Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasje znanych: Są na tym świecie rzeczy, z których się nie wyrasta

Monika Chruścińska
Kamil Durczok i mercedes 500 SEC. Absolutny klasyk. Tutaj, na zdjęciu, zabawkowy. Większy stoi w garażu
Kamil Durczok i mercedes 500 SEC. Absolutny klasyk. Tutaj, na zdjęciu, zabawkowy. Większy stoi w garażu Władysław Morawski
James Brown w swoim przeboju z lat 60. XX wieku " It's a man's world" śpiewał, że męski świat byłby niczym bez kobiet. Dziś panowie dodaliby i... bez zabawek też. Zapytaliśmy, czym bawili się w dzieciństwie? - wysłuchała Monika Chruścińska

Kiedy byli jeszcze mali, bawili się resorakami, klockami, szukali adrenaliny skacząc na rowerach albo... fikając na klopsztandze. Teraz... nadal to robią. Tyle że zabawki z dzieciństwa zamienili na prawdziwe samochody, motocykle, samoloty czy... komin w Głogowie.

Już pierwszy składak Kamila Durczoka, Pelikan 2, nigdy nie był zwykłym rowerem, tylko motocyklem żużlowym Edwarda Jancarza, którym w parku w Katowicach-Kostuchnie ścigał się z kolegami niczym żużlowiec na Stadionie Śląskim podczas kolejnych finałów czy eliminacji mistrzostw świata. Miał wtedy jakieś sześć lat. Potem na I Komunię Świętą dostał kolarzówkę, model Sprint 2. Wtedy przez chwilę chciał być Ryszardem Szurkowskim, ale pedałowanie na dłuższą metę szybko okazało się męczące i rower zamienił na warkot silnika. Najpierw na WSK-ę, potem bmw. Teraz jest harley. Motocykle to coś jak romans, porównuje redaktor naczelny "Faktów" TVN. Miłością darzy dopiero samochody. I tak już od czasu, kiedy razem z bratem przed Wigilią znaleźli skrzętnie pochowane przed nimi w szafie w piwnicy pierwsze... Matchboxy.

- Gdy rodzice już zorientowali się, że na trzy tygodnie przed Gwiazdką schodzimy na dół bawić się w wyścigi nowymi autkami, myślałem że nas pozabijają - śmieje się. Odtąd każda następna warcząca zabawka - w tym siedem kolejnych fiatów 126p - dla Durczoka była już nie maluchem, fiacikiem czy malu-szkiem, a samochodem rajdowym Roberta Herby, Mariana Bublewicza czy Sobiesława Zasady. Dzisiaj stawia na klasykę, jak "ślicznotka". Ta sama, którą filmowy gangster "Blacha" jeździł w "Świadku koronnym" i "Odwróconych". Ale nawet bez filmowej kariery mercedes 500 SEC to wyśmienity i poszukiwany przez kolekcjonerów samochód. - Po zakończeniu filmów stał w garażach TVN. Pokazałem go synowi i zwariował na jego punkcie, więc zrobiłem mu prezent i... sobie trochę też - przyznaje.

Jednak nie tylko autami i motocyklami lubi "bawić" się Kamil Durczok. Za pierwsze przyzwoite pieniądze, jakie zaczął zarabiać, rekompensował sobie brak zabawek, na które wcześniej nie było go stać. W ten sposób kupił sobie m.in. gitarę fender stratocaster. Taką, jaką grał m.in. Mark Knopfler. - Nie wiem już, ile kosztowała, ale pamiętam, że kiedy w siódmej klasie z kolegami tworzyłem zespół Remedium i grałem na enerdowskim Kosmosie, była dla mnie po prostu nieosiągalna - wspomina.

Piotr Kupicha, dziś wokalista, gitarzysta i tekściarz zespołu Feel - w podstawówce od gitary wolał warkot ryczącego silnika. - Miałem chyba 13 lat, kiedy po powrocie z kolonii czekała na mnie w ogródku zielona motorynka - opowiada muzyk z Katowic.

- Była marzeniem każdego dorastającego dżentelmena. Kiedy pierwszy raz na nią wsiadałem, modliłem się, żeby nikogo nie spotkać, bo nie potrafiłem jeszcze dobrze ruszać i oczywiście natknąłem się na najfajniejszą koleżankę ze szkoły - śmieje się. Ale dał radę. Potem na motorynce spędzał już każdą wolną chwilę, skakał z wysokich krawężników, jeździł po torach, aż po trzech latach... rozpadła się. Dalej przerabiał jeszcze m.in. MZ-etki, a dzisiaj w jego garażu znajdziemy, a jakże, trzy modele. - Przepiękną hondę shadow, klasyka triumph bonneville'a i bardzo szybkiego harleya v-roda - przedstawia swoje cacka artysta. Zamiłowanie do dwóch ryczących kółek to u Kupichów też rodzinna tradycja. Na motocyklach jeżdżą też ojciec i brat Piotra.

*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

"Chłopiec w żółtym sweterku" - często słyszy za sobą żywiołowy Mariusz Kałamaga z kabaretu Łowcy.B. Już jako malec nie potrafił usiedzieć w miejscu. - Najlepsza zabawa dla mnie była zawsze na placu - przyznaje. - Wracałem ze szkoły i na klop-sztanga, a potem graliśmy z kolegami w bala albo w chowanego. Największą karą było, kiedy rodzice mówili: nie pójdziesz na plac. Inaczej niż dzieci teraz, które wolą grać na komputerze. Dla nich największa kara to chyba: zabiorę ci konsolę - opowiada.

I ten niespokojny duch targa nim do dzisiaj. Ostatnio daje mu upust bawiąc się w programie telewizyjnym Extreme Chanel, "Project 176". - Jeżdżę na skuterze wodnym, skaczę na śnieżnym, ścigam się na gokartach albo quadzie. Muszę przyznać, że się wkręciłem - przyznaje. - Sam samochodów ani innych pojazdów nie kolekcjonuję, choć muszę przyznać, że kupiłem sobie motocykl i zrobiłem licencję kierowcy wyścigowego - opowiada. Teraz planuje jeszcze... dream jump. Skok na linie z najwyższego obiektu do skoków w Europie. Komin w Głogowie ma 222 m, więcej niż słynna tama w Szwajcarii, z której skakał James Bond. - Nawet na bungee nie skacze się z takiej wysokości. To 9 sekund swobodnego spadania, gruba rzecz - nie może się doczekać.

Oderwanie się od ziemi było marzeniem Sebastiana Kawy chyba od zawsze. Mały, czerwo-ny samolot, który dostał w prezencie jako pięciolatek, wrył się na stałe w pamięć naszemu mistrzowi świata w szybownictwie. - To była droga zabawka. Miał silnik, kołował, kręciły się śmigła, ale nie latał - opowiada. Po kilku próbach "wystartowania" z dachu, jeszcze tego samego dnia został... ukamienowany. Dwa lata później wspólnie z kolegą z Gliwic, Michałem, Sebastian próbował już wznieść w powietrze siebie. Z listewek boazerii zbudowali trójkątną... lotnię. - To były czasy, kiedy pierwsze tego typu machiny zaczęły pojawiać się w Polsce. Były jeszcze niedoskonałe, ludzie czasem łamali sobie na nich nogi, ale udawało im się polecieć. My też tak chcieliśmy - wspomina.

Chłopcy wzięli swoją lotnię i najpierw skakali z murków. Bez powodzenia. - Wpadliśmy więc na pomysł, żeby pójść z nią na górę Żar i stamtąd polecieć - śmieje się szybownik. Po drodze na górę, z lotni co rusz coś odpadało. A to listwa się ułamała, a to gdzieś trzeba było dobić gwoździa kamieniem i zanim Kawa z kolegą wdrapali się na szczyt, ktoś z dorosłych zaniepokojony ich pomysłem "latającą machinę" im... skonfiskował.

Na lot prawdziwym szybowcem musiał jeszcze trochę poczekać. Pamięta, że było zimno i musiał siedzieć na specjalnej poduszce, by cokolwiek zobaczyć. - Jest wiele prawdy w tym, że prawdziwe pasje rodzą się właśnie w dzieciństwie, ale, niestety, tylko niektórzy mogą je realizować - zaznacza. Kawa robi to startując w zawodach. Szybowiec na własność to dla sportowca za droga sprawa. - W klasie standard szybowiec kosztuje ok. 70 tys. zł, w otwartej - 200 tys. zł. Takich, które startują w zawodach nawet polska kadra ma tylko trzy - mówi.

Dlatego w wolnych chwilach pilot "bawi się"... lotniczymi urządzeniami elektronicznymi. - GPS-y, ładowarki, sterty kabelków, mam tego mnóstwo - opowiada.


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!