Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Blidy chcieli zrobić matkę chrzestną układu węglowego

Agata Pustułka
fot. Marzena Bugała
Z posłanką PO, Danutą Pietraszewską, z komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, rozmawia Agata Pustułka

Czy dziś jesteśmy bliżej, czy dalej od wyjaśnienia faktów związanych z zatrzymaniem byłej posłanki SLD?

Jesteśmy w połowie drogi. Pierwsze przesłuchanie prokuratorów odbyło się dokładanie 21 kwietnia. Od pół roku zdążyliśmy odbyć 30 posiedzeń. Musieliśmy zapoznać się z dziesiątkami tomów akt. Zdołaliśmy przesłuchać osiemnastu prokuratorów.

Czy można dziś powiedzieć z całą pewnością, że akcja ta miała być przede wszystkim medialnym show?

Jestem o tym przekonana, co wynika zarówno z analizy akt jak i przesłuchań. Mieliśmy do czynienia z nieproporcjonalnym do ciężaru gatunkowego sprawy zainteresowaniem Barbarą Blidą, z której usiłowano uczynić matkę chrzestną przestępczości zorganizowanej. Prokurator Krzysztof Sierak, były prokurator okręgowy w Katowicach, a potem szef Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej nieustannie, choć nie było to w jego gestii, tą sprawą się interesował. Choć wypierał się tego zainteresowania, to zeznania prokuratora Jacka Krawczyka przeczą tym słowom. Nieproporcjonalne jest także zaangażowanie sił i środków w tropieniu Blidy oraz powiązanie jej sprawy ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy przetargach na maszyny górnicze, które prowadził prokurator Mariusz Łączny. Powiedział on zresztą podczas przesłuchania, że jego przełożony, ówczesny prokurator okręgowy Krzysztof Błach, podjął decyzję o przesunięciu terminu zatrzymań podejrzanych w jego śledztwie o jeden dzień tak, by połączyć je z zatrzymaniem byłej posłanki. Łączny miał jednak wrażenie, że nie była to decyzja Błacha, ale osoby wyżej od niego postawionej. Poza tym przekazał nam informacje o zasłyszanych plotkach, iż w dniu zatrzymania Blidy na Śląsk miał przyjechać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Można zatem stwierdzić, że prokuratorzy działali na zlecenie ministra Ziobry?

My to ciągle udowadniamy i staje się to coraz bardziej widoczne. Ostatnie przesłuchanie prokuratora Tomasza Szałka, byłego zastępcy szefa wydziału ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, stało się swoistą kropką nad "i". Szałek zeznał bowiem, że miał zebrać materiały prasowe na konferencję na dzień przed zatrzymaniem Blidy.
To samo zresztą zeznawał kierujący grupą śledczą prokurator Tomasz Balas, do którego na dzień przed zatrzymaniem Blidy dzwonił z Prokuratury Krajowej prokurator Jarosław Hołda z pytaniem, czy Balas ma już napisane zarzuty, bo przygotowywane są materiały na konferencję. Warto dodać, że choć sam Hołda pracował swego czasu w Katowicach, to awansował do Prokuratury Krajowej i był zaufanym człowiekiem ministra Ziobry.

Dlaczego zatrzymania odbyły się w jednym dniu?

Z przesłuchania prokuratora Szałka wynikło też niezbicie, że realizacje były tak planowane, aby stworzyć warunki do medialnego sprzedania spraw. Obsesja na punkcie szukania układów była tak ogromna, że na dwa dni przed śmiercią Blidy podczas narady prokuratorów 23 kwietnia 2007 roku Ziobro powiedział, że w tym samym czasie mają się odbyć zatrzymania podejrzanych zarówno w sprawie mafii węglowej jak i w sprawie nieprawidłowości przy przetargach na inwestycje w Warszawie. Sprawy tematycznie były całkowicie różne. Wrażenie miał sprawić fakt jednoczesnego zatrzymania piętnastu osób na Śląsku i kolejnych w stolicy.

Czy to przypadek, że śledztwo powierzono prokuratorom w Łodzi?

Można się głęboko zastanawiać, dlaczego sprawa trafiła do Łodzi. Ziobro nie chciał, by zajęli się nią prokuratorzy z Katowic i dlatego ówczesny szef katowickiej prokuratury apelacyjnej, Tomasz Janeczek, natychmiast przekazał ją do Gliwic. Stamtąd jednak lotem błyskawicy trafiła do Łodzi. A można było ją przecież przesłać do Krakowa, Wrocławia, gdzie łatwiej wezwać na przesłuchania. Mam w związku z tą sprawą pewne skojarzenia. Otóż, szefem prokuratury w Łodzi był prokurator Dariusz Barski, który od lutego 2007 roku pełnił funkcję zastępcy prokuratora generalnego. Też był zaufanym człowiekiem Ziobry. Nic zatem dziwnego, że Łódź stała się najlepszym adresem. Pewnie Zbigniew Ziobro chciał mieć większy wgląd w sprawę. Wybór Łodzi nie był więc przypadkowy.

Ma pani jakieś uwagi do prowadzonego przez łódzką prokuraturę śledztwa?

Uważam, że bardzo źle by się stało, gdyby prokuratorzy do oddzielnego postępowania wyłączyli narady u premiera Jarosława Kaczyńskiego uznając, że nie mają one związku z okolicznościami jej śmierci.

Czy komisja przesłucha Barbarę Kmiecik?

W obecnym stanie prawnym tej pani nie jest to możliwe, bo jeszcze nie została osądzona w swojej sprawie karnej. To zresztą niewiarygodne, że sprawa ta ciągle się wlecze, co utrudnia nam pracę. Pewne akta z Łodzi mają bowiem klauzulę ściśle tajnych i nie możemy posługiwać się nimi podczas przesłuchań.

Czy Barbara Blida była śledzona i podsłuchiwana?

Tak. Te wątki będziemy poruszać podczas przesłuchiwania funkcjonariuszy ABW, bo to oni prowadzili te czynności. Zbadamy, czy podejmowanie tych czynności było uzasadnione. Chcemy sprawdzić, czy praca ABW odbywała się pod kontrolą prokuratury, czy ABW była gospodarzem śledztwa. Warto dodać, że na spotkaniach, gdzie omawiano sprawę Blidy, relacjonowali ją ludzie z ABW.

Jakie są szanse, by w 2009 r. zakończyć prace komisji?

Moim zdaniem musimy zdynamizować działania. Wiele zależy tu od ustaleń łódzkich prokuratorów, ale też od posłów z PiS zasiadających w komisji, którzy robią wiele, by zagmatwać obraz tej sprawy. Cóż my, czyli posłowie PO, nie zadajemy wygodnych pytań. A warto przypomnieć, że pani Beata Kempa była sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, a zatem podwładną pana Ziobry.

Czy już zaczęły się prace nad raportem?

Powstaje już projekt raportu, ale do ostatecznych wniosków jeszcze daleko.

Kaczyński i Ziobro będą przesłuchani?

Oczywiście. Ich udział w upolitycznieniu śledztwa w sprawie Barbary Blidy był największy.

Rok w sprawie śmierci Blidy

Dokładnie rok temu,19 grudnia, Sejm powołał komisję śledczą do sprawy wyjaśnienia okoliczności śmierci byłej posłanki SLD, Barbary Blidy.

Finał prac komisji jest bardzo daleki. Choć posłowie dzięki przesłuchaniu prokuratorów wykazali, iż śledztwo w sprawie Blidy było prowadzone pod szczególnym nadzorem ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, a niezwykle interesował się nim ówczesny premier Jarosław Kaczyński, wciąż nie są wyjaśnione okoliczności tragicznego zdarzenia. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że przygotowywane było medialne show, które miało przekonać opinię publiczną o drążącym Śląsk układzie korupcyjnym.

Utrudnieniem dla posłów zasiadających w komisji jest niemożność korzystania z zeznań, jakie złożyli Ziobro i Kaczyński przed prokuratorami z Łodzi, gdzie toczy się śledztwo, bo są one tajne!
Ofiarą padł mecenas rodziny Blidów, Leszek Piotrowski, który usłyszał zarzuty, bo ujawnił mediom informacje z łódzkiego śledztwa.

Wiele przesłuchań odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Świadkowie często odmawiają odpowiedzi na najistotniejsze pytania. Prace komisji śledczej muszą zakończyć się powstaniem raportu. Nie będzie w nim oceniana wina lub niewinność Barbary Blidy, ale przede wszystkim mechanizm działania organów państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!