Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znowu kłopoty z finansami szpitali

Agata Pustułka
Dyrektor śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Zygmunt Klosa podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej tłumaczył wczoraj powody unieważnienia konkursu dla szpitali na 2009 rok. To bezprecedensowa sytuacja.

Wskutek setek błędów, jakie pojawiły się w ofertach przygotowanych przez placówki, trzeba było je odrzucić. Jednocześnie obowiązujący program komputerowy uniemożliwiał wprowadzenie poprawek. Powstał pat i groźba, że od 1 stycznia 2009 roku pacjenci nie będą się mieli gdzie leczyć.

Przez pewien czas Fundusz rozważał podpisanie umów z częścią placówek, ale to spowodowałoby jeszcze większy chaos. Stąd do szefa NFZ Jacka Paszkiewicza, odpowiedzialnego za ten cały bałagan, wybrała się delegacja ze Śląska (dyrektor oddziału oraz posłowie, w tym wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera), by wyraził zgodę na unieważnienie konkursu. Ustąpił.

- Według stanu na 18 grudnia zarejestrowano ok. 200 protestów, których rozpatrywanie całkowicie sparaliżowało pracę komisji konkursowej - stwierdził wczoraj Klosa. Dodał, że kilka placówek bezbłędnie przygotowało dokumenty, a wśród nich Śląskie Centrum Chorób Serca, Górnośląskie Centrum Medyczne oraz piekarska urazówka.

- Wina leży po obu stronach. Najważniejsze, że została zachowana ciągłość świadczeń - stwierdziła obecna podczas konferencji prasowej prof. Ewa Małecka-Tendera, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Nie widzi ona zagrożenia dla funkcjonowania szpitali klinicznych oferujących najbardziej specjalistyczne usługi.

Przez najbliższe trzy miesiące szpitale dostaną aneksy do kontraktów w kwotach przewidzianych na 2009 rok. Dyrektor Klosa obiecał, że w tych aneksowanych środkach znajdą się sumy przewidziane na podwyżki dla pracowników, jakie gwarantowała im tzw. "ustawa wedlowska" z 22 lipca 2006 roku. Jej żywot kończy się 31 grudnia 2008 roku. - Pieniędzy szpitale dostaną co najmniej tyle samo, ile w ubiegłym roku, a w niektórych przypadkach nawet więcej - stwierdził Klosa.

Zarząd Regionu Śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy uważa jednak, że decyzja dyrektora śląskiego NFZ i zapowiedź aneksowania umów na I kwartał 2009 roku ze stawką za punkt w kwocie 51 zł zamiast ok. 56 zł, jak realnie jest w tym roku, jest niezgodna z prawem.

- Dowodzi to bałaganu panującego w ochronie zdrowia i służy jedynie kontynuacji skrajnego niedofinansowania i dalszego zadłużania się większości szpitali - twierdzi szef śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy dr Maciej Niwiński. - Przypuszczamy, że to przygotowanie do "dzikiej prywatyzacji" licznych szpitali, której pierwszym krokiem będzie ogłoszenie upadłości i wprowadzenie zarządów komisarycznych w wielu szpitalach.

Związkowcy uważają, że aneksowanie umów ze szpitalami na narzuconym przez monopolistycznego płatnika - jakim jest NFZ - poziomie finansowym, prowadzi do obniżenia jakości i ilości świadczeń medycznych.

Dyrektor Klosa uspokaja, że panuje nad sytuacją. - Ze Śląska do Warszawy nie zostanie oddana nawet złotówka - obiecał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!