- Zamiast hot dogów Polacy będą teraz kupowali SchaBika - zapowiada buńczucznie pomysłodawca kanapki. Czy pomysł lokalnego przedsiębiorcy ma szansę zmienić żywieniowe przyzwyczajenia Polaków?
- Z tymi przyzwyczajeniami spokojnie można walczyć, bo co tu dużo ukrywać, wielka moda i wielki boom na fast foody już u nas minął. Dzisiaj w modzie jest kuchnia regionalna i gotowanie w domu. Sami często przecież mielimy w domy wołowinę, jagnięcinę i przygotowujemy domowej roboty hamburgery. I jest na pewno smaczniej niż w niejednej przydrożnej budce - mówi nam Karol Okrasa, znany kucharz.
Ale czy kanapka z kotletem schabowym sprawi, że najpierw mieszkańcy Śląska, a potem całego kraju zrezygnują z kupowania bułek z parówką albo mielonką?
- Samą kanapkę ze schabem chętnie bym zjadł. Natomiast kluczem może być przygotowanie takiej kanapki. Jeśli schab będzie smażony tuż przed podaniem, to już sam zapach przyciągnie klientów - uważa z kolei Remigiusz Rączka, znany na Śląsku kucharz. - Jeśli jednak będzie to tylko odgrzewanie kanapki, to niedobre rzeczy mogą się dziać przy smażeniu z panierką kotleta. Wiadomo, że zwykłe hamburgery są naszpikowane całą tablicą Mendelejewa, ta kanapka mam nadzieję taka nie będzie - dodaje.
Wkrótce SchaBik ma się pojawić w budkach gastronomicznych najpierw w rejonie Śląska, a później także w całym kraju.
- Przewaga tej kanapki nad innymi to fakt, że to jest polski produkt, z polskiego znakomitego mięsa, a ludzie lubią wiedzieć, co jedzą - mówi Jan Akielaszek z Wrocławia, organizator targów książki kulinarnej i pomysłodawca akcji bicia rekordu Guinnessa w przygotowaniu tej kanapki.
W ciągu zaledwie 100 minut w zakładach Stani w Świerklanach wyprodukowano niedawno dokładnie 454 sztuki SchaBika. - Teraz cały proces zostanie opisany, bo aby wpisać takie przedsięwzięcie do Księgi Rekordów Guinnessa, trzeba spełnić wiele warunków. Wszystkie dokumenty wyślemy do Londynu i będziemy czekali na wpis do księgi - mówi Jan Akielaszek.
Aby sprostać zadaniu i wyprodukować jak największą ilość SchaBika w ciągu 100 minut, zakład Andrzeja Stani w Świerklanach pracował pełną parą. - Oprócz tego, że się coś produkuje, sprzedaje, za tym musi też iść trochę zabawy i szeroko pojęta promocja. Z panem Janem Akielaszkiem mieliśmy już okazję bić rekordy - stworzyliśmy największy w historii krupniok. Tego typu akcje to niesamowita zabawa - mówi Andrzej Stania, właściciel zakładu w Świerklanach.
Dobre, bo nasze
Kopalnioki - to śląska odpowiedź na cukierki, czyli popularne landrynki. Kopalnioki można kupić tylko w naszym regionie;
Oblaty - wafle wypiekane według starej receptury tylko na Śląsku. Tego produktu nie można kupić nigdzie indziej, w innych regionach Polski produkowane są zamiast nich tradycyjne wafelki;
Żur - Polacy mają żurek z paczki, a my swój, tradycyjny żur śląski przygotowujemy na bazie zakwasu, który kupić można w każdym sklepie.
*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?