandii za węgiel i koks, a pomysłodawcą tego biznesu był Jan Mitręga, śląski minister górnictwa i energetyki, który w Katowicach miał władzę prawie jak premier. Taki domek to było marzenie wielu, ale dostawali go głównie zasłużeni. Sporo "drewniaków" stoi do dziś, choć budowano je tylko na 20-30 lat - bo później to już miało być cudnie, czyli mieszkanie dla każdego, z przepięknej wielkiej płyty. Wszystko to jest do sprawdzenia, zanim się palnie gafę.

Niestety, takich głupot - i to nie tylko o Śląsku - pojawia się coraz więcej. Nawet telewizja, która ma edukować, twierdzi, że "Blisko, coraz bliżej" to serial o rodzie Pasterników, zamieszkałym "w małej wiosce pod zaborem pruskim (...)". To Ślązaków znających historię razi. Widać, nie tylko papier wszystko zniesie. Problem w tym, że kiedyś na tej podstawie ktoś może ułożyć pytania egzaminacyjne dla naszych wnuków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Urbanke: Ignorancja w sprawach Śląska nie ma granic - Dziennik Zachodni