Nie oznacza to jednak, że referendum w Mysłowicach nie będzie. Referendyści zapewniają, że trzymają się kurczowo procedur i na złożenie właściwego wniosku mają jeszcze ponad miesiąc.
- Pismo złożone przez mieszkańców Mysłowic nie spełnia wymogów wniosku o referendum - wyjaśnia Ksymena Zawada z biura prasowego wojewody śląskiego. - Jest jedynie zgłoszeniem inicjatywy jego przeprowadzenia. Powinno trafić do Urzędu Miasta w Mysło-wicach i tam też zostało przesłane - wyjaśnia Zawada.
Jak podkreśla, wniosek o referendum musi zawierać pytanie referendalne. I dopiero gdy już się pojawi, urzędnicy wojewody sprawdzą, czy powstałe po podziale miasta nowe gminy spełnią wymogi Ustawy o samorządzie gminnym, tzn. liczba ich mieszkańców i dochód na jednego mieszkańca nie będą niższe niż w najmniejszej gminie w Polsce obecnie.
Nie oznacza to jednak, że referendum nie będzie - zapewniają inicjatorzy podziału Mysłowic. Ich zdaniem wszystko przebiega zgodnie z procedurą.
- Chcieliśmy w ten sposób oficjalnie poinformować pana wojewodę o swoich zamiarach, a teraz przygotowujemy wniosek właściwy - zapewnia Eugeniusz Starzak z mysłowickiej grupy referendalnej.
Inicjatorzy zamierzają złożyć go jeszcze do końca tego roku, choć mają czas do połowy stycznia. - Właśnie konsultujemy ze specjalistami pytanie referendalne. Jeśli kolejne etapy procedury będą przebiegać z zachowaniem wymaganych terminów, referendum odbędzie się w połowie kwietnia - zapowiada Starzak. Przypomnijmy, że inicjatorzy dążą do połączenia dzielnic południowych: Morg, Krasów, Kosztów, Larysza, Dziećkowic, Wesołej, Brzezinki i Ławek w nową gminę i odłączenia ich od Mysłowic, powiększając tym samym najmniejszy aktualnie powiat ziemski w województwie śląskim - powiatbieruńsko-lędziński.
Jak wyliczają, na terenach, które chcą się odłączyć, mieszka ok. 24 tys. ludzi, którzy co roku do kasy Mysłowic wpłacają prawie 48 mln zł podatków (przy założeniu śr. 2 100 zł dochodu na mieszkańca). Wszystkich mieszkańców miasto ma ponad 73 tysiące, podczas gdy powiat bieruńsko-lędziński - niespełna 57 tys. mieszkańców.
To jednak niejedyna inicjatywa zmiany granic miasta, jaka zawiązała się na południu Mysłowic. Mieszkańcy Ławek zawiązali własny, społeczny komitet na rzecz powrotu swojej dzielnicy do Lędzin. Pomysł poparło już blisko 500 z liczących ponad 800 mieszkańców Ławek. Jeszcze w lipcu listę zebranych podpisów z wnioskiem o rozpoczęcie właściwej procedury w tej sprawie złożyli w lędzińskim magistracie. Władze wstrzymały się z tym jednak do czasu rozstrzygnięcia inicjatywy połączenia ośmiu dzielnic.
- Postępowanie rozpoczęte w urzędzie wojewódzkim będzie miało wpływ na decyzję Lędzin - zaznacza Małgorzata Jędrzejczak z lędzińskiego magistratu.
*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?