18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi kontra świąteczna tradycja

Jolanta Pierończyk
Nastolatki wcale nie negują świąt. Za to jest wiele rzeczy, które im się w nich nie podobają: nieszczere życzenia, sztuczne uśmiechy, dziwne potrawy, szał zakupów, nerwowość udzielająca się całej rodzinie - pisze Jolanta Pierończyk

Młodzież nie lubi makówek, kutii, moczki, często też karpia, a nade wszystko kompotu z suszu. Susz to dla nich tak archaiczne i nieznane słowo, że w naturalny sposób zastępują je dużo bardziej znanym sobie… sushi (czyt. suszi). Córeczka znajomych piła podczas Wigilii kompot z suszi (!).

Paluszki zamiast karpia

Młode pokolenie generalnie nie lubi tradycyjnych, niedzisiejszych potraw. Makówek i innych makowych specjałów nie tkną, karpia zastępują innymi rybami (zwłaszcza filetami z tych innych ryb, żeby było jak najmniej ości) lub paluszkami rybnymi.

Czy zatem grozi nam rewolucja na wigilijnym stole? Tak jak we Francji, która też miała kiedyś proste, rustykalne potrawy na wieczerzę wigilijną, a dziś śladu po tym nie ma? Ich miejsce zajął indyk z kasztanami. Nawet tradycyjne ciasto w kształcie polana zastępuje się najczęściej lodami, które wyglądem przypominają tamto ciasto. Za to po sutym, kilkugodzinnym biesia-dowaniu łatwiej wcisnąć kawałek takiego lodowego deseru, który od razu topnieje w ustach, niż biszkoptu z tłustym kremem i czekoladą.

Z naszej sondy wynika, że młodzi Polacy, mimo ogromnej niechęci do tych najbardziej tradycyjnych potraw, w przyszłości w swoim domu tradycję zachowają. Tylko niektórzy deklarują eliminację z wigilijnego menu nielubianych potraw. Inni wychodzą z założenia, że tradycja to tradycja i trzeba ją pielęgnować. Nade wszystko jednak czują się zobowiązani do jej przekazywania swoim dzieciom.

- Niewykluczone, że komuś będą smakować makówki, kompot z suszonych śliwek czy nawet ten kompot z suszu - mówi uczennica IV LO w Tychach.

- Nie wolno ich tak samolubnie wyeliminować - dodaje inna.

Nie lubią tego sztucznego szczęścia

Ale święta, a zwłaszcza Wigilia, to nie tylko potrawy o dziwnym składzie i smaku, również to, co się wokół tego dzieje. Ankietowana przez nas młodzież Zespołu Szkół nr 1 im. Gustawa Morcinka w Tychach narzekała przede wszystkim na towarzyszący przygotowaniom pośpiech, szał zakupów i nerwowość, która prowadzi do spięć i kłótni. I na to wszystko nakładają się potem - jak uczniowie to nazwali - sztuczna uprzejmość, sztuczne gesty, sztuczne uśmiechy, sztuczne szczęście. - Ludzie często siedzą przy wigilijnym stole i robią dobrą minę do złej gry, bo przecież na święta trzeba zapomnieć o sporach i wybaczać kłótnie rodzinne - mówi jedna z licealistek.

Młodzi nie lubią też życzeń, i tych składanych przy stole wigilijnym, i tych rozsyłanych różnymi drogami do rodziny i znajomych. - Nie znoszę tych sztucznych i nieszczerych życzeń wysyłanych SMS-ami lub na Facebooku - powiedziała wprost jedna z licealistek.

Młodzież - jak wynika z naszej ankiety - nie lubi też prezentów, które najczęściej kupuje się na ostatnią minutę, stojąc w kilometrowych kolejkach do kasy.

- A nie to jest w tych świętach najważniejsze! - mówią zgodnie.

Kolędy przed świętami?

Nade wszystko denerwuje ich jednak zbyt wczesne tworzenie atmosfery świąt w sklepach, w reklamach…

- Nie lubię kolęd w listopadzie, bo przez to znika magia świąt. Nie przeżywa się ich już tak, jakby się mogło, po raz pierwszy, w wigilijny wieczór - mówi licealistka.

- Nie odpowiada mi, że już od początku listopada sklepy zaczynają święta, bo kiedy nadchodzi ten prawdziwy czas świąteczny, jestem już tym wszystkim zmęczona i czas ten z roku na rok traci swój urok - dodaje inna.

Zgadza się z tym zarzutem ks. prałat Józef Szklorz, dziekan dekanatu Nowe Tychy. - Kiedyś była taka tradycja, że lampki na choince zapalało się dopiero podczas wieczerzy wigilijnej - wyjaśnia.

I na to się czekało. Dzisiejszy świat zabrał nam radość czekania. Wkroczył ze świętami w Adwent. I już przez te cztery adwentowe tygodnie wszystko świeci, migoce, gra kolędy. Gdy święta nadchodzą, to po otwarciu ostatniego prezentu wszystko się kończy, zamiast zaczynać.

Ksiądz prałat uważa nawet, że świat nie zachowuje się fair wobec kolędowej tradycji. - Źle się dzieje, że reklamy sięgają po kolędy, posługując się nimi do tworzenia klimatu świąt na własny użytek, oczywiście na długo przed świętami, by zachęcać ludzi do zakupów - mówi. - Kolędy należy śpiewać i grać w okresie, dla którego powstały, czyli dopiero podczas świąt Bożego Narodzenia.


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Młodzi kontra świąteczna tradycja - Dziennik Zachodni