Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec świata: Cała Polska śmieje się ze śląskiego etosu pracy

Marek Szołtysek
Koniec świata
Koniec świata ARC Marek Szołtysek
Moja babcia, kiedy usłyszała o czymś dziwnym, dotąd niespotykanym, a co się jej nie podobało, to komentowała to zazwyczaj słowami: Koniec świata!

Przykładowo więc głośna muzyka rockowa to był - koniec świata. Także informacje o złym postępowaniu jakiegoś człowieka lub dziwaczna moda, to też kwitowała: No, to koniec świata!

CZYTAJ KONIECZNIE:
FELIETONY MARKA SZOŁTYSKA W DZIENNIKU ZACHODNIM

Ale przecież nie można się temu dziwić, skoro w Biblii jest napisane, że koniec świata poprzedzą dziwne znaki na niebie i na ziemi.

Podobnie też do mojej babci sprawę widzieli średniowieczni rzeźbiarze, pokazując, jak przy końcu świata na Sądzie Ostatecznym diabły będą ogonami wiązać grzeszników i wrzucać ich do piekła. Zatem takie diabelskie wydziwiania to znak końca świata. Ja zaś dzisiaj, widząc jak kobieta na stacji benzynowej wypisuje mi fakturę stukając diabolicznie po klawiszach komputera długimi na trzy centymetry sztucznymi paznokciami-tipsami, to też komentuję to sobie w myślach: No, koniec świata! Skoro więc tak błahe tipsy przywołują mi do głowy końcoświatowe myśli, to tym bardziej nie powinienem się dziwić tym, którzy z lekkim zdenerwowaniem czekali na dzień 21 grudnia 2012 roku, kiedy zgodnie z jakimś kalendarzem Majów miał być koniec świata.

I oczywiście skończyło się jak zwykle falstartem i świat trwa dalej. W przeszłości takich falstartów końca świata było wiele, a z powodu największego z nich mamy do dzisiaj sylwestrowe zabawy. Chodzi bowiem o to, że na przełomie X i XI wieku w Europie rozpowszechnił się tzw. millenaryzm. Nazwa pochodzi od łacińskiego liczebnika mille, czyli tysiąc. A chodziło o to, iż spora część ludzi spodziewała się, że punktualnie o północy z 31 grudnia 999 roku na 1 stycznia 1000 roku nastąpi koniec świata. Uważano tak ze względu na dosłowne rozumienie biblijnej Księgi Apokalipsy, w której czytamy o "związaniu szatana na tysiąc lat". Wyobraźmy więc sobie strach ówczesnych ludzi przed tym końcem świata. Gdy on jednak nie nastąpił, to ludzie zaczęli świętować, co zapoczątkowało tradycję sylwestrów.

Rozsądnie więc jest porzucić wszelkie dociekanie na temat końca całego naszego świata - bo i tak możemy tego nie dożyć, gdyby on nastąpił przykładowo w 2222 roku? Może więc lepiej zastanowić się nad bliższym nam problemem końca naszego śląskiego świata?

I tu oczywiście daleki jestem od roli złego proroka, ale jak słyszę, że ktoś kołocz nazywa plackiem albo sernikiem, to myśli o końcu świata są mi wyjątkowo bliskie. Kiedy słyszę twierdzenia, że tak naprawdę nie ma śląskiej kultury, bo to tylko takie mity ukształtowane w czasach komunizmu - to już widzę ciągnące po niebie anioły z trąbami. A jak jeszcze sobie uświadomię, że cała Polska śmieje się ze śląskiego etosu pracy widocznego w postaci spartaczenia Kolei Śląskich, to na ustach pozostaje mi jedynie babcine westchnienie - koniec świata!

[email protected]


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec świata: Cała Polska śmieje się ze śląskiego etosu pracy - Dziennik Zachodni