- Z protokołem pokontrolnym wystąpiliśmy o opinię do rady społecznej szpitala. Odbyły się dwa posiedzenia w tej sprawie, ale rada żadnej decyzji nie podjęła - zaznacza prezydent. - Nie będę bawił się teraz w Sherlocka Holmesa. Jeśli kontrola wykazała podejrzenie popełnienia przestępstwa, jestem zobowiązany powiadomić o tym prokuraturę - mówi Lasok.
Wczoraj zawiadomienie jednak jeszcze nie wpłynęło. Lasok zapowiedział, że urzędnicy złożą je jeszcze dzisiaj.
Chodzi głównie o podpisanie przez dyrektorkę trzech umów na prowadzenie prac remontowych na oddziale rehabilitacyjnym wraz z protokałami ich wykonania, mimo że nic takiego tu się nie działo. Prace, owszem, były prowadzone, ale na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej.
- Przeprowadziliśmy wraz z sześcioma pracownikami szpitala wizję na oddziale rehabilitacyjnym i nawet oni potwierdzili, że nie widzą, aby tu jakiekolwiek prace zostały wykonane - zaznacza Krzysztof Imiołczyk, naczelnik wydziału zdrowia w magistracie i przewodniczący zespołu kontrolującego szpital. Skąd zatem takie umowy?
- Remontu na oddziale rehabilitacyjnym faktycznie nie było - przyznaje Ewa Fica, dyrektorka Szpitala nr 2 w Mysłowicach. - Remontowany był oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej i izba przyjęć. Umowy nie są jednak fikcyjne, bo dotyczą właśnie prac tam prowadzonych. Błąd jest w nazwie oddziału i zrobił go pracownik sporządzający umowę. Przy zamieszaniu spowodowanym remontem w szpitalu nikt go nie wyłapał. Są jednak świadkowie, którzy potwierdzą, że prace zostały faktycznie wykonane. To nie jest żaden przekręt - zapewnia Fica.
Kontrolujący wytknęli dyrektorce jednak także: braki dat, nieczytelne podpisy i niewłaściwe dokonywanie korekt na fakturach, zlecenie usług diagnostycznych działającej przy szpitalu pracowni tomografii bez wcześniejszego konkursu, zlecanie niektórych prac remontowych bez przetargów czy zatrudnienie na stanowisku głównej księgowej osoby bez wymaganego stażu pracy. Za to ostatnie, jak zapewnił nas wczoraj prezydent, ukarana została już naganą.
Fica wyjaśnia jednak, że nie mogła inaczej postąpić. - Z pracy odeszła poprzednia główna księgowa i musiałam ją zastąpić dziewczyną, która ma wyższe wykształcenie w tym zakresie i była zaznajomiona ze wszystkimi sprawami. Została pełniącą obowiązki na czas rozstrzygnięcia konkursu na to stanowisko. Niestety nadal nie ma nim zainteresowania - wyjaśnia dyrektorka.
O błędnym korygowaniu faktur dowiedziała się natomiast dopiero podczas kontroli. - Opisywanie faktur jest prowadzone cały czas w taki sam sposób, jak w latach poprzednich i dotąd nikt nie zarzucał im nieczytelności - mówi dyrektorka.
Co ciekawe, za czasów szefowania Ewy Ficy szpital zaczął notować niższe straty. W tym roku po raz pierwszy wyjdzie na zero. Były remonty, jest nowy sprzęt i szpital jako jeden z niewielu uzyskał pieniądze z NFZ za nadwykonania. Nawet radni sąsiedniego Imielina w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyli 20 tys. zł na lecznicę, bo imielinianie też się tu leczą.
Szpital nr 2 w Mysłowicach najwyraźniej nie ma szczęścia do kadry kierowniczej. Mysłowiczanie dobrze jeszcze pamiętają, jak cztery lata temu stołek szefowej w lecznicy bez wyższego wykształcenia objęła 28-letnia Mirella M. Po pięciu tygodniach kierowania szpitalem dorobiła się pięciu zarzutów prokuratorskich, jak kupno sprzętu bez przetargu, składanie fałszywych oświadczeń w sprawie wykształcenia, przekroczenia uprawnień, przywłaszczenia prawie
12 tysięcy złotych.
*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?