Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maluch z Domu Dziecka to nie paczka. Pomagajmy z głową [ZDJĘCIA]

Aldona Minorczyk-Cichy
Pomagać można na różne sposoby. Wczoraj na rzecz podopiecznych Domu Dziecka "Zakątek" w Katowicach zorganizowano aukcję zdjęć śląskich artystów. W ten sposób uzyskano aż  10.350 zł! Aukcja zorganizowana przez pracowników Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego odbyła się w Centrum Informacji Naukowej. Licytowano m.in. zdjęcia Arka Ławrywiańca, fotoreportera "Dziennika Zachodniego": - Kiedy usłyszałem, jaki jest cel akcji, nie miałem wątpliwości. Przekazałem na aukcję swoje dwa zdjęcia, w tym katowickiego ronda nocą - powiedział nam Arek.
Pomagać można na różne sposoby. Wczoraj na rzecz podopiecznych Domu Dziecka "Zakątek" w Katowicach zorganizowano aukcję zdjęć śląskich artystów. W ten sposób uzyskano aż 10.350 zł! Aukcja zorganizowana przez pracowników Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego odbyła się w Centrum Informacji Naukowej. Licytowano m.in. zdjęcia Arka Ławrywiańca, fotoreportera "Dziennika Zachodniego": - Kiedy usłyszałem, jaki jest cel akcji, nie miałem wątpliwości. Przekazałem na aukcję swoje dwa zdjęcia, w tym katowickiego ronda nocą - powiedział nam Arek. Arkadiusz Ławrywianiec
Przed świętami rośnie w nas potrzeba pomocy innym. To szczytne, ale najważniejsze, by pomagać z głową. Wiedzą o tym dyrektorzy domów dziecka. Sponsorzy zaglądają do nich od połowy listopada. Zgłaszają się także chętni do zabierania dzieci na święta. To wcale nie jest łatwe i czasem zamiast radości może dać maluchowi poczucie krzywdy.

"Zabierz sierotę do domu na święta" - takie akcje przed laty były niezwykle popularne. Teraz potrzebna jest zgoda sądu, poprzedzona wywiadem środowiskowym i wizytą kuratora.

- To dobrze, bo czasami zdarzały się nieprzyjemne sytuacje. Zgłaszali się do nas różni ludzie, nie wszystkich byłyśmy w stanie dobrze sprawdzić - mówi siostra Laurencja, dyrektor Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Sióstr Boromeuszek w Katowicach, który w tym roku na święta opustoszeje. Część dzieci spędzi Boże Narodzenie w rodzinach biologicznych, część w zaprzyjaźnionych. Podczas takich wizyt często rodzą się więzi, które trwają długie lata.

- Jedna z rodzin zabrała na święta dziewczynkę. Potem te wizyty zaczęły się powtarzać. Były coraz częstsze. W końcu małżeństwo zapisało się na szkolenia i adoptowało dziecko. Dzisiaj dziewczynka jest już w klasie maturalnej. Takich historii miałyśmy tutaj wiele - wspomina siostra Laurencja.

W Domu Dziecka w Piekarach Śląskich sporo podopiecznych Wigilię i następne dni świąteczne spędzi w placówce.
- Część z nich nie chce na czas świąt wracać do domu. Wolą zostać z nami. Jednak dla większości pobyt z biologiczną rodziną, rodzicami, dziadkami, jest bardzo ważny. Chociaż zdarza się i tak, że wracają ze swoich domów głodni - podkreśla Halina Czapla-Ilga, dyrektor piekarskiej placówki.

Część dzieci spędzi święta z zaprzyjaźnionymi rodzinami. Zaproszenie malucha na Wigilię może mieć jednak negatywne konsekwencje.

- Zwykle ludzie mają dobre intencje i przychodzą do nas z taką propozycją na tydzień, dwa przed świętami. Zapraszają dziecko, ale ono nie jest na taką wizytę przygotowane i tak naprawdę może go to skrzywdzić. Zdarza się, że nasz wychowanek czuje się wtedy jak sprzęt do wypożyczenia - wyjaśnia dyrektor Czapla-Ilga.

Jeśli ktoś chce zaprzyjaźnić się z dzieckiem, powinien zacząć robić to znacznie wcześniej. Kontaktować się z nim regularnie, zabrać na weekend. Wtedy zaproszenie na święta będzie czymś naturalnym.

- Łatwiej jest w przypadku starszego dziecka, które potrafi zrozumieć, że chodzi o znajomość, przyjaźń. U malucha zwykle rodzą się większe oczekiwania. Myśli, że wizyta na pewno zakończy się adopcją, że to już ta rodzina, która je zabierze do siebie na stałe, stworzy prawdziwy dom. Potem są rozczarowania - podkreśla Czapla-Ilga.

Jak inaczej pomóc wychowankom domów dziecka? Możliwości jest wiele.

- Zgłaszają się do nas sponsorzy. Jeden przyniesie reklamówkę słodyczy, inny dwa worki jabłek. Najlepiej jest dla dzieci, kiedy są to drobne nawet, ale imienne prezenty. Jakiś kosmetyk dla nastolatki, czy modny piórnik - wylicza szefowa piekarskiej placówki.

Także siostra Laurencja z Katowic podkreśla wagę takich sponsorskich gestów: - Naszym dzieciom było bardzo miło, kiedy na przykład motocykliści zabrali je do hali wystawowej. Inni sponsorzy przywieźli dwa telewizory i lodówkę. Mikołajów nam na szczęście nie brakuje - dodaje.


*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!